Miękki, nieodparty i elegancki morelowy akord w tradycyjnym różano-paczulowym zapachu. Kiedy po raz pierwszy próbowałam Dolce Bacio, moją pierwszą myślą było "podstawowy różano-paczulowy zapach" i myślałam, że morela nie odgrywa wystarczająco dużej roli w tym aromacie. Wydawało mi się, że przez pierwsze kilka użyć zbyt długo się ukrywała. Jednak pewnego dnia spryskałam się nim, gdy szłam na siłownię, a mój mąż od razu zapytał, jaki zapach noszę, i można było zobaczyć po jego twarzy, że podoba mu się ten zapach. Od tamtej pory jestem całkowicie w nim zakochana i zdecydowanie potrzebuję pełnej butelki. Dolce Bacio otwiera się piękną, potężną, a jednocześnie świeżą i lekką różą oraz zielonym, jasnym, ziemistym paczuli, a na początku nie ma ani śladu moreli. Dlatego wydaje się tak znajomy, ponieważ uwielbiam róże i zapachy różano-paczulowe, mam ich sporo. Musi być coś wyjątkowego w tym zapachu, żebym potrzebowała kolejnego do mojej kolekcji. Jednak wystarczy pół godziny, a morela staje się wyraźnie zauważalna. Nie ma w tym zapachu nic przełomowego, ale jak La baguette (Fendi), działa w całej swojej prostocie, ten również jest słodko urokliwy i uwodzicielski. Morela dodaje odpowiednią ilość czegoś ekstra do zapachu, aby działał i był interesujący. Nie jest naprawdę słodki, ani przesadnie soczysty, ale sprawia, że zapach jest aksamitny i lekko pudrowy z subtelnym aromatem moreli. Po moim początkowym rozczarowaniu, moja opinia się zmieniła i podoba mi się, że zapach nie jest tak mocno owocowy ani słodki. Z tego powodu zapach pozostaje elegancki i nie staje się zabawny ani zbyt młodzieńczy. W miarę rozwoju zapachu róża i paczuli stają się łagodniejsze, a morela staje się wyraźniejsza, ale każda rola pozostaje do końca. To nie ma nic wspólnego z Trésor, który jest bardzo słodkim, wyraźnie owocowym perfumem. Trwałość i sillage są świetne, a zapach utrzymuje się na ubraniach przez wiele dni. Dziękuję za przeczytanie, mam nadzieję, że podobała Ci się moja recenzja. Byłabym wdzięczna, gdybyś śledził mój IG: @ninamariah_perfumes. To daje mi dużo motywacji do pisania więcej. 🤗
Miękki, nieodparty i elegancki morelowy akord w tradycyjnym różano-paczulowym zapachu. Kiedy po raz pierwszy próbowałam Dolce Bacio, moją pierwszą myślą było "podstawowy różano-paczulowy zapach" i myślałam, że morela nie odgrywa wystarczająco dużej roli w tym aromacie. Wydawało mi się, że przez pierwsze kilka użyć zbyt długo się ukrywała. Jednak pewnego dnia spryskałam się nim, gdy szłam na siłownię, a mój mąż od razu zapytał, jaki zapach noszę, i można było zobaczyć po jego twarzy, że podoba mu się ten zapach. Od tamtej pory jestem całkowicie w nim zakochana i zdecydowanie potrzebuję pełnej butelki. Dolce Bacio otwiera się piękną, potężną, a jednocześnie świeżą i lekką różą oraz zielonym, jasnym, ziemistym paczuli, a na początku nie ma ani śladu moreli. Dlatego wydaje się tak znajomy, ponieważ uwielbiam róże i zapachy różano-paczulowe, mam ich sporo. Musi być coś wyjątkowego w tym zapachu, żebym potrzebowała kolejnego do mojej kolekcji. Jednak wystarczy pół godziny, a morela staje się wyraźnie zauważalna. Nie ma w tym zapachu nic przełomowego, ale jak La baguette (Fendi), działa w całej swojej prostocie, ten również jest słodko urokliwy i uwodzicielski. Morela dodaje odpowiednią ilość czegoś ekstra do zapachu, aby działał i był interesujący. Nie jest naprawdę słodki, ani przesadnie soczysty, ale sprawia, że zapach jest aksamitny i lekko pudrowy z subtelnym aromatem moreli. Po moim początkowym rozczarowaniu, moja opinia się zmieniła i podoba mi się, że zapach nie jest tak mocno owocowy ani słodki. Z tego powodu zapach pozostaje elegancki i nie staje się zabawny ani zbyt młodzieńczy. W miarę rozwoju zapachu róża i paczuli stają się łagodniejsze, a morela staje się wyraźniejsza, ale każda rola pozostaje do końca. To nie ma nic wspólnego z Trésor, który jest bardzo słodkim, wyraźnie owocowym perfumem. Trwałość i sillage są świetne, a zapach utrzymuje się na ubraniach przez wiele dni. Dziękuję za przeczytanie, mam nadzieję, że podobała Ci się moja recenzja. Byłabym wdzięczna, gdybyś śledził mój IG: @ninamariah_perfumes. To daje mi dużo motywacji do pisania więcej. 🤗