fragrances
recenzji
1.9k recenzji
Bardzo kadzidlane, bursztynowe perfumy, mają tę jasną świeżość olibanum/elemi/mastyksu w otwarciu i na początku doświadczenia, ale może to być po prostu wyraz labdanum tutaj. Najwyraźniej jest to klasyczny akord bursztynu, ponieważ ma w sobie coś z suchości, ciepła i delikatnego zaokrąglenia wanilii, ale nie czuje się dusznych "starych książek" i jest znacznie bardziej radykalny i przestronny. Podoba mi się. Etro pachnie czymś wczorajszym, nawet czuje się trochę "staro" (może dlatego, że są teraz?), ale z ich świeżością (pod względem pomysłów) i jakością. Tak, podoba mi się, to znaczy nie szalałbym za bardzo, to w końcu bursztynowe perfumy i nie starają się być super złożone ani artystycznie wymagające, ale dla konesera perfum, który ma ochotę na coś nieco bardziej rzadkiego i niezwykłego z kolekcjonerskiego punktu widzenia, Etro jest marką, która również tam zbiera Kudos.
Dobrze, muszę nieco stonować moją recenzję, ponieważ mogę mieć tendencję do zachwycania się tym zapachem, a jestem świadomy, że ten zapach może nie być dla każdego, ani nie jest w żaden sposób przełomowy, ale myślę, że to właśnie dlatego go uwielbiam. Kiedy ludzie (zwykle ja) mówią coś w stylu... 'już takich nie robią'. Zwykle chodzi o jakieś zamglone, stare męskie bzdury. Były próby ze strony niezależnych perfumiarzy i marek, które są fanami pewnej epoki i stylu perfum, aby przywołać klasyczne męskie tropy z różnym stopniem sukcesu. Rozumiem intencje i jestem za tym, ale wykonanie zazwyczaj pozostawia wiele do życzenia. Nie w przypadku Cologne Officinale. Zakładam, że nazwa odnosi się do pewnego włoskiego stylu perfumerii, ponieważ ma świeże 'amalfi' wibracje połączone z niezbędną 'mydlanością', często opisywaną w włoskiej perfumerii. To, co nie jest bardzo 'kolonijne', to brak białych kwiatów lub woskowości, a to nie jest ulotny zapach w żadnym wypadku. Akord cytrusowy jest gorzko-słodki i długotrwały, natychmiast świeży i przyciągający uwagę, ale ma głębię i jakość. Następną fazą jest rosnąca mszysta nuta/akord i pewien stopień 'popychania' oraz kwiatowości, jak efekt hedione, a la Eau Sauvage. Porównania powinny się tu kończyć, ponieważ ten zapach ma wyraźnie inny klimat, częściowo dzięki niektórym zielonym galbanum, chociaż nie jest tak obecny ani zielony jak coś w stylu Les Abstraits, które uwielbiam, czy inne ostatnie męskie wysiłki, ale jakościowo jest na równi. Naprawdę wydaje się, że mogłoby to być męskie vintage 'Sport' z lat 80-tych, ale z wszystkimi nutami głowy nienaruszonymi i z nowoczesnym odczuciem. To właśnie dlatego przyznaję mu punkty za kreatywność, ponieważ wydaje się nieco zmodernizowane, a nie tylko kopią lub hołdem dla starych, nudnych bzdur, za które łatwo by je pomylić. Nie ma wątpliwości, że nawet z tym nie ma niespodzianek w Cologne Officinale, poza tym, że jest wydawany w 2023 roku przez markę, która dla mnie nigdy nie zrobiła niczego, co by mnie interesowało. Duże brawa dla Heeley'a za dostrzeganie potrzeby czegoś takiego w tej erze bzdur i powtórek, tak, mówię to o DRZEWNYM, MOSSOWYM, CYTRUSOWYM, KOLONIACH DLA MĘŻCZYZN... ale dobre jest dobre, a to jest BARDZO DOBRE. Również w rozsądnej cenie jak na perfumy niszowe i coś, co nosiłbym z przyjemnością tak jak Eau Sauvage czy Cerrutti 1881, więc butelka 100 ml to coś, co widzę w swojej przyszłości na pewno.
