fragrances
recenzji
1.9k recenzji
Trochę żartuję, że nigdy nie próbowałem tego klasyka i zacząłem mieć pretensje do ludzi, którzy to zrobili. Wszystko, co tak naprawdę zrobili, to kupowanie ogromnie drogich butelek i flex, wiesz, kim jesteś! W każdym razie .... Mój bardzo miły przyjaciel perfumista wysłał mi kiedyś próbkę PRIVE, flankera tego, ale wąchanie oryginału zawsze mnie omijało, dopóki inny wspaniały przyjaciel perfumista nie wysłał mi ostatnio próbki tego, dzięki. (Ty też wiesz, kim jesteś) Cóż, uważam, że to trochę rozczarowujące, jeśli mam być szczery. haha... PO WSZYSTKIM!!!! Może dlatego, że został zbudowany na tym piedestale, na którym go miałem, będąc zakazanym owocem? Może to po prostu fakt, że jest to po prostu stary rocznik i trochę pozbawiony górnych nut i wigoru? Nie wiem? Zgodnie z oczekiwaniami jest to świetny, skórzany, drzewny, korzenny, omszały, męski zapach, ale czy naprawdę jest lepszy lub gorszy od wielu innych? Nosząc go, czułem głębię zwierzęcego drzewa sandałowego, wetiweru i paczuli, wszystko to, czego można oczekiwać, że pozostanie silne i coraz głębsze, ale nie o to tutaj chodzi. Chciałbym, aby niektóre z oryginalnych intencji perfumiarzy, niektóre z górnych, środkowych, szczegółów pozostały i niektóre roczniki mogą to osiągnąć dzięki brakowi utleniania, dobremu przechowywaniu itp... ale niesprawiedliwe jest oczekiwanie tego od tak starego chłopca. Tak więc zużycie było trochę bez połysku, jednak moja długo cierpiąca partnerka (Bóg ją kocha) podniosła fiolkę w moim samochodzie w drodze gdzieś w pośpiechu i powiedziała... "Nakładam to.", a ja tylko nieznacznie się wzdrygnąłem, ponieważ... jak wspomniałem powyżej, zajęło mi to wieki, aby w końcu spróbować, i (kochanie...) ten mały spritz, który miałeś w dzisiejszych cenach, prawdopodobnie kosztował około piętnastu funtów, więc tak... wybij sobie z głowy kochanka! Powiem jednak, że pachniała o wiele lepiej niż ja i zyskałem nowe spojrzenie na zapach, wąchając go na kimś innym. Mam na myśli, że to było dość butch lub drobna dama, ale było dla mnie całkiem podniecające... może to mówi więcej o mnie... hmmmm.... ale tak, zdecydowanie dostrzegłem, że dzieje się więcej. Nie sądzę, żebym w najbliższym czasie wydał 800 funtów na butelkę.
Ten perfum reprezentuje złotą proporcję EDC, absolutnie idealne proporcje owocowe, kwiatowe, drzewne, mchy i piżmo, w takim sensie, że można powiedzieć, że wzajemnie się znoszą, tworząc efekt, który dla większości ludzi jest pozbawiony oryginalności i iskry. Cóż, oto dlaczego się mylą. Hahah... więc właśnie wymyśliłem kogoś, aby móc z nim dyskutować o perfumach, tak dobrych, jak są... nie mogę bronić ich zbyt gwałtownie, ponieważ to po prostu cytrusowy, biały kwiatowy stereotyp i na koniec dnia niewiele więcej. Jednak dla argumentu... można tak powiedzieć o WIELU zapachach, to wykonanie jest tutaj ważne. Nie przepadam za zbyt woskowymi białymi kwiatami... ten nie jest taki. Uwielbiam to poczucie rzeczywistości i naturalizmu, które otrzymujesz z dobrego olejku bergamotowego, ten ma ten efekt. Jest moment mchu, mały kłębek, gdy się osadza, nigdy nie osiągając poziomu eau sauvage czy czegokolwiek, ale po prostu uspokajająco klasyczny. Czuję charakterystyczną zaokrągloną bazę irysową/orrisową/waniliową/drzewną, która ledwo przebija się, a potem nawet później, wetiwer!!!! Tak, nawet to pojawia się później. Ma piżmową, nośną bazę, która jest ambrox/typ, ale nie przekracza granic w nowoczesność, tani, badziew. Uwielbiam to, co robi ten perfum, to akt równoważenia. To jest to, czym jest dobra perfumeria, a klarowność tego zapachu jest oczywista, Parade ma prawdziwy zamiar i go realizuje. Jeśli miałbyś kupić którykolwiek z tych perfum w detalicznej sprzedaży, nie mógłbym cię za to krytykować, dostaniesz świetny perfum, jeśli wiesz, gdzie kupić lepiej za mniej, to też w porządku, ale ja jestem w porządku. Jestem w porządku z Celine. Jak dotąd nie zrobili nic, co by mnie zdenerwowało, a wszystko, co by mnie uszczęśliwiło, to klasa sama w sobie.
