Miłość od pierwszego wejrzenia (lub powąchania) to piękna i rzadka rzecz, zwłaszcza jeśli chodzi o zapachy. Zwykle kocham je z czasem, gdy ewoluują na mojej palecie... ale ten był jedną z tych rzadkości. Nie mówię tego lekko i w żadnym wypadku nie jestem wyrafinowanym koneserem, ale myślę, że to mój ulubiony zapach w historii! (Czy można powiedzieć, że mi się podoba?) To dziwne, w jakiś sposób przywołuje ducha koszulki polo Lacoste. (Może po prostu jestem wciągnięty przez marketingowe bumf!) Myślę, że jest wyjątkowy, super czysty i świeży z wystarczającą ilością słodyczy bez bycia chorym. Zaczyna się od słodyczy cukierków, a następnie ewoluuje lekko w rodzaj kremowości (z braku lepszego słowa!), Która jest po prostu urocza! Nie jest to w żadnym wypadku super wyrafinowany zapach, ale z łatwością można go nosić na co dzień. Nie jest bardzo mocny i ma umiarkowaną trwałość, ale nadal pachnie niesamowicie na mojej skórze po około 8 godzinach... nawet jeśli nikt inny nie może go wtedy powąchać. Drobną krytyką może być to, że jest zbyt kobiecy... osobiście nie podpisuję się pod tym lub gdyby przekroczył mój osobisty próg, nie nosiłbym go. Ten jest po prostu wysublimowany i zdecydowanie najlepszy z zapachów Lacoste 12.12. Tak naprawdę nie dałem Czarnemu, Zielonemu i Niebieskiemu uczciwej próby, ale spójrzmy prawdzie w oczy, że są nudnym gównem, czerwony też jest fajny, przypomina mi owocowe cierpkie piżmo, takie jak Gucci Rush czy coś takiego? Przepraszam za entuzjastyczną recenzję, ale myślę, że ta jest tego warta.
Dostałem jego próbkę, gdy miałem 12 lat. Spodobał mi się tak bardzo, że planowałem kupić pełną butelkę, gdy dorosnę. Niestety bardzo szybko wycofali go ze sprzedaży, ale udało mi się znaleźć sprzedawcę w serwisie eBay, który sprzedał kilka butelek tego zapachu. Miło było powąchać ten zapach po tak długim czasie i nadal czuć się nim oczarowanym. Strenesse to jedne z najbardziej kremowych, pudrowych i niebiańskich perfum, jakie do tej pory wąchałem. Oto nuty, które wyczuwam w tym zapachu: brzoskwinia, kwiat migdałowca, kwiat wanilii, drzewo sandałowe i bursztyn. Nie ma ostrej, gorzkiej czy kwaśnej nuty, przynajmniej nie na mojej skórze, po prostu cudownie zaokrąglony i jak siedzenie na puszystej chmurze. Naprawdę kobiecy zapach dla skóry. Jestem w nim naprawdę zakochana i z przyjemnością noszę tę wyjątkową kreację!
Otwarcie jest naprawdę, naprawdę owocowe, przypomina mi ananasy, co mi się na początku podobało, ale potem zamienia się w zwyczajny i nudny zapach. Nie uderza mnie ani nie ekscytuje. Butelka jest ładna, tak jak na zdjęciu.
Nigdy nie testowałem tych perfum, ponieważ nie podobał mi się flakon, ale czytałem o nich bardzo dobre recenzje i w końcu zaciekawiło mnie to. Moja recenzja dotyczy EDT Sensations. Czytałem, że ma bardziej atrakcyjny zapach niż wersja EDP. Testowałem go na nadgarstku i na początku jest to mieszanka cytrusów i wanilii, bardzo kremowa i miękka. Ale potem przekształca się w jeden z najpiękniejszych słodkich, przytulnych zapachów wanilii, jakie kiedykolwiek wąchałem. Bardzo pocieszający i uwodzicielski. Obowiązkowa pozycja dla wszystkich miłośników wanilii! Trwałość jest niesamowita, utrzymuje się na mnie około 15 godzin.
To była bardzo łatwa w noszeniu męska woda toaletowa. Męska, a jednocześnie wyrafinowana. Chciałbym znaleźć dzisiaj dobrą ofertę, aby znów włączyć ją do mojej rotacji.
Essential to taki czysty, delikatny, świeży, kobiecy i lekki zapach, w kilku słowach - po prostu go uwielbiam :) Bardzo dziękuję SandraS, bo bez niej nigdy nie miałabym okazji go przetestować, gdyż nie udało mi się go znaleźć w żadnym z lokalnych sklepów. Naprawdę muszę kupić butelkę w tym roku. Myślę też, że najlepiej pasuje do wiosny lub lata, ale jesień też nie byłaby zła. Ten zapach jest trudny do opisania. Czuję, że jest nieco owocowy ze względu na czerwoną porzeczkę, a przede wszystkim lekko kwiatowy i drzewny. Zdecydowanie warto spróbować!!!
