fragrances
recenzji
530 recenzji
Mousse Illuminee jest jak spacer po lśniącym srebrnym lesie, z szeregiem krzewów i ziół pokrywających miękką ziemię, po której stąpasz, oraz niekończącymi się mchami i porostami przytulonymi do drzew wokół ciebie. Jest wspaniały; intensywnie zielony i męski, bezapelacyjnie aromatyczny i naturalny. Liściasta, ziołowa ostrość przecina powietrze jak nóż z powodu przedawkowania cyprysu, artemizji i liści laurowych. Miękka drzewność mchu dębowego i cedru przenika stopniowo, ale z trudem dociera do powierzchni, gdy zostaje spłaszczona przez kadzidło. Ta dziwna nuta kadzidła dodaje do zapachu element suchości, który jest zaskakująco komplementarny. To piękny zapach i pachnie niesamowicie naturalnie, jednak z pewnością jest stworzony dla konkretnego typu osoby - kogoś, kto naprawdę chce pachnieć jak zielony las. Może i pachnie zachwycająco, ale zastanawiam się, czy faktycznie bym go nosił.
M V2Q to fenomenalnie unikalny i odważny zapach składający się z warstw głębokich i złożonych nut, jest to zapach, który nie może pachnieć subtelnie lub wyrafinowanie - ale rozwija się w swoim jaskrawym charakterze. Muszę powiedzieć, że po przetestowaniu całej gamy produktów Puredistance, ten jest zdecydowanie moim ulubionym. Ten zapach jest drzewny na maksa; bogate, ziemiste serce cypriolu z płonącą smołą sosnową i cedrem dominuje zmysły. Z tego miejsca mocny cios cynamonu z szeptem lawendy rozgrzewa delikatne indolowe serce jaśminu i kwiatu pomarańczy, a wszystko to przed gotowaniem się do skórzastej bazy labdanum i paczuli. Nie ma bardziej męskiego zapachu niż ten, nieczęsto spotyka się zapach, który tak chętnie nadużywa cypriolu i smoły sosnowej. Absolutnie uwielbiam ten zapach, szkoda, że jest tak drogi, ale po prostu nie mogę się nim nacieszyć. Z tego, co mogę powiedzieć, nie wydaje się, aby istniało duże podobieństwo do oryginalnego M, z wyjątkiem cynamonu i skórzanych akcentów, ogólnie wydaje się, że jest to zupełnie nowa kreacja, która mogłaby zwiastować nowy świt dla Puredistance, gdyby ich reklama była lepsza.
Charade zaskoczył mnie, gdy po raz pierwszy testowałem asortyment Sarah Baker w Jovoy. Błyskawicznie podbił moje serce i już po chwili wiedziałam, że muszę kupić przynajmniej próbkę, aby w pełni poznać i docenić ten mistrzowski zapach. Od tego czasu znajduje się on obecnie na szczycie mojej listy życzeń i jest moim ulubionym zapachem z tego domu. Jest to mocny zapach tuberozy, ale nie taki, jaki można by sobie wyobrazić. Słodkie, owocowe aspekty tego cudownego kwiatu są wzmocnione pysznością miodu, spoczywającego na maślanej, gładkiej bazie ciepłego bursztynu i kremowego połączenia ylang-ylang, drzewa sandałowego i mchu dębowego. Jednak to skóra czyni ten zapach tym, czym jest. Nadaje mu nieco chropowatej grubości, zapobiegając zbytniemu mydleniu tuberozy lub jej bąbelkowatości. Mogę szczerze powiedzieć, że jest to absolutne arcydzieło. Tuberoza i skóra to połączenie, które może pachnieć nie z tego świata, jeśli jest wykonane prawidłowo, a tutaj jest idealne. Ten zapach uświadomił mi, że tuberoza jest jedną z moich ulubionych nut, jeśli jest dobrze zrobiona.
Unspoken Musk jest inspirowany ideą naturalnego piżma zwierzęcego, które trzymało ludzi w uścisku od zarania starożytnego perfumiarstwa, ale nie ma na celu dokładnego odtworzenia zapachu naturalnego piżma. Zamiast tego uosabia ideę tego, czym jest piżmo i sugestie, które może przynieść do umysłu. Ogólny zapach jest dość jasny, z orzeźwiającym hesperydowym aspektem pochodzącym z bergamotki, uzupełnionym aromatycznymi, czystymi kwiatami, takimi jak Imortelle, magnolia i orris. Piżmo występuje głównie w postaci czystego, syntetycznego piżma, wspartego silnym szeptem kastoreum i cywetu, aby nadać mu pewną przewagę. Wszystko to spoczywa na miękkiej, słodkiej i kremowej bazie z drzewa sandałowego, tonki i wanilii - doskonale łącząc się z ludzką skórą. Na początku połączenie czystej świeżości z nutami zwierzęcymi przypomina coś, co można opisać jedynie jako ciasto z pisuaru. Na szczęście jest to krótkotrwałe i wkrótce lekko moczowy aspekt cywetu znacznie lepiej łączy się ze słodyczą bazy. Zdecydowanie jest to zapach, którego nie można sprawiedliwie ocenić na podstawie paska, trzeba dać mu szansę, aby zabrał Cię w pełną podróż.