Dans Paris jest urocze. Nie lubię redukować moich recenzji do stwierdzenia, że to pachnie jak... X..., ale w tym przypadku od razu skojarzyło mi się z L'Occitane Eau des Baux. Wcale nie jest to złe, że pachnie się jak to, w rzeczywistości jest to coś w rodzaju ulubieńca społeczności i poszukiwanego (chyba wycofanego z produkcji, prawda?) zapachu. Można by powiedzieć... Booooo! Celine żąda wysokiej ceny za to, co jest klonem tego, co było dość przystępnym i unikalnym zapachem, ale myślę, że to tylko świadczy o jakości L'Occitane i o tym, jak dobre są ich produkty. Różnica polega na tym, że jest to łagodniejszy, nieco bardziej wyrafinowany efekt waniliowo/pudrowy/gładki, ale to tylko bardzo subtelne, ponieważ i tak czuję tę całkowicie żywiczną, ziołową ambra, którą kojarzę z PRAWIDŁOWYMI, NATURALNYMI materiałami waniliowymi, ale w akordzie Eau de Baux jest coś przyprawowego, ziołowego, tonizującego, dla mnie jest to bardzo medyczne, ale rodzaj medycyny, którą moglibyśmy dostać w średniowiecznych czasach i nie wiem, czy to przez eleganckie opakowanie i fakt, że wiem, że to Celine, że nie do końca czuję tę surowość. W rzeczywistości jest to na jego niekorzyść, ponieważ powiedziałbym, że Eau des Baux jest nieznacznie lepsze i oczywiście jest innowatorem w tej przestrzeni olfaktorycznej, ale szczerze mówiąc, miło jest widzieć to reprezentowane w każdej kategorii cenowej i jeśli kupiłeś ten zapach, nie miałbym ci tego za złe, dostajesz naprawdę dobry perfum.
Tak subtelne, balsamiczne otwarcie zapachu z typowym waniliowym, irysowym akcentem, słodkim, ale nie przesadnie. Zaskakuje mnie, że nikt nie wspomniał o zbliżającym się widmie Tobacco Vanille od TF. To znaczy, że jest to milion razy bardziej eleganckie i w ogóle nie pachnie jak to od razu, ale gdy osiada na skórze, nie mogę się powstrzymać od skojarzenia, a byłbym pierwszym, który powiedziałby, że nienawidzę tych prymitywnych porównań, ale ten akord 'tytoniowy' istnieje w perfumerii i podobne składniki łączą się, aby przywołać to w wielu zapachach, czy to otwarcie, czy ukrycie, celowo czy niezamierzenie. Myślę, że Black Tie ma większą popularność wśród mas, jednocześnie będąc jednym z bogatszych/odważniejszych/pikantniejszych w tej kolekcji (z tego, co mogę na razie powiedzieć), wyraźnie dobrze wykonanym i zniuansowanym. Podoba mi się, oczywiście, ale szczerze mówiąc, bardziej interesują mnie inne zapachy od Celine.
Dla mnie Celine dołączyło do elitarnej grupy projektantów, którzy rzadko popełniają błędy w tworzeniu ultra szykownych, subtelnych i klasycznych, ale wciąż nie pozbawionych kreatywności perfum. La peau nue jest zdecydowanie w moim guście i jest przyjemnym, pudrowym, kwiatowym zapachem irysa. Ma drzewny podton, nie schodząc w stronę papierowych, jononowych nut, co nawet w przypadku kilku najlepszych perfum Chanel z irysem/wioletą może się zdarzyć. Widziałem La Pausa w zapachach i, nie czując go od jakiegoś czasu, powiedziałbym, że tak, zgoda, ponieważ synergia Chanel (bez plagiatu) w całej linii Celine jest oczywista. Myślę, że Polge stworzył niektóre z nich, prawda? Małą krytyką mogłoby być to, że jest to prawie zbyt wyrafinowane, wyrafinowane do granic możliwości, a jeśli może chcesz czegoś, co bardziej pachnie fiołkiem, irysem/orrisem, luksusowymi skórzanymi torebkami i kosmetykami, szminkami itd., to są inne zapachy, które lepiej spełniają te wymagania. To ja odgrywam rolę adwokata diabła, ponieważ dla mnie ten zapach uderza w idealny, cichy, skromny ton, myślę, że to piękny perfum.