To fantastyczny perfum, naprawdę. Otwiera się egzotycznymi kwiatami, ale nie na tyle, aby zniechęcić miłośników zapachów niekwiatowych, ponieważ jego wrodzone ciepło i klasyczny urok delikatnie się pod nim gotują. Następnie staje się rodzajem akordu róży i drzewa sandałowego z pewnym stopniem głębi, ciepła i mrocznego intrygu, niż sugerowałoby otwarcie, z ukłonem w stronę jego przodków, być może SL Santal Majescule Sheldrake'a i tym podobnych? Ten perfum jest dobrym przykładem tego, jak wszechstronnym perfumiarzem jest Pissara, tak, ma jej charakterystyczne kwiatowe i ciepłe cechy bazy, ale myślę, że ten pokazuje jeszcze inny sposób prezentacji tych elementów. Uwielbiałem go nosić dzisiaj, podoba mi się jego progresja, jak delikatny, ale obecny jest i ogólna jakość. Brawo!
To dość blada, skórzana rzecz. Niewątpliwie jest to saffronowa, zamszowa skórka, a to przyzwoity (choć nieco przeciętny) akord skórzany. W porządku. Nie ma w sobie żadnych niezwykłych ani unikalnych cech. Jest w nim coś dziwnego i zrównoważonego, słodycz z czymś przypominającym nutę papirusu, którą można znaleźć w niektórych zapachach opartych na sandałowcu, które pozostaną bezimienne, ale dzięki temu unika całkowitej okropności. To znaczy, jest w porządku. To nie jest miękki, mięsisty irysowy skórzany zapach, ani nie jest to zwierzęcy kastoreum czy szczególnie saffronowy skórzany zapach (tak, zdaję sobie sprawę, że na początku wspomniałem o szafranie), dla mnie jest to bardzo zdezynfekowane, minimalne i proste do tego stopnia, że wydaje się trochę puste, emocjonalnie i w bardzo realnym sensie. 'Czysty' zamsz to być może najbardziej trafna nazwa, jaką mogli wymyślić, a może o to chodzi? To dobrze wykonany perfum i wystarczająco kreatywny (nie wydaje się, aby kopiował cokolwiek, co mogę od razu wymyślić) i nie nienawidziłem go nosić, nie zrozumcie mnie źle.
Dla mnie to interesujący perfum cytrusowo-kwiatowy z drzewnym, słodkim efektem ambry w bazie oraz tym ciepłym, sianowym akcentem, który Pissara lubi wprowadzać do swoich perfum. Najciekawszą rzeczą dla mnie jest ten orzechowy, wetiwerowy efekt osiągnięty w tych perfumach, który przypomina mi o pewnym niedawnym trendzie (ale nie do końca), jak ten nowy Jardin od Hermès, świeży owocowo-cytrusowy, ale z dość gęstą, słodką bazą drzewną i ambrową. Patrząc na nuty, powiedziałbym, że tak! Zdecydowanie yuzu, charakterystyczne kwiatowe serce jaśminu itd... jasne. Potem mamy wetiwer, o którym wspomniałem, absolutnie! Mówiąc o porównaniach do BR540, które w bardzo prymitywny sposób rozumiem, ale powiedziałbym, że to mylące, by mówić, że pachnie jak BR540. To jest znacznie mniej przytłaczająco słodkie i mdlące, a praktycznie nie ma w sobie ambroxanu ani 'popychu' Baccarat Rouge. Myślę, że jest tu słodycz maltolu i może mech, które mają ze sobą wspólnego, i w tym sensie jest bardziej nowoczesne i zharmonizowane. Te cechy niektórzy będą kojarzyć z BR540, ale pod względem naturalizmu i lekkości/kwiatowości nie ma w ogóle porównania. Mówię to jako ktoś, kto też nie nienawidzi perfum Kurkdjiana. (Chociaż jest irytująco wszechobecny na ulicach handlowych w dzisiejszych czasach) Dzisiaj cieszę się, że je noszę, ale nie powala mnie na kolana.