Jak widzę, jeszcze nie recenzowałem tego arcydzieła. A więc do dzieła: Po pierwsze muszę przyznać, że to straszne, że wycofali ten piękny zapach, nie mogę go znaleźć nigdzie w Niemczech, a jeśli już, to jest bardzo drogi. Przy pierwszym powąchaniu jest lekka świeżość limonki, ale potem zmienia się w kremowy, ciepły i bardzo kobiecy zapach, myślę, że migdał w połączeniu z benzoiną tworzy to uczucie. Po prostu uwielbiam suchy puch Sensi i myślę, że jest idealny na przytulne mroźne zimowe wieczory, ponieważ ma takie pocieszające uczucie.
JIL od Jil Sander to intensywny kwiatowy, ale głównie pudrowy zapach, szczególnie w fazie dry down. Na początku czuję dużo lilii, która jest dla mnie zbyt intensywna, ale po kilku godzinach uspokaja się do ładnego i łatwego w noszeniu zapachu. Kremowy dry down waniliowy, z pudrowymi nutami irysa i heliotropu. Trwałość jest całkiem dobra, myślę, że kilka kropli wystarczy w zupełności.
Podoba mi się, jak ten zapach zmienia się po godzinach. Oczekiwałem nieco więcej figi, ale w tym zapachu wyczuwam głównie wanilię i mleko kokosowe. Nie jest ciężki, słodki, po prostu pocieszający. Następnie zmienia się w lekki piżmowy zapach, który przypomina mi Burberry Brit i to mi się tutaj bardzo podoba. Polecam na jesień lub zimę. Brown Sugar & Fig nie jest przytłaczający, ale utrzymuje się przez kilka godzin. Ten zapach może być już wycofany.
Jestem nieco rozczarowana Rose Praline, bo myślałam, że będzie to bardziej czekoladowy różany zapach, ale najbardziej wyczuwam tu nuty herbaciane. Na początku jest orzeźwiający, wyczuwam bergamotkę i nuty kwiatowe. Później zmienia się w delikatny, słodki zapach herbaty i kwiatów. Wydaje mi się jednak, że niektóre nuty nie współgrają ze sobą zbyt dobrze. Nie jest zły, ale też nie jest to nic, co osobiście lubiłbym nosić. Trwałość nie jest zbyt dobra, ponieważ na mnie utrzymuje się tylko około 3 godzin. Nazwa i butelka są jednak ładne.
Teint de Neige, jaki piękny zapach jesteś. Na początku muszę przyznać, że ten perfum jest dość podobny do lipstick Rose, tylko z większą mocą i bardziej spektakularny, przypomina mi również puder dla niemowląt. Na początku czuję dużo pudrowych i delikatnych róż z nutą ylang ylang, ten charakter nadaje mu typowy, staroświecki akcent, który uwielbiam w niektórych perfumach. Później zmienia się w kremowy, słodki zapach pudru, daje mi uczucie leżenia na gładkim łóżku ze śniegu. Wydaje się, że kilka kropli wystarczy i jest idealnie zbalansowane. Bardzo komfortowy zapach, zarówno na wiosnę, jesień, jak i zimę. Mogę również powiedzieć: dwa kciuki w górę za trwałość, to niesamowite. Ten zapach naprawdę zasługuje na nazwę Teint de Neige.
W końcu dochodzę do mojej recenzji L'or de Torrente. Unikalny kawowo-różany zapach. Suchy, pudrowy klimat lub jak powiedział "Trvevil" "zakurzony". Dominujące nuty to kremowe cappuccino i delikatne płatki róży. Byłby to dobry wybór na wieczorne wyjście, ale myślę też, że nie zaszkodzi nosić go w ciągu dnia lub w biurze, ponieważ nie jest tak mocny ani ciężki. Butelka jest rzeczywiście arcydziełem, prawie przypomina jesień.
Quel Amour! Ten zapach jest inny, niż się spodziewałem na początku, jest znacznie bardziej "kwiatowy" niż "owocowy". Mimo wszystkich owoców w nutach głowy, jedynym owocem, który tu wyczuwam, jest cierpki zapach granatu, zmieszany z bukietem lekkich kwiatów. Bardzo świeży, więc absolutnie orzeźwiający i z powodu tej lekkości, ten zapach sprawdzi się bardzo dobrze na wiosnę lub lato. Większość zapachów Annick Goutal ma ten 'uroczy akcent' w swoim profilu zapachowym. Nie jestem pewien, czy nazwa "quel amour" pasuje do tego perfumu, ponieważ spodziewam się czegoś bardziej zmysłowego, gdy czytam tę nazwę. Niemniej jednak, moim zdaniem, to dobry uniwersalny zapach, łatwy do noszenia i również długotrwały. Myślę, że fani kwiatowych perfum będą go lubić.