Dziwne, że akurat wtedy, gdy myślę, że mam dość subfougere'owych nonsensów od niszowych marek, pojawia się to i okazuje się jednym z lepszych w tej kolekcji, jeśli nie tylko dlatego, że jest odważne i długo utrzymuje się na skórze, a nawet nie tak dobrze. Jezu. Co się z tym stało? Otóż otwarcie to masa świeżych cytrusów (zakładając, że to elemi) i pomarańczowych nut (zakładając, że to akord kwiatu pomarańczy?) oraz ogromna dawka budyniowego, etylowaninowego, szaleństwa. Jednak jest to otoczone fougere'owym ciepłem, rodzajem medycznego, balsamicznego efektu, który jest CIĘŻKI. Trudno tak naprawdę wiedzieć, co o tym myśleć? Mdłe drobiazgi waniliowych nut czy w rzeczywistości dość szorstka, gęsta, hardcore'owa kumarynowa fougere. Powiedziałbym, że to bardziej zapach tonki niż cokolwiek innego, pozostawiający lekko kawowy, cukrowy aspekt, z pewnością coraz bardziej wyczuwalny w miarę wysychania. Mogę powiedzieć, że przynajmniej ma w sobie trochę odwagi, nie irytując mnie całkowicie, ale prawda jest taka, że mogę to zaakceptować lub odrzucić. To jest ten zapach w tej kolekcji, który znalazłem z odrobiną wytrwałości, ale to skręcona, brudna waniliowa wytrwałość, która wielu osobom się nie spodoba.
Oszałamiające otwarcie!!! Luksusowy, owocowo-kwiatowy akord z MASĄ (i naprawdę mam na myśli MASĘ!) różowego pieprzu. Nawet dla mnie, wielkiego fana różowego pieprzu, to ogromna przedawkowanie. To orzeźwiająca mieszanka, która eksploduje na początku, a jak się okazuje, ma lepszą trwałość niż niektóre inne zapachy z tej linii, ale niestety jest obciążona tym, za co Penhaligon's wydaje się być winny (lub przynajmniej oskarżany...). Gdy się ustabilizuje, odczuwam coś w rodzaju skojarzenia z 'żelem pod prysznic', co prawdopodobnie jest tylko czystymi piżmami i kwiatowymi składnikami napędzającymi ten zapach. Ale jak wspomniałem... znowu... nie na długo. Nie chcę być królową długości, ale tak... godzina lub dwie i ledwo coś tam zostaje.