Byzantine Amber naprawia wszystko, co jest nie tak z zapachami bursztynowymi w dzisiejszych czasach. Zapach inspirowany jest lśniącym złotem i świetlistym blaskiem cywilizacji bizantyjskiej, ożywiając ideę teatralnego luksusu, któremu towarzyszy mroczna i tajemnicza osobowość ukryta pod spodem. Otwiera się geranium, podkreślając wszystkie jego piękne miąższowe, różane i lekko pikantne elementy, które są wzmocnione dużą dawką kuszącego cynamonu. Zapach ten jest jednak wytrawny - bardzo wytrawny, dzięki kadzidłu, styraksowi i ambrze, które nadają mu lekko dymny, zwierzęcy charakter. Przede wszystkim jednak, zapach wydaje się być klasycznym akordem bursztynowym, ale brakuje w nim jednego z kluczowych składników: wanilii. Wyłączenie wanilii sprawia, że zapach nie staje się przesadnie słodki, a zamiast tego skłania się ku ciemnym, wytrawnym i pikantnym aspektom. To jeden z moich absolutnie ulubionych bursztynowych zapachów na rynku. Jeśli jesteś zmęczony przesadnie słodkimi, niemal gourmandowymi bursztynami waniliowymi, które obecnie roją się na rynku, to jest to odpowiedź. Przypomina mi inne piękne ciemne bursztyny, takie jak Amber Absolute i Parfum De La Nuit 1; ten jest oczywiście znacznie tańszy, ale nie mniej wspaniały. Naprawdę mistrzowska interpretacja bursztynu.
"Sekretne spotkanie kochanków, ściśle związanych niemożliwą namiętnością". The Lover's Tale to romans z minionej epoki, potajemne spotkanie dwojga kochanków w czasach, gdy skandal mógł przynieść rodzinie społeczną ruinę. Balansuje na granicy wyrafinowania i perwersji, wyrafinowania i połysku. Słodki, pudrowy mariaż niezliczonych kwiatów stanowi większość tego zapachu; jaśmin, róża i heliotrop, z charakterystycznym dla Bianchi użyciem skóry i orris, które podążają tuż za nim, nadając zapachowi jeszcze większą gęstość. Odrobina brzoskwini i szept kastoreum interpretują kontrast między słodką niewinnością a brudnymi pragnieniami. Pachnie jak bliskie spotkanie dwóch szanowanych członków społeczeństwa, którzy są już zaręczeni z kimś innym. Absolutnie go uwielbiam, słowa nie są w stanie opisać, jak bardzo go kocham. Ten zapach idealnie wpasowuje się w moje gusta - gęsty, skórzany szypr z przedawkowaniem kwiatów i drewna w stylu vintage. To bez wątpienia moja ulubiona kreacja od Francesca Bianchi, którą wypróbowałem, a nawet nazwałbym ją arcydziełem.
Tyger Tyger naśladuje potężną przeciwstawność między wysoce wyrafinowaną i wyrafinowaną cywilizacją, której udaje się przetrwać w mrocznym i przerażającym postapokaliptycznym świecie. Zestawienie światła i ciemności w tym zapachu jest cudownie prowokujące do myślenia i sprawia, że zastanawiasz się, której stronie siebie chcesz dziś pozwolić. Dominuje tu rozkoszna słodycz, ale nie w typowym stylu gourmand. Indolowe białe kwiaty, a mianowicie tuberoza, zapewniają esencję niewinnej słodkiej owocowości, która jest następnie podnoszona przez lepkie brzoskwinie z miodem. Dla kontrastu, mroczna i tajemnicza baza z grubej skóry i paczuli wciąga głębiej. Co zaskakujące, nie ma tu orris, co jest nietypowe dla Bianchi, jednak pudrowe i kremowe aspekty drzewa sandałowego, mchu dębowego i heliotropu z nawiązką to rekompensują. Rozumiem, dlaczego jest to jeden z bardziej popularnych zapachów z tego domu, jest absolutnie piękny. Prawdziwy talent Bianchi jest najlepiej widoczny, gdy chodzi o łączenie tak sprzecznych nut i sprawianie, że w jakiś sposób pachnie gładko i okrągło. Zdecydowanie jeden z moich ulubionych.
Sex and the Sea Neroli jest obecnie jedynym "flankerem" od Francesca Bianchi, ale jest przy tym wspaniały. Ma bardzo podobny profil zapachowy do oryginału, z jego dusznym połączeniem tropikalnych owoców, spoconej skóry i słonego morskiego sprayu, ale tym razem wydaje się znacznie jaśniejszy, bardziej słoneczny i nieco bardziej niewinny. W moim odczuciu Sex on the Sea jest dokładnie tym, co opisuje jego nazwa - gorącym, spoconym spotkaniem seksualnym na plaży. Wersja Neroli jest dla mnie jak to samo spotkanie, ale w chwilach poprzedzających je, kiedy wciąż jesteś ubrany, czujesz się świeżo z delikatnym zapachem czystej bielizny i twoich białych kwiatowych perfum wypełniających powietrze wokół ciebie - zanim wszystko się zabrudzi. Zapach jest absolutnie zachwycający, ale zastanawiam się, czy konieczne jest posiadanie obu. Osobiście zdecydowanie wolę oryginał, ponieważ uwielbiam ten zmysłowy, brudny nastrój utrzymujący się w tle, ale ta wersja jest znacznie łatwiejsza w noszeniu i znacznie smaczniejsza. Prawdopodobnie w końcu kupię obie wersje, ponieważ to DNA jest jednym z moich ulubionych zapachów na lato.
Etruscan Water czerpie inspirację częściowo z ciężkich od mchu cytrynowego wód kolońskich ze złotego wieku męskiej perfumerii, ale także z osobistych wspomnień Bianchi z włoskiego lata dorastania na południu Toskanii. To zapach, który przenosi Cię w miejsce wolne od zmartwień i wątpliwości, a jako ktoś, kto spędził wiele lat w basenie Morza Śródziemnego, wydaje mi się bardzo wyjątkowy. Bianchi opisuje krótki spacer przez las, aby dostać się na małą zatoczkę plażową, z przytłaczającym zapachem suchej śródziemnomorskiej roślinności reagującej na ciepło - nie jest to zapach, który można opisać, ale tylko samemu doświadczyć, jednak Bianchi pięknie go tutaj odtworzył. Gama orzeźwiających owoców cytrusowych i ambry reprezentuje subtelny słony strumień morza, który koi skórę muśniętą słońcem. Wszystko to spoczywa na pięknej bazie skórzastego labdanum i dużej dawki mchu dębowego. Ten zapach jest absolutnie wysublimowany, stanowi znaczący krok od zwykłych ciemnych, ciężkich i erotycznych zapachów Bianchi, a mimo to jest jednym z moich absolutnie ulubionych. Posunąłbym się nawet do stwierdzenia, że jest to absolutne arcydzieło, doskonale odtwarzające tak szczególne wspomnienie, które wielu z nas w Europie może powiązać z określonym czasem i miejscem w naszych wspomnieniach.
Black Knight wyobraża sobie otoczenie włoskiego kapitana najemników z rodziny Medyceuszy w okresie renesansu, wyobrażając sobie jego obóz wojskowy w słabym świetle wieczoru, zastanawiając się nad tym, co może przynieść nadchodzący dzień - śmierć czy chwałę? W centrum kompozycji znajduje się skóra, uzupełniona oczywiście gęstym pudrowym orris i mchem dębowym, który reprezentuje zakurzony, gęsty zapach skórzanych gwoździ końskich. Dla kontrastu, paczula, drzewo cedrowe i wetiwer sprawiają wrażenie delikatnie płonącego ogniska w pobliżu, nie będąc przy tym jawnie dymnymi lub odstręczającymi. Wreszcie, subtelna miodowa słodycz pobliskich krzewów, emanujących swoją aromatyczną chwałą w wilgoci włoskiej nocy. Wszystko to razem tworzy najbardziej spokojny obraz, ale wrażliwość nocy wychodzi z dużą dawką kminku. To absolutnie wspaniały, jeden z odważniejszych skórzanych zapachów stworzonych przez Francescę. Zajęło mi trochę czasu, zanim nawiązałem właściwą relację z tym zapachem, ale obraz był obecny od pierwszego rozpylenia - ten zapach naprawdę zabiera Cię w podróż i jest wykonany perfekcyjnie.