Dziś testowałem au The Rouge i au The Blanc, ponieważ moja skóra nie współpracuje z większością zapachów Bvlgari i naprawdę chciałem zobaczyć, czy nie ma jakiegoś perfumu od tego projektanta, który może zadziała. The Rouge wydaje się działać, ponieważ nosiłem go przez cały dzień z radością. Zapach zaczyna się od wybuchu czarnej herbaty i pieprzu z delikatnym akcentem figi, pachnie bardzo podobnie do prawdziwej czarnej herbaty, ma rodzaj gorzkiego i orzeźwiającego zapachu - jestem miłośnikiem herbaty, więc dobrze znam ten zapach i dlatego mi się podoba. Ten perfum wywołuje te same cechy co filiżanka herbaty, harmonię i spokój. Dry down jest gładszy i bardzo przyjemny. Czuję nuty orzecha włoskiego i piżma, ale dominującą nutą w tym perfumie zawsze będzie 'herbata'. Jestem pewien, że ten klarowny i zmysłowy perfum jest idealny na każdą porę roku i dobrze sprawdza się jako codzienny uniwersalny zapach, zapach na wakacje i do biura. Au The Rouge nie jest ani za lekki, ani za ciężki, ma po prostu odpowiednią równowagę. Zapach utrzymuje się na mojej skórze może przez 4 godziny, co jest akceptowalne dla wody toaletowej. Czuję się jak naturalny zapach, zawsze przypomina mi o leśnej polanie, gdzie ostatnie promienie słońca docierają do ziemi, a powietrze wypełnione jest łagodnym ciepłem, gdzie wszystko wydaje się być tak spokojne. Trudno się z nim pomylić!
Lalique Le Parfum to słodki orientalny zapach. Na początku jest dość mocny, ale zapach traci nieco intensywności w kierunku etapu dry down. Brzmi szalenie, aby łączyć ostrą paprykę z tonką, ale hmm, co mogę powiedzieć - "to działa całkiem dobrze". Daje mi zawroty głowy, ale w pozytywny sposób. Ten zapach krzyczy słodyczą: "patrz, jestem taaaki słodki, jest wystarczająco dużo tonki i wanilii od pierwszego powąchania aż do ostatniego śladu na mojej skórze". Wszystkim, którzy są fanami słodkich zapachów (tak jak ja), na pewno spodoba się ten zapach. Może być nieco przytłaczający jako zapach dzienny, ale jest idealny na nocne wyjścia i specjalne okazje, takie jak wizyty w teatrze czy coś podobnego. Butelka jest naprawdę urocza, wykonana z ciężkiego szkła, ciecz ma jasny złoty odcień, a ładny czerwony sznurek zdobi szyjkę butelki.
Moje pierwsze wrażenia dotyczące tego perfumu nie były pozytywne i pomyślałem: 'no cóż, kolejny Guerlain, którego nie mogę znieść', ale teraz cofam to, co myślałem, ponieważ jest tak przyjemny na mojej skórze w tej chwili. To prawdziwy kwiatowo-drzewny musk (jedna z moich ulubionych grup olfaktorycznych). Ten zapach jest trochę kwiatowy, bardzo podobają mi się pudrowe fiołki w nutach serca, a także jest odrobina drzewnej słodyczy, najprawdopodobniej ziarno tonka i kremowe drzewo sandałowe w połączeniu z wanilią. Jakoś romantyczny i nieprzytłaczający, dość elegancki i pocieszający. Poleciłbym go na dzień, a także na wieczorne wyjścia, może podczas siedzenia w ekskluzywnej restauracji, delektując się najlepszymi potrawami i pijąc wino. Po prostu beztroski, po prostu magia ;)
To jest naprawdę stworzone na lato. Otwarcie jest po prostu fantastyczne, takie świeże, soczyste i apetyczne owocowe. Uwielbiam nutę arbuza tutaj i chciałbym, żeby trwała do końca, ale niestety jest odwrotnie. Dry down jest kwiatowy i świeży, ale to nie jest miły rodzaj świeżości, lecz bardziej gorzki. Z pewnością sprawdzi się u niektórych osób, ale to nie będzie jeden z moich przyszłych zakupów.