Trudno nie cieszyć się tym wspaniałym otwarciem, białym kwiatowym perfumem, który jest na tyle subtelny, że przypadnie do gustu fanom nieindolickiego lub ciężkiego LotV, jaśminu, tuberozy, ale jednocześnie zaspokaja wymagania hardcore'owych entuzjastów dzięki zręcznemu podejściu i jakości użytych materiałów. To delikatny zapach, a w porównaniu do niektórych innych dzieł Pissary, brakuje mu tego ciężkiego, słomianego ciepła lub gorzkiego zestawienia, które osiąga. To znacznie bardziej bezpośrednia oda do pięknych kwiatów i przyjemnej perfumerii. Ta dość przeciętna natura może nie działać na jego korzyść, ponieważ nie jest to naprawdę perfum jaśminowy, ani gardenii, konwalii czy tuberozy... ale jest trochę wszystkim z nich. Trudno być super kreatywnym z tego rodzaju podstawami, ale naprawdę dałem temu szansę, ponieważ jest bardzo miły, tylko miły dla mnie, i przechodzę dalej.
Raczej bezczelnie, obawiam się, wysłałem formułę mojego własnego perfumu figowego do Christophe'a w celu komentarza... wciąż czekam. Haha W każdym razie, to prawdopodobnie jeden z najbardziej niesamowitych perfum figowych dla miłośników fig, nie ten popularny słodki, suszony lub karmelizowany fig lub rzeczywiście perfum z liści figowca z nutą kokosa, to czysty, ledwo osłodzony, figowy zapach dla hardcore'owego entuzjasty. Ma aksamitną teksturę i chłodzący efekt, akord, który postrzegam jako zawierający dużo stemonu (który, jak sądzę, jest najobficiej występującą cząsteczką w prawdziwej figi?) i ma prawie podobną aurę do geranium, suchą, chłodną, prawie miętową, ale również kwiatową. Świetna obserwacja figi, ponieważ jest tam coś z drzewa, coś z tego mlecznego aspektu i zieleni, teksturalnie fascynujące i naprawdę dobrze zbalansowane. Mówiąc to wszystko, może być to dla mnie trochę zbyt surowe do noszenia? Tak bardzo, jak mogę przyznać, że figi L'artsian Parfumeur, Armaniego czy Acqua di Parma są trochę przyjemne i słodko zdezynfekowane, daleko od visceralnego badania, jakim są te perfumy, ale nienawidzę siebie za to, co mówię... trochę bardziej noszalne. Muszę spróbować więcej, może coś zaskoczy? Ponieważ jestem gotów się zaangażować i pokochać to, już mogę zaakceptować jego genialność.
Bardzo dziwny ten zapach... ale jakoś go uwielbiam!!!! Absolutnie wieczny na pasku, skórze, ubraniach i wszystkim, czego dotknie, szczerze mówiąc. Mylny, gorzki i ostry jak brzytwa zieleń na początku, przebijająca przez pewną charakterystyczną ciężkość, a jednocześnie lekkość dzieł Christophe'a. Aspekt rabarbaru w tym zapachu pozostaje silny i obecny, napędzając ten perfum, ale to nie jest mój ukochany rabarbar, to jest bardziej zdystansowane, dziwaczne i nowoczesne.
Myślę, że wcześniej powiedziałem wystarczająco dużo o tej marce, próbując tylko kilku zapachów i nie będąc fanem marketingu ani estetyki, staram się sprawiedliwie ocenić same perfumy, ponieważ ludzie stojący za marką zdecydowali się na różnorodnych perfumiarzy i mnóstwo baz do pokrycia, więc myślę, że to sprawiedliwe. Gdyby próbki były trochę tańsze lub gdyby marka mi je wysłała, oczywiście spróbowałbym więcej i mógłbym dać lepsze wrażenie. Czuję, że marka przyjęła podejście Toma Forda „zróbmy kilka niegrzecznych/przeklinających nazw” i poszła na całość (nie jedna z ich nazw to GONEAPESHIT haha), ale w każdym razie. Fig Porn to w porządku perfum, przypuszczam, że wyczuwam tutaj akord figowy, ale jest zbyt słodki, za dużo etylomaltolu (który jest właściwie niezbędny w akordach figowych, ale używany oszczędnie) i wydaje się trochę naiwny, nie badając figi, która ma znacznie świeższe aspekty i stemon i tym podobne. Rozumiem, że to jest