Mam vintage 10ml. Uwielbiam to! To stara szkoła aldehydowej, kwiatowej złożoności z naciskiem na miętowy, zielony paczuli (czysty). Może romantyzuję to dla siebie, ale naprawdę widzę, jak te i inne podobne perfumy ukształtowały bieg wydarzeń w przyszłości. Mamy tu również dość mocną nutę fiołka, a cała kompozycja przypomina mi Lipstick Rose. Aktualizacja: Chypre Palatin! To również do tego podobne, przepiękna mossowa słodycz.
Moja recenzja odnosi się do wydania z 1979 roku, reorkiestracji Maxa Gavarry'ego, a nie oryginalnej formuły z 1969 roku autorstwa Guya Roberta, o której mówi się, że jest znacznie bardziej zwierzęca. Tak czy inaczej, mój flakon Dioressence z 1979 roku jest dla mnie jedną z najlepszych kreacji Dior i jednym z najpiękniejszych zapachów w ogóle! Dioressence to intensywnie zwierzęcy, zielony orient. Wydaje się to dziwne, ale jeśli weźmiesz przyprawy Youth Dew, dodasz odrobinę nut zwierzęcych i otoczysz wszystko aromatycznymi zielonymi nutami ziołowymi, to właśnie otrzymasz. Pachnie tak doskonale, że nigdy nie miałem ochoty sięgać po trudniejszą do znalezienia i znacznie droższą pierwszą wersję; po prostu nie ma takiej potrzeby. Otwarcie to sproszkowane pelargonie i goździki, splecione z jasną i musującą bergamotką. Bogactwo cytrusów jest niezrównane i wraz z aromatycznymi nutami geranium pachnie jak najbardziej zmysłowy puder; jest jasny, kojący, kwiatowy i suchy, dając uczucie wilgotnej zieleni. Wyczuwalna jest nuta cynamonu i pomarańczy, ale zamiast iść w kierunku "terytorium pomander", udaje mu się przekazać tę samą gorącą pikantność Youth Dew lub Opium. Środkowe kwiatowe serce, które jest tak fachowo zmieszane, że żaden kwiat się nie wyróżnia, przenosi go bardziej na terytorium szyprowe, pozostawiając za sobą niektóre przyprawy. Nadal wyczuwam cynamon i geranium, dwie nuty, które bardziej wyróżniają się na mojej skórze, ale teraz czuję połączenie z Miss Dior; ta sama elegancja, ta sama klasa, ale w jakiś sposób bardziej dzika. Rozpuszczone włosy, kaftan z nadrukiem i szezlong. Le Parfum Barbare ożywa! Przez cały czas trwania Dioressence (wiele godzin na skórze, z ponadprzeciętną trwałością) wyczuwalna jest solanka i słoność, którą ja odbieram jako ambrę. Nie czyni go brudnym per se, ale dodaje barbarzyńskiego elementu niegrzeczności. Drydown przynosi cięższe piżmo i nuty zwierzęce, dodaje ostateczny obrót stojaka na przyprawy i otula wszystko ciemną paczulą, sproszkowanymi nutami ziołowymi i kwiatowym aspektem geranium. Róża staje się bardziej widoczna, ale poza tym reszta kwiatów jest niewidocznie zmieszana, aby zapewnić ogólną gładkość. Mech dębowy, przyprawy, trochę żywic... to jest wszystko, bez próbowania, bez rozpadania się. Trudno to rozszyfrować i nie zrobię tego, ponieważ pachnie tak cholernie dobrze, że po prostu chcę się nim delektować. Czuć w nim tak lata 70-te, a jednocześnie tak 80-te Studio54, że zastanawiam się, czy moja wersja to jeszcze formuła Guya Roberta, czy już wizja Gavarry'ego, bo to arcydzieło. Nie mam pojęcia, zgaduję, że każdy perfumiarz podkreślił inną stronę tej samej monety, a Dioressence czuje się jak w domu w każdej wersji, czy to w zamku z 1969 roku, czy w dyskotece z 1979 roku. Transcendentny jak żaden inny i nigdy nie czuje się ani nie pachnie przestarzale. 10/10 ode mnie!
To jedne z najlepszych perfum EVER! Z pewnością jeden z najbardziej napiętych szyprów, jakie kiedykolwiek próbowałem. Jest epicki, ale nie w wielkim stylu. Nie jest to krzykliwy, krzykliwy szypr, to po prostu bardzo dobrze skonstruowany kawałek. Nie jest to jednak gnuśny zapach, nie zapomnisz, że masz go na sobie. Guy Robert jest mistrzem. Tak dawno temu próbowałem Rochas Femme (zaprzyjaźniony kolekcjoner perfum), że naprawdę nie pamiętam, jaki był, ani nie byłem wtedy wielkim fanem tego gatunku. Jednak ten Dior sprawia, że chcę poszukać Rochas Femme. Unikam sprowadzania zapachów do męskich i żeńskich tropów, ale dla mnie mech dębowy w połączeniu z niesłodzonym, piżmowym pudrem w tym zapachu sprawia, że jest on spektakularnie męski i nadaje się do noszenia. Zachęcam każdego mężczyznę, który lubi klasyczne męskie rzeczy z lat 70. i 80. do wypróbowania tych perfum, ponieważ będziesz mile zaskoczony. Mam mini z początku lat 80-tych i jest fantastyczny! Delikatnie zwierzęcy, piżmowy, otwarcie ustępuje miejsca sugestii brzoskwiniowego proszku aldehydowego, pełnej dębowej mszystości, lekko przyprawionego talku goździkowego, owoców dzikiej róży, zbalansowanego drewna i mnóstwa drobnych dodatkowych niuansów, gdy wysycha. Jest spektakularny, ale nie szykowny, praktyczny, nadaje się do regularnego noszenia i sprawia wrażenie... no cóż... prawdziwego. Potrzebuję starego flakonu tego zapachu.
Dioressence to pięknie gładkie, wyrafinowane i czyste podejście do klasycznego szypru o wyjątkowej jakości i ogólnie niesamowitym profilu zapachowym. Zaczyna się bardzo zielono od ziemistej paczuli i szeregu zielonych liści i kwiatów, wraz z dużą dawką mydlanych aldehydów, aby go rozjaśnić. Od tego momentu gęste, bogate kwiaty zaczynają błyszczeć wraz z delikatnym pikantnym akcentem cynamonu. Gwiazdą jest oczywiście mech dębowy, paczula i aldehydy. Odnajduję tu wiele podobieństw do oryginalnej Miss Dior, ale ten zapach wydaje się być znacznie jaśniejszy i czystszy. Zachęcam każdego miłośnika szyprów do poszukiwania tego zapachu, szczególnie starszego flakonu, w którym dumnie lśni mech dębowy. Uwielbiam moją EDT i mogę sobie tylko wyobrazić, jak musi pachnieć parfum, prawdziwe arcydzieło zapachu.