Czuję, że mam wiele do powiedzenia na temat tej linii, kampanii... cokolwiek... i jest to w dużej mierze pozytywne, odkładając na chwilę najważniejszą rzecz (sam perfum) i patrząc na wszystkie poboczne sprawy, muszę powiedzieć, że koncepcyjnie podoba mi się to, co robi Penhaligon's. Projekt i marketing są na najwyższym poziomie, butelki wyglądają świetnie i wyraźnie musieli wydać oszałamiającą kwotę na promocję kolekcji mikstur i remediów, ponieważ albo jestem głupi i nie potrafię odróżnić rozszerzonej rzeczywistości od photoshopa w prawdziwym życiu, ale mogłem przysiąc, że mieli 30-metrowe butelki factice na londyńskim moście Tower. Chylę czoła przed nimi za to. Ostatnia ogólna rzecz, którą warto zauważyć, to to, że kolekcja wydawała mi się jedną z najszybszych i najłatwiejszych do recenzji, zrozumienia czegokolwiek, i porównałem ją do pitchu filmu o wysokim koncepcie. Jeśli nie możesz wyjaśnić streszczenia (lub przynajmniej ogólnych punktów fabularnych) w 30 sekund lub mniej, to twoja idea nie jest z definicji wysokim konceptem. Często jestem niechętny do recenzowania perfum bez odpowiedniego noszenia ich przez przynajmniej jedną lub dwie sesje, ale te wydawały się łatwe do „zrozumienia”, a nosząc je, nie odkryłem żadnych ukrytych sekretów ani głębi, i weź z tego, co chcesz. To jest pierwszy, który nosiłem porządnie i jak zwykle nie konsultowałem się z żadnymi notatkami ani materiałami marketingowymi, po prostu wskakuję od razu i daję surowe opinie, a potem patrzę na te rzeczy później i porównuję notatki (dosłownie) i takie tam. Więc od razu, po przetestowaniu ich najnowszego portretu (pan Thompson), uderzyła mnie podobieństwo w tym, że ma wyraźnie irysowy klimat, który doskonale oddaje uczucie spokoju i pewnego rodzaju „balsamu”, więc nazwa jest trafna. Moja interpretacja to figowy akord górny, z prawie zbyt gładkim lawendowym, lekko orzechowym irysem, ale bez skórzastego aspektu czy przepychu pana Thompsona, więc w efekcie, mimo początkowego podobieństwa, są to bardzo różne perfumy w rzeczywistości. Odbieram dziwny hybrydowy zapach Valentino Uomo, Vera Wang, Ferregamo Uomo, a może nawet Le Male parfum, ale także wiele innych ostatnich zapachów i myślę, że to trochę za bardzo „komitetowe”, by istnieć. Trudno i niesprawiedliwie jest cytować te wszystkie rzeczy jako kontekst odniesienia, ponieważ desperacko próbuję ocenić balsam spokoju na jego własnych zasługach i porównuję go do perfum, które moim zdaniem się wyróżniają. Lubię wszystkie te perfumy, więc nie mam na to wielkiego doła, po prostu nie jestem pewien, czy ta hybryda gourmand/ambra/fougère wyróżnia się wystarczająco w tej cenie, by mnie przekonać. Jest po prostu trochę „meh”, gdyby wzięła ten koncept i go podniosła, chętnie bym ją chwalił, ale to nie jest zły perfum, po prostu nie jest też dobry. Dobrze, więc patrząc teraz na nuty, szałwia muszkatołowa, lawenda i kardamon nie są całkowicie niespodziewane w perfumie o tej nazwie, a „gładki” często kojarzy mi się z kardamonem, lawendą tutaj, ale one tylko brzmią po bardzo „ogólnym” otwarciu. To znacznie lepszy perfum, gdy osadzi się na skórze, co jest rzadkie dla Penhaligon's i rzadkie dla tej kolekcji, co stanie się oczywiste. Rum? Dobrze, akord irysowy był dla mnie od razu jasny, a reszta sandałowca, wetiweru i dębu to? reprezentuje drewniany balast u podstawy tego perfumu, w porządku.
Tak wiele osób chce skrytykować Penhaligons za tę kolekcję, te postacie i historie, ale ja naprawdę uważam, że są one dobrze zrobione, dobrze zapakowane, a design zawsze jest na poziomie, ale przede wszystkim są po prostu zabawne. Nie do końca dla mnie, ale byłem w sklepie Penhaligons i widziałem radość, z jaką pracownicy opowiadają o marketingowym opisie i pozytywną reakcję klientów, więc mówię: żyj i daj żyć innym. (Tak, nie jestem całkowicie zrzędliwym draniem!) To lepsza obsługa klienta i entuzjazm niż większość pracowników luksusowych domów towarowych potrafi okazać, zazwyczaj po prostu stoją obok ciebie i pytają: 'Czy ci się podoba? Myślę, że jest naprawdę ładny, chcesz to kupić?' nie wykazując żadnej wiedzy o