fragrances
recenzji
1.9k recenzji
Ten zapach wyleciał na mnie z butelki i domagał się, abym zwrócił na niego uwagę. Uwielbiam ten dom i wszystko, co wypróbowałem, było totalnym nokautem! Wypróbowałem kilka z nowej serii majestic cedar, cytrusowy na bazie limonki i drzewo sandałowe (nie pamiętam nazw tych dwóch) i byłem trochę zły, że nie ma ich w bazie danych. W każdym razie... moja dziewczyna przekonała mnie do zakupu, ponieważ od razu się w nim zakochała, nie zrozum mnie źle, byłem na pokładzie, ale nie szalałem tak jak ona. Szczerze mówiąc, jest to zapach jak żaden inny cytrusowy, którego próbowałem, ponieważ jest prawdopodobnie bliższy jabłkowemu zapachowi takich rzeczy jak Tommy Boy lub Lacoste Play (ten czerwony), ale zrobiony o wiele lepiej i bardzo klasycznie. Jałowiec jest również widoczny, wytrawny, ale charakterystyczny i orzeźwiający jak gin fizz! Naprawdę nie wiem co powiedzieć? Kupiłem go na miejscu, ponieważ moja dziewczyna powiedziała, że będzie to "idealny zapach na lato". Nie powinienem się do tego przyznawać, ale nieczęsto słucham jej rad, jednak tym razem byłem do tego zmuszony. Miałem kilka łagodnych wątpliwości, ale po owocowym, bąbelkowym, szampańskim otwarciu ma kręgosłup drewna i niepowtarzalną nutę nasion marchwi, której nie można znaleźć w niczym innym niż wysokiej jakości zapachy. Zasadniczo jest to więc wspaniały letni zapach, który właśnie wtedy, gdy zaczyna przypominać tańszego projektanta, nabiera bardziej wyrafinowanej jakości. To dość prosta kompozycja, ale mamy tu powalający zapach, który ma bardzo dobre parametry i umiarkowaną projekcję. Więcej osób powinno go wypróbować, ponieważ jest tak czysty, a jednocześnie wyrafinowany, że podejrzewam, że spodoba się tłumom.
Ojej, popełniłem błąd nosząc go w piątek wieczorem. Był to jeden z dość dużej partii próbek, które wypróbowałem jakiś czas temu i myślałem, że George był jednym z tych, które mi się podobały, ale nie miałem jeszcze ostatecznej recenzji. Staram się nie popełniać błędu noszenia zapachu bez wypróbowania go i upewnienia się, że mi się podoba. Przykro mi... ale George jest okropny! Naprawdę okropny. Przypomina mi taniec wetiwerowy Tauera, ale nie jest tak okropny, aby być uczciwym wobec George'a. Jeśli ktoś widział sposób, w jaki Thierry Mugler tworzył swoje AMen les parfums de cuir, mocząc odcięte paski skóry w beczce pełnej AMen i pozostawiając je do zaparzenia. Wyobraź sobie ten sam proces, ale z woskiem pszczelim, piwem korzennym, plastrami i bandażami! Leczniczy to nawet nie słowo, to pachnie antyseptycznie! Nie sądzę nawet, żeby to było sprawiedliwe, ponieważ jest coś miłego w zapachu germolenu lub detolu, a ten ma po prostu inne dziwne aspekty, które sprawiają, że jest całkowicie naganny dla mojego nosa, a mianowicie....białe kwiaty! Neroli jest tu również masywne i dodaje do woskowego okropnego ogólnego ciała reszty zapachu. Nie trzeba dodawać, że nie byłem szczęśliwy, kiedy nałożyłem go na skórę i zdałem sobie sprawę, że będę pachniał w ten sposób przez kilka godzin, a lubię myśleć, że jestem dość otwarty na węch. W tym zapachu jest element miodu / wosku pszczelego, zdystansowany klimat kawy, który, gdyby był bardziej wyraźny, mógłby nieco odkupić George'a i okropne białe kwiaty i heliotrop! Co za bałagan! Niektórzy mogą uważać te perfumy za genialne, ja nie jestem do nich przekonany, bo po prostu są sprzeczne z moim gustem, jak próba karmienia mnie na siłę kalmarami i grzybami. Powiem za to... To złożony zapach i spodobał się mojej dziewczynie. Co dziwne, miała podobną reakcję do mnie, ponieważ George ma ten efekt wypadku samochodowego, że nie jest w stanie przestać go wąchać. Oczywiście z różnych powodów, mój z czystego obrzydzenia, próbując zrozumieć, dlaczego ktokolwiek miałby produkować te perfumy lub chcieć je nosić? A jej w zachwycie nad skomplikowanym i dziwnie kuszącym zapachem. Na szczęście dla mnie trwałość nie była genialna, podobnie jak sillage, ale zdałem sobie sprawę, że jest źle, gdy aplikowałem, więc może nie nałożyłem wystarczająco dużo?
