fragrances
recenzji
1.9k recenzji
Dobra... przejdźmy do tego niesławnego zapachu. Po pierwsze, powiem tylko, że reputacja Secretions Magnifiques go poprzedziła i oglądałem ludzi próbujących go po raz pierwszy w filmach "reakcyjnych" na YouTube. Cały koncept Pervy i jego figlarna niegrzeczność bardzo do mnie przemawiają. Pot, krew i nasienie są tak oczywiste, że ten zapach spełnia swoje zadanie z absolutną pewnością. WSZYSTKO, CO NAPRAWDĘ TRZEBA POWIEDZIEĆ O TYM ZAPACHU, JEST BARDZO ZWIĘŹLE OKREŚLONE POWYŻEJ... PO PROSTU PRZECZYTAJ CAŁY TEN BLURB "WYWROTOWY I NIEPOKOJĄCY", Z PEWNOŚCIĄ JEST!!!! Po nałożeniu górne nuty są bardzo przyjemne, kwiatowe, prawie pudrowe, słodki korzeń orris i coś naturalnego i naładowanego, jak zapach po burzy. Następnie, gdy osiada po minucie lub dwóch, pojawia się metaliczna, przypominająca krew mleczna dziwna rzecz, na którą czekałem... i szczerze mówiąc, nie jest tak źle. Dziwny... o tak, jest dziwny w porządku, ma również nieco nieprzyjemny, ale znowu całkowicie naturalny akord "nadmorski". Słony, morski i tak, nawet trochę rybny, ale proszę, nie zniechęcaj się tym. Jest też lekki mleczny klimat drzewa sandałowego / kokosa, ten zapach zapewnia każdą nutę i klimat, o którym mówią recenzenci, a jeśli go nie wypróbowałeś, nie możesz pomóc, ale możesz być bardzo zaintrygowany i zakłopotany (tak jak ja) i poczuć przytłaczającą chęć wypróbowania go dla siebie. Mój werdykt...? Cóż, nie jestem pewien, czy bym go nosił, ale jest odważny i właśnie tego oczekuję od perfum, czegoś innego i to zapewnia. Nie każdemu przypadnie do gustu, ale ja zdecydowanie popieram Secretion magnifiques. Ma również niesamowitą projekcję i może być łatwo wyczuwalny przez innych, pomimo tego, że jest to zapach skóry, jest mocny i utrzymuje się bardzo długo na mojej skórze. Aktualizacja: Aby nieco zmienić moje pierwotne stanowisko. Rozumiem, skąd bierze się nienawiść, myślę, że trzeba go nosić przez chwilę, aby go zdobyć, ale kiedy nadejdzie, po prostu chcesz go wyszorować. To wszystko pochłania, nałożyłem niewielką ilość na moje punkty tętna jako wstępny test i zaczęło mi to działać na nerwy. Wciąż nie pachnie źle, ale po kilku godzinach po prostu się męczy, a zmęczenie sprawia, że chcesz wyjść. Jest tak trwały, że nazwałbym go szorowarką... ale to nawet nie działa! Dwa prysznice, wielokrotne mycie rąk, a nawet stosowanie innych zapachów, a następnego dnia grubo ponad 30 godzin później i wciąż go czuję... chyba że to moja