marce ani chęci do zaangażowania. Rozumiem krytykę, jak wspomniałem powyżej, osobiście nie czuję szczególnego połączenia z tą linią, a im bardziej się rozwija, tym mniej. Rozumiem, że najgorsze z tej linii są milion mil od podstaw, na których Penhaligons zbudował swoją markę. Jednak co jakiś czas pojawia się przyzwoity zapach i ten zdecydowanie należy do lepszych, które próbowałem. Pan Thompson to w zasadzie pudrowy, klasyczny zapach irysowy z eleganckimi nutami głowy i pewnym uczuciem mięsistego, gourmandowego, skórzanego akcentu. Formuła natychmiast skojarzyła mi się z Dior Homme parfum, ponieważ ma wyraźną ciężkość, nie jest zbyt rozproszona, bardziej przypomina coś blisko skóry, będąc marką 'niszową' i przez to drogą, to prawdopodobnie było zamierzone. Nosząc go dzisiaj, poczułem ten orzechowy aspekt Valentino Uomo, ale w rzeczywistości był on ulotny, a jeśli analizuję tę formułę perfum do jej szczegółów, powiedziałbym, że balansuje pomiędzy Uomo a Homme. Ale czy to oznacza, że jest 'unikalny'??? (słowo, które powiedziała mi pani w sklepie Penhaligons) Nie. Niezbyt, nie uważam go za tak elegancki jak Dior Homme oryginalny, bardziej przypomina INtense lub Parfum w tym względzie, ale w bazie jest bardziej wyraźny akcent tonki, a sposób, w jaki przylega do moich ubrań, ma lekko krzywy, pszeniczny klimat. To piękna kolekcja nut i akordów, ta otwierająca różowa pieprz jest cudowna i szybko staje się mięsista z irysem, co wszystko się uzupełnia, aby przywołać ten luksusowy skórzany klimat. Może to, co nieco obniża jego wartość, to jak wiele z tej kolekcji, górna część jest pełna intrygi, a baza po prostu przechodzi przez rutynę, ale nie zrozumcie mnie źle, to mocne wydanie i jeśli kiedykolwiek mielibyście ochotę kupić jeden z tych zapachów tylko dla korka, powiedziałbym, że Wszechwiedzący Pan Thompson byłby tym jednym. Głowa słonia jest ogromna!!!! jak trzy razy większa niż niektóre z bardziej skromnych głów w tej linii, jego ogromne uszy i kły są po prostu niesamowite, przyznajmy to, cieszę się, że sok w pewnym stopniu dorównuje temu.
Jak "na czasie" od Lebreton, że mają perfumę o nazwie perfumista, ponieważ to dokładnie dla kogo wydaje się być ta marka, według mojej oceny. To z pewnością mnie zachwyca, można to wyczuć już od samego początku, że to klasyczny motyw perfumeryjny podkręcony do 11, a to byłoby hiper, chypre, puder z mustym, zdystansowanym, nawiedzonym zapachem róż, który staje się coraz silniejszy, aż prawie osiąga arabski charakter. Nie dla osób o słabym sercu i z pewnością nie dla tych, którzy narzekają, że ludzie pachną jak stara dama. Dla mnie ten zapach otwiera się w tak jasny, pudrowy sposób z nutami egzotycznych kwiatów, jak ylang czy coś w tym stylu, ale trwa to bardzo krótko, zanim przejdzie w znacznie mniej przestrzenny, ale znacznie bardziej rozproszony, piżmowy róż i paczuli, które muszę ostrzec, że chociaż nie są głośne, są dość wyraźne przez następne 12 godzin (przynajmniej tak było w moim przypadku), a potem ta wilgoć w bazie!!! Była tam przez cały czas, ale naprawdę nie mogłem jej poczuć aż do około 14 godziny.... i przypomina to Amouage gold w tym sensie, że zwierzęca baza przebija się, ale w dość stłumiony, skórzany sposób, dokładnie tak, jak powinna!!! Uważałem, że to ta pikantna, brudna rzecz z włosami i cywetą, skórą śliny, oparta na kostusie, typ bazy Kouros/animalis, ale bardzo subtelna i wpleciona w dość dużą, ciemną, pudrową różaną perfumę. To jest powód, dla którego ten zapach jest tak dobry, ta ukryta głębia, która odróżnia go od miliarda i jednego zbyt mocnych i głupich różanych perfum. Co za przeżycie!!! Gorąco polecam, nawet jeśli możesz pomylić go z innym różanym dominatorem, subtelne różnice i progresja sprawiają, że ten zapach jest wspaniały. Stosunkowo czystość otwarcia, przywołująca owocowy, pudrowy chypre, do bardziej hardcore'owego serca fana perfum i brudnej bazy, perfumista powinien przemawiać do perfumistów, zdecydowanie przemawia do tego jednego, a nie sądziłem, że mogę być tak entuzjastyczny wobec tak masywnej, dość przytłaczającej róży jak ta, ale byłem!!