lepka, suszona figa czy coś w tym stylu... super słodka, coś, czego właściwie myślałem, że brakuje w perfumach figowych, ale uważaj, czego sobie życzysz, zgaduję? Przynajmniej Figuer eden, Philosykos i Fig my love, itd... wszystkie bardzo różne przykłady fig, nawiasem mówiąc, ale jedną rzeczą, którą mają wspólną, jest to świeże i realistyczne uczucie, niestety brakujące w fig porn. Mam na myśli, że zastrzeżenie mogłoby być... PRZECZYTAJ NOTY!!! To nie ma być perfum figowy, jest tam mnóstwo innych rzeczy, odwróciliśmy to. Zdeformowaliśmy to. Jesteśmy TAK cool, ty pierdolony idioto! Myślę, że to właśnie tutaj ta marka znowu zaczyna mnie denerwować swoim cynizmem i pogardą dla klienta. Tak to widzę. (Przepraszam, moja pogarda dla marki ciągle się ujawnia) Więc to owocowe, gęsto zapakowane otwarcie przypomina mi karmelizowane, owocowo-kwiatowe nic z realm designerów, jak anioł, ale bez ziemi. Fig porn jednak znacznie lepiej się rozwija i staje się znacznie bardziej atrakcyjne, ponieważ bardziej laktonowy aspekt łagodzi wszystko i pachnie znacznie bardziej zrównoważonym i właściwie bardziej figowym. Więc ogólnie nie jest źle, jeśli przetrwasz otwarcie ataku etylomaltolu, które być może pochopnie uznałem za niezdarnie dozowane, ale staje się znacznie bardziej przyjemne w miarę noszenia perfumu. Fig porn jest dla mnie w porządku.
O niebezpieczne krzywe, jak bardzo kocham Twoją przesadną perfumerię. Natychmiast uderza cię w głowę perfumeryjnymi, perfumowymi rzeczami, opisuję to jako ekscytację wąchając powietrze, gdy zbliżasz się do działu perfum, co wielu mogłoby uznać za bardziej uciążliwe, kontrowersyjne rzeczy, chmurę ambroksu i drzewnych bursztynów (co z pewnością może być), ale mam na myśli znacznie bardziej romantyczne znaczenie, to mrowienie labdanum i intensywne powiewy róż, odświeżone owocami i różowym pieprzem, floralisery i wszystkie te rzeczy! To jest to, co sprawia, że jestem gotowy z niecierpliwością, aby powąchać nowe perfumy i prawdopodobnie oszukany w zakupie rzeczy, których naprawdę nie powinienem, ale cóż! Niebezpieczne krzywe to perfumy stworzone dla transpłciowego modela i towarzyskiej Amanda Lapore i jest to równie mocne zniekształcenie estetyki Marilyn Monroe, w formie olfaktorycznej. To jest DUŻY zapach, ale nie jest wulgarny ani przesadzony, jest w rzeczywistości bardzo wyrafinowany pomimo całej swojej mocy. W rzeczywistości czuję żywiczny początek, pikantny, labdanumowy, nieco ostry, pełny, łagodnie owocowy. Potem cała iskra i musujący alkohol szampana, który często kojarzę z materiałami koniakowymi. Indolowy rodzaj cywetowego wybuchu po prostu przemyka, najsubtelniejsze nawiązanie do klasycznej perfumerii, a potem znika. Róża na początku jest dość pudrowa, ale potem dostajesz ten kosmetyczny efekt irysa, ale to bardziej ionony niż irony, to nic w porównaniu do Róży szminkowej Malle'a czy czegokolwiek w tym stylu, powiedziałbym, że to jedynie smuga szminki. To, co mi przypomniało, to Amouage Lyric Man i Woman, gdy osiada w pięknym, mydlanym, powietrznym akordzie róży, naprawdę piękne, ale nie ma tej samej zwiewnej, unoszącej się jakości dymu (nie dymne), ponieważ są tu inne ciężkie akordy bursztynowe, ale mogło mnie to skłonić do myślenia, że mogło być tu trochę olibanum, co mogłoby dodać tej musującej, powietrznej jakości? Uważam, że to fantastyczne, wiele wspólnych tematów być może, ale wykonanie jest tak różne i pozwala na dość zajętą kompozycję, aby wydawała się mieć przestrzeń do oddychania, co nie jest łatwe do osiągnięcia. Wyrzuć oczekiwania przez okno i ciesz się tymi perfumami za wspaniałe doświadczenie, jakim są. Cudowne.