Zdecydowanie najlepszy zapach z tej marki. Jest uniwersalny i piękny, z doskonałą trwałością, ale nie krzyczy. To jeden z tych zapachów, które w jakiś sposób nie wydają się być żartem.
Zwycięskie zakończenie z wetiwerem. Droga do niego jest również pięknie ułożona, pikantna i zmysłowa. Idealna na przejście z zimy do wiosny.
Kwiatowo-przyprawowy, pudrowy, drzewny zapach. Dobrze skomponowany i naprawdę wyjątkowy, ale to zapach, który trzeba poznać. Na mojej skórze pudrowa nuta kwiatowa zajmuje centralne miejsce, co zazwyczaj mi się nie podoba, ale jest to dobrze zrobione. Po kwiatach otrzymujemy piękną mieszankę przypraw i ciepłych nut. To dobrze skomponowany zapach, a jak w przypadku wszystkich zapachów Mystikum, przesuwa granice perfumerii i zapachów unisex.
Słony morski wiatr i pada deszcz, lub właśnie padał. Subtelne ziemiste, ziołowe, aromatyczne akcenty gliny i trawy. Może być noc lub po prostu szary dzień. Czuje się zarówno naturalnie, jak i przejrzyście. Jak większość zapachów Aesop, nosi się lekko: blisko skóry i dość efemerycznie. Trochę zbyt uproszczony, aby był wart swojej ceny, ale wciąż uroczy. Nieco podobny do Ink od Perfumer H, ale bardziej przewiewny i bardziej nadmorski.
To bardzo jasna interpretacja DNA TdH, wydaje się bardziej swobodna. Naprawdę świetny zapach na wiosnę lub lato, który błyszczy w upale.
L’Aventure od Al Haramain to jeden z "Wielkiej Trójki" klonów Creed Aventus (pozostałe dwa to Club De Nuit Intense Man od Armaf oraz Montblanc Explorer) i szczerze mówiąc, trafia bardzo blisko celu, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że jest o rząd wielkości tańszy od zapachu, który naśladuje. Tutaj otwieramy dużą dawką świeżego bergamotki, która zastępuje ananasa w Aventus, a stąd następuje dość przewidywalny rozwój zapachu, którego można się spodziewać po Aventus. Dymny brzoza dołącza krótko po bergamotce, a mech dębowy, piżmo i ambroksan stanowią bazę.
Jak w przypadku większości domów perfumeryjnych z Bliskiego Wschodu, wydajność jest szalona, z ogromnym sillage i łatwo 12+ godzinami trwałości, więc używaj rozpylacza z umiarem.
Guma do żucia Chowards o zapachu, popiół kadzidła i petrichor.
Ceremonia Księżycowa to arcydzieło ciemnych zapachów. Łączy w sobie dla mnie aromat dymnego, spalonego drewna z lapsang suochong, wszystko osadzone w bursztynowej/oudowej bazie. Czasami przebija się delikatna nuta smoły i lekko pikantna nuta szafranu. Przypomina mi hotele w Austrii lub południowych Niemczech, które wciąż używają tradycyjnych pieców na drewno, a ich korytarze wypełnione są pysznymi aromatami słodkiego i wytrawnego jedzenia, ale nie w sposób gourmand czy brudny, lecz z miłym akcentem. Uważam, że to wspaniały zapach, ale widzę, że nie każdemu może się spodobać. Ale czy to konieczne? Nie! To arcydzieło, ponieważ sprawia, że surowe, spalone zapachy stają się gładkie i noszalne w najbardziej luksusowy i dekadencki sposób, jest ciepłe i pocieszające, ale także wyzywające. Pięknie ewoluuje od pierwszego szoku do ciepłego i bogatego. Noś go w chłodniejsze dni (poniżej 20°C) lub zimą.
Dla mnie to było prawdziwe doświadczenie Prousta i jestem bardzo wdzięczny, że miałem przyjemność go mieć. Działa doskonale i utrzymuje się przez cały dzień, nie jest przytłaczający, ale wciąż będzie zauważony.
Pachnie życiem. Ciepła skóra, w której się spało. Jedwabiście miękkie i zmysłowe. Urokliwie marzycielski puder przyprawowy i wszystko, co jest luksusowo i tak przyjemnie miłe.
Nie lubię naprawdę klasyfikować zapachów w definitywne kategorie, ale The Color of Air to prawdziwy zapach wiosny/lata. Świeże cytrusowe aromaty połączone z pieprzową nutą przypraw, które utrzymują się przez cały dzień i dają wspaniały sillage, obecny w pomieszczeniu, ale nie przytłaczający. Zapach zniknąłby, gdyby był rozpylany w zimnej pogodzie, ale ujawnia się w słoneczny dzień. Nadaje kolor i świeżość gorącemu powietrzu.
Uwielbiam otwarcie, które przypomina mi dziecięce cukierki. Niestety, dry down nie jest dla mnie tak zabawny ani interesujący. Piękna butelka jednak.
To dobry zapach, ładnie pachnie, ale jest dla mnie trochę za ciężki. Nie spodziewałem się tego.
Pachnie jak żel pod prysznic o zapachu grejpfruta (nie w negatywnym sensie).
Nie wiem, jak blisko jest do Tygar, ale to dobra wartość za tę cenę.
Ten zapach jest niesamowity.
Nie wiem, jak bardzo zbliża się do Imagination, ale jakość jest bardzo dobra jak na zapach za 30 dolarów.
Pachnie dokładnie jak cytrynowy cukierek!
Zmineralizowany piżmo. Zbożowa, piaszczysta tekstura. Puszysty, ale w sposób naładowanego elektrostatycznie swetra. Trochę płaski, jak łupek, jak woda sodowa bez bąbelków.
Miodowy, świeży zapach jabłka. Niebiański zapach, ale z bardzo słabą trwałością. Nie wąchałem jednak reformulacji.
Ładny, unikalny zapach. Trochę drzewny z nutą pasty do zębów. Wydajność jest słaba. Gdyby nie to, podobałby mi się.
Drewniany. Przyzwoity, ale mógłby być lepszy.
Ładny, ale przepłacony. Weź Elixir lub oryginalne EDT. Rozważ Dylan Blue.
Warto swojej ceny. Można poczuć jakość składników. Jabłkowy cynamon w najlepszym wydaniu. Wolę Oajana od Angel’s Share.
Mój zapach podpisowy! Świeży i pikantny. Zawsze dostaję szczere komplementy. Posiadam również Sauvage EDP. Lubię Sauvage EDP, ale wolę Dylan Blue. Ma lepszą wydajność. Cena jest świetną wartością!
Czuję cytrusy i Vicks. Zdecydowanie za drogo! Osobiście mam około 15 minut szału zapachowego.
Piękny zapach! Pikantny, czarny lukrecja i drewno. Wydajność jest niesamowita.
Versace zawsze tworzył niezwykle ładne zapachy, które mają bardzo dobrą trwałość. Eros Flame to mój ulubiony z tej linii. Trochę przypomina mi przyprawioną herbatę pomarańczową, z delikatnym zapachem wiórków ołówka. Co brzmi dziwnie, ale jest dla mnie całkiem przyjemne.
przyjemny świeży owocowy cytrusowy z etylowym maltolem i wetiwerem (w stylu wetiweru gris) jako bazą. Przyjemny i niekoniecznie jest to klon 4711, którego można by się spodziewać po nazwie. Lepszy niż oczekiwano.