Feuilles de tabac to dziwny zapach. Jeśli spodziewasz się obfitości tytoniu, pomyśl jeszcze raz, to dobrze zaokrąglone perfumy, które są tak samo związane z fasolą tonka i paczulą w bazie, jak z tytoniem. Otwarcie to dziwny ziołowo-kremowy romans z charakterystyczną pieprzną przyprawą, która nie jest ostra, ale dodaje zainteresowania temu burzliwemu początkowi. Podobnie jak w przypadku La Fumee, nie byłem pewien, czy mi się spodoba nawet po ustabilizowaniu się, ale dłużej na sucho staje się słodszy i ujawnia się jako coś, co z przyjemnością bym nosił. Nie ma tu nic przełomowego, ale muszę przyznać, że jest wyjątkowy, a to duży plus dla tego zapachu. Jeśli w ogóle lubisz Feuilles de tabac, prawdopodobnie go pokochasz. Jeśli szukasz zapachu tytoniu, warto go sprawdzić, ale dla niektórych może być nieco oswojony z elementem tytoniu. Trwałość jest całkiem niezła, a zapach ewoluuje, więc najlepiej dać mu szansę się przekonać.
Mój drugi zapach Miller Harris i nie jestem pewien, co o nim sądzić? To powinien być znajomy balsamiczny/żywiczny i sądząc po nazwie dymny zapach. Nie wiem, czy oczekuję teraz masy dymu, ponieważ ostatnio wypróbowałem kilka zapachów bomb dymnych, ale La Fumee wydaje się nieco oswojony. Otwarcie jest nieco niespokojne i nie byłem pewien, czy jest wystarczająco zrównoważone dla moich upodobań. To miękkie drzewo sandałowe, elemi i labdanum, które tworzą rozgrzewające, drzewne, kadzidlane perfumy z bardzo subtelną nutą dymu. Drydown jest jednak wysublimowany, naprawdę urocza, klasyczna mieszanka drzewa sandałowego i ziół, warta rozważenia. Świetny drydown, ale na początku mnie nie chwycił, ale dobra trwałość. Podoba mi się, ale moja dziewczyna nie była pod wrażeniem.
Jest to naprawdę dobrze skomponowany zapach od Lyn Harris i początkowo byłem oszukany, że będzie to wszystko o cytrusach z nazwą taką jak Citron Citron. Byłem mile zaskoczony, gdy po cudownie naturalnym orzeźwiającym otwarciu cytrusów zostajesz potraktowany suszeniem, którego nie spodziewałem się, że będzie tak interesujący. Przez pierwsze kilka minut można się oszukać, myśląc, że może to być bardzo przyjemny, ale ostatecznie jednowymiarowy i ulotny cytrus. Dopiero po około półgodzinie, gdy zaczynają pojawiać się nuty drewna i mchu dębowego, można odnieść wrażenie, że to coś więcej. Wysycha do delikatnego przyprawionego drewna z utrzymującymi się cytrusami, jest bardzo przyjemny i wydaje się, że można go nosić i cieszyć się nim bez wysiłku. To mój pierwszy Miller Harris i dobry początek. Świetny letni zapach, trwałość też jest w porządku.
Ok, więc wypróbowałem to dzisiaj i przyniosłem kilka próbek do domu. Bardzo podobał mi się oryginalny wonderwood, ale czułem, że jest świetny, ale trochę podobny w duchu do Lalique Encre Noire, aby dodać go do kolekcji, wciąż jest naprawdę bardzo ładny. Teraz dodanie oudu do tej mieszanki drzewnych aromatów i wetiweru jest albo skokiem w bok, albo uderzeniem geniuszu. Z przyjemnością mogę powiedzieć, że myślę, że to drugie, ponieważ będąc CDG muszę powiedzieć, że generalnie robią to dobrze i zwykle przecierają własne szlaki. Na początku nie byłem pewien, otwarcie jest bardzo podobne do wonderwood, ale teraz z wyczuwalnymi dwoma nieznajomymi zapachami Oud, jednym z nich jest AdP Oud colonia concentree i Tom Ford Oud wood (którego nie bardzo lubię.) To w każdym razie moje początkowe myśli. Gdy wonderoud wysycha, ujawnia bardzo piękny aromat, który uzupełnia i tak już doskonałą pieprzną wetywerię wonderwood. Trwałość jest świetna, wypróbowałem go tylko w sklepie i nadal mocno go czuję, ale zaktualizuję jutro, kiedy będę go nosił prawidłowo. O ile wonderoud mnie nie powalił, to jestem mile zaskoczony. Nie jest to typowy Oud dla mojego nosa, ale kogo to obchodzi?
Oszałamiający! Nosiłem go dzisiaj i zakochałem się w nim. Pieprzny i charakterystyczny dla CDG, który przypomina mi inny zapach, który mam w ich "normalnej" gamie Blue Santal. Na pewno go kupię, Oud jest oczywisty, ale dodaje tylko odrobinę luksusu, wisienkę na torcie, jeśli wolisz, co i tak jest świetnym zapachem. Trwałość też jest bardzo dobra.
