fragrances
recenzji
Mój zapach charakterystyczny
627 recenzji
Myślałem, że to kocham, ale za każdym razem, gdy to noszę, podoba mi się coraz mniej, co kulminowało w dzisiejszym noszeniu, kiedy to po dziesięciu minutach musiałem je zmywać. Aldehydy są bardzo głośne i serowate, a chociaż jest kadzidło, to nie ma wystarczająco dużo, aby zrównoważyć aldehydy. Wiele domów wydaje się ponownie wypuszczać zapachy z dominującymi aldehydami. Na przykład Frédéric Malle z Acne Studios, ten ostatni zapach jest znacznie ciekawszy niż New Look 2024. Jak powiedział inny recenzent, to brzmi jak budżetowy Serge Lutens, a ja w rzeczywistości nie zgadzam się z tym, co ten recenzent powiedział o braku ostrych krawędzi, ponieważ dla mnie aldehydy są zbyt żrące. Ten i Spice Blend to zdecydowanie moje najmniej ulubione z ekskluzywów Diora, które w ogóle uważam za bardziej udane niż nieudane.
To niesamowicie piękny zapach balansujący pomiędzy głębokim kwiatem irysa/orris, tradycyjnym "męskim" akwatyką i fougère, ale z tą specjalną magią Dusita. Jest dość podobny do, ale przewyższa, Relection 45 od Amouage. Dusita jest mniej "PATRZ JAK BOGATY JESTEM" a bardziej "mmmmm poczuj kremowy orris wirujący z pysznym mchem i jaśminem", i nie mogę się nim nasycić. Może to rzeczywiście zająć miejsce mojego poprzedniego ulubionego perfumu Dusita, Oudh Infini. Drugi dzień noszenia go, o mój Boże, jest lepszy niż myślałem. Udaje mu się być tak znajomy, ale nie wtórny. Sprawia, że czuję, że tak właśnie powinienem pachnieć w tej chwili. Subtelna świeżość akwatyków w zestawieniu z kremowym, skórzanym orrisem jest tak pyszna, a chociaż jest słodka, ziołowe aspekty utrzymują słodycz w ryzach. Drydown ujawnia suchy tymianek i żywiczny kadzidło, ale żaden z elementów nie jest zbyt dominujący, więc to dynamiczny perfum, który zmienia się i faluje z upływem czasu. Tak, tak dobry, obecnie to perfum, który noszę najczęściej, i za każdym razem, gdy go aplikuję, jest podnoszący na duchu i radosny.
Jestem zaskoczony, że to jest mniej odpychające niż Secretions Magnifiques (zapach, który czasami lubię prywatnie, ale czasami też nienawidzę). Kiedy otworzyłem paczkę z tym dekantem, natychmiast poczułem słaby zapach wymiotów i byłem niechętny, aby nawet dotknąć fiolki. Ale potem wyjąłem ją i spryskałem na pasku kartonu (uwaga, nie nałożyłem tego na skórę). Chociaż w zapachu zdecydowanie są podobieństwa do wymiotów i kału, dla mojego nosa to nie więcej niż to, co można poczuć w niektórych zapachach opartych na oudzie. To zasadniczo zapach kwiatów z obory z intensywną, fekalną, zwierzęcą nutą, ale gdybym nie przeczytał całej tej hiperboli, po prostu zaakceptowałbym, że to drogi, odważny perfum oudowy. Może moja opinia się zmieni, jeśli go założę, ale na razie, na kartonie, uważam go za dość interesujący. -------- Teraz noszę go na jednym nadgarstku... Otwarcie jest naprawdę niepokojące, a w rzeczywistości czuję dość podobną atmosferę do Secretions Magnifiques, ale zmienia się bardzo szybko i jestem pod wrażeniem, że rzeczywiście czuję nuty wymienione na butelce (ok, może nie ropę, ale resztę tak). Nadal mnie nie odpycha, chociaż zajęło mi kilka minut, aby się uspokoić, a włożenie nosa w to nie sprawia mi radości, jest to bardziej interesujące z akademickiego punktu widzenia.
Uwielbiam to, to miętowy, gładki, ciepły, anyżowy, tłusty napar, dość podobny do mieszanki oleistych herbat oolong i łodyg mięty. Dziękuję JR za to, że nie dodałeś do tego zwykłego norlimbanolu i/lub drzewnego ambrowego wrzasku! W fazie dry down mięta ustępuje miejsca malinowej nuty, która słodzi herbatę, jest wspaniała i nie mogę przestać się wąchać.
Myślę, że okropny chemiczny aromat, który nas wszystkich odrzuca, to norlimbanol... Chris Maurice/Carbonnel i Julian Rasquinet dodają go do wszystkich swoich perfum i dla mnie prawie zawsze to je psuje. Nie ma nic bardziej piszczącego. Kiedy ktoś w komunikacji miejskiej nosi taki zapach, to okropnie dusi wszystkich wokół. Czuję, że pewien typ osobowości chce, aby ich perfumy tak działały, więc to jest dla nich. Na początku ten zapach ma bardzo intensywny aromat marakui, bardzo syntetyczny w zapachu.
Zdecydowanie przywołuje na myśl coś związanego z wodą, ale to nie morze, to przebieralnie/toalety w miejskim basenie. Nie nienawidzę tego perfumu, ale jest zbyt blisko toalet, bym poważnie rozważał jego noszenie.
Wszyscy zdają się zgadzać, że jest to lekki zapach, który słabo się utrzymuje, ja jednak uważam, że jest wręcz przeciwnie – na mnie to zapach w trybie bestii, ale ma delikatny klimat. Na kartce od razu pomyślałem o plastelinie i bardzo mi się to podobało, a na skórze czuję więcej złożoności, z kolendrą pięknie równoważącą słodką wanilię. Bergamotka nadaje mu ten blask, który zazwyczaj kojarzę z Chanel Les Exclusifs. To zdecydowanie jeden z moich ulubionych zapachów Céline.
To naprawdę piękny świeży, pikantny zielony kwiatowy zapach. Wydawał się dość niepozorny, gdy go spryskałem, ale wciąż się rozwija i ma ten piękny kontrast mydlanej nuty kwiatowej i pikantnego blasku kardamonu. Jestem naprawdę pod wrażeniem, ponieważ nigdy wcześniej nie słyszałem o tej marce. Nie ma w nim syntetycznego piszczenia, a jednocześnie jest mocny, ale nie przytłaczający.
Mossowe drzewo sandałowe z cytrusami na górze. Nie pachnie jak palo santo. To prawie jak Eau de Citron Noir, ale zrobione w mniej przerażający sposób i z javanolem zamiast ambrofixatyw. To nie jest zły perfum, ale pozostawia mnie obojętnym i prawie staje się dla mnie lekko octowe.
Kremowy, zielony, lekko drzewny, luksusowy, złożony tuberoza o brzoskwiniowym zapachu. Pyszny i unikalny, uwielbiam to!