Lipstick Rose przenosi mnie do 1948 roku, który był wspaniałym okresem dla wszystkich kobiet, ponieważ narodziły się typowe "szminki" i jak mogłybyśmy zapomnieć o tym cudownym zapachu głośnych czerwonych staromodnych szminek? Ten zapach zawsze przypomina mi dobre czasy, poprawia nastrój i daje poczucie bezpieczeństwa. Wszystkie te cudowne składniki są cenione w tym prostym flakonie, stworzonym przez Ralfa Schwiegera, o nazwie "Lipstick Rose". To podróż z każdym powąchaniem. Czuję się jak w garderobie Moulin Rouge, gdzie wielkie świecidełka zdobią lustra, a na toaletce stoi wiele różnych kosmetyków. Kostiumy wiszą na ścianie, powietrze jest pełne radości, wszyscy się śmieją, a na środku toaletki stoi duży kryształowy wazon z tuzinem czerwonych, pełnych i bogatych róż, które oddają ten jeden moment. Te perfumy przywołują w mojej głowie dokładnie te obrazy i wypełniają moje serce spokojem i radością. Zapach tego zapachu jest po prostu fascynujący; lekko kwiatowy, pudrowy z nutą waniliowej słodyczy. Nosiłbym go głównie na specjalne okazje i każda pora roku wydaje się być odpowiednia, a trwałość jest rozsądna. Bardzo romantyczny i radosny zapach, który sprawia, że ludzie są szczęśliwi, nawet jeśli jest to tylko jedna niezapomniana chwila.
Widzę Aqua Allegoria Cherry Blossom jako bardzo subtelną i delikatną kompozycję zapachową na wiosnę. Można poczuć jedynie nutę kwiatów wiśni, ponieważ te kwiaty mają bardzo słaby zapach, bez słodyczy. To po prostu świeży, lekki, kwiatowy aromat, który można nosić w ciągu dnia w słoneczne dni, trwa nie dłużej niż 4 godziny. Butelka jest ładna.
Organza to klasyczny zapach dla dojrzałych kobiet, które są bardzo pewne siebie i kobiece. Na początku zauważyłam bardzo intensywny kwiatowy zapach w połączeniu z czymś słodkim i drzewnym. To dobry perfum na specjalne okazje lub nocne wyjścia, najlepiej w chłodniejszych porach roku, utrzymuje się bardzo długo. Butelka Organzy jest dość elegancka i wyrafinowana, reprezentuje kobiecość, jak skarb w złocie. Dla mnie jest po prostu zbyt ciężka, ale rozumiem, dlaczego wiele kobiet uwielbia ten zapach.
Moja mama kupiła go dla siebie, a ja dzisiaj przetestowałem Jette na swojej skórze. Reprezentuje bardzo delikatny i świeży zapach, jak po prysznicu, bardzo mi się podoba. Ma trochę mydlanej nuty, ale głównie kwiatową, może z odrobiną słodyczy z fasoli tonka. Myślę, że ten zapach jest bardzo dobry na wiosnę lub jesień, jeśli nie chcesz pachnieć jakbyś był skąpany w perfumach, nie możesz się pomylić z tym zapachem.
Jestem w szoku, że nie ma zbyt wielu pozytywnych opinii na temat tego ładnego zapachu. Flora niedawno pojawiła się w naszych sklepach i już przy pierwszym teście zachwyciły mnie te perfumy. Ma młodzieńczą nutę, ale jednocześnie jest elegancki. Kwiaty nie przytłaczają, ponieważ bardzo dobrze ze sobą współgrają, a wytrawny puch jest taki przytulny i wygodny. Butelka wykonana jest z bujnego, ciężkiego szkła, bardzo dekoracyjnego. "Flora" jest tak przyjemna i uzależniająca, może dla niektórych jest zbyt lekka, ale dla mnie to po prostu idealny, dobrze zaokrąglony zapach.
Na początku nie byłem pewien tego zapachu, więc przetestowałem go ponownie. Nutka czarnej porzeczki jest bardzo dominująca, a w nutach głowy wyczuwam trochę jeżyn i borówek. To dość soczysty zapach, który z jakiegoś powodu przypomina mi również czerwone wino Bordeaux. „Amethyst” jest dobry na lato. Podoba mi się ten zapach bardziej niż Perles, może przez owocowe wibracje. Butelka bardzo dobrze odzwierciedla zapach, gdybym mógł nadać temu zapachowi kolor, byłby to „fioletowy”. Nie ma nic złego w tym zapachu.
Armani Mania jest stworzony dla tych, którzy lubią miękkość i słodycz skromnych, ale wciąż eleganckich perfum. Początek jest nieco cierpki i wyczuwam zielone nuty zmieszane z ciepłym rodzajem świeżości. Po kilku minutach zapach staje się coraz piękniejszy, gdy otwierają się nuty serca, jak rozbicie twardej skorupy i znalezienie głębokiego, ciepłego, jedwabistego środka. Ten zapach ma lekki, czysty, kremowy i piżmowy charakter, który bardzo lubię. Po prostu bardzo seksowny zapach na co dzień. Ale butelka nie jest moim zdaniem najlepsza, po prostu zbyt odważna jak na tak delikatny zapach. Niestety wycofany.