Tylko po to, by ponownie to zrecenzować! Noszę go dzisiaj po raz pierwszy od jakiegoś czasu i jestem zszokowany, że wcześniej nie zdawałem sobie z tego sprawy, ale Wonderoud nie tylko pachnie jak jego nierentowny i nieco biedny starszy brat Wonderwood, ale bardzo przypomina mi Versace Man i Oud Noir, nie mogę uwierzyć, że nigdy wcześniej tego nie zauważyłem. Ma ten sam akord lukrecji, lekko szafranowy zapach, który bardzo przypomina mi pewien rodzaj słodyczy z czasów, gdy byłem dzieckiem. Tak, jest pieprzny i drzewny, ale nadal przypomina mi tajemnicze słodycze. Dla tych, którzy dają temu trudny czas, nie wiem dlaczego? Nawet zatwardziali miłośnicy CdG wciąż nie są do niego przekonani... ale spójrzmy prawdzie w oczy, jest znacznie lepszy niż Wonderwood i nawet ja uważałem, że jest w porządku, dopóki nie pojawił się ten.
Świetnie ujęte przez @Gileshowe... "Chociaż musiałbyś być naprawdę bardzo, bardzo enigmatyczny i pewny siebie, aby wyrwać się z tak niepokojącego zapachu". To prawda. Ten zapach jest szalony! Tak metaliczny i niezwykły, że aż trudno w to uwierzyć. Początkowy podmuch aldehydów jest dziwny, ale nie nieprzyjemny i utrzymuje się przez cały czas. W bazie wyczuwam tylko cedr i może trochę piżma, ale nic poza tym. Chodzi głównie o ostre metaliczne nuty, które przywołują zimny akord kamienia lub krzemienia, przy czym większość tych zapachów jest krwawa. Nie wydaje mi się, żeby porównywanie tego zapachu do Secretions magnifiques było sprawiedliwe, bo tamten jest o wiele bardziej ofensywny. Całkowicie widzę jednak związek, metaliczny i dziwny zdecydowanie odnosi się do obu. Czerwony nie jest tak bardzo szorujący, moim zdaniem jest świeższy, słodszy i bardziej zabawny, ale nadal nigdy bym go nie nosił.
Ostry grejpfrut, bergamotka i zielony pieprz w otwarciu tego zapachu i to kolejne wow! Dziwnie przypomina mi coś, co wąchałem wcześniej, jak jakiś generyczny męski antyperspirant czy coś? Normalnie zniechęciłoby to mnie i innych, co ma być innowacyjnym i drogim niszowym zapachem, ale w jakiś sposób pozostaje bardziej skomplikowane i zbyt zdystansowane, aby można je było przypiąć. Jest piżmowy, drzewny i jakiś dziwaczny syntetyczny. Może to wynikać z akordu piperonialu/heliotropu, którego TBH zwykle nie lubię, jest tak dziwny i nadaje nowy wymiar temu, co w efekcie jest dość prostą kompozycją. Naprawdę lubię tę swojskość połączoną z tajemniczością w pozbawionym soku, który ma delikatną świeżość i bliskie skórze wysuszenie. Nie szaleję za tym zapachem i jest to ciekawa wycieczka, ale nie dla mnie.
Woah! To jest jakaś cudownie pachnąca krew. Otwiera się dla mnie imbirem, ale wiem, że za tymi górnymi nutami kryje się głęboki, gęsty bursztynowy zapach. Następnie kawa staje się mocniejsza i jest to prawdziwe ciemne, mocne, perkolowane expresso. Orzechowa, głęboka i kremowa baza z bursztynu i drzewa sandałowego jest dla mnie bardzo przyjemna. Naprawdę podobał mi się ten Blood Concept, jest to coś, co chciałbym nosić.
Wydaje mi się, że ostatnio na męskim forum rozmawiano o zimnych zapachach, więc AB to mroźny zapach. To jest jak turbo gazowany cytrynowy sherbet werbena podmuch zieleni i aldehydów, który jest na granicy nieprzyjemny dla mojego nosa. W tym przypadku temperatura jest poniżej zera, prawie wyobrażałem sobie, jak moja skóra zamienia się w mroźną białą kostkę lodu, jakby zanurzoną w ciekłym azocie. Jest naprawdę wodnisty, nawet nieco słony i bardzo ostro metaliczny. Nuty takie jak "łupek", które każdy logicznie myślący człowiek uznałby za nonsens, w tym zapachu są naprawdę niezwykłe... ale w równym stopniu okropne. Nie jestem zwolennikiem ciepła (choć je preferuję), ale ten zapach nie jest dla mnie nawet szczególnie orzeźwiający, choć niektórzy pokochają go z pewnością ze względu na jego awangardową odwagę, ja do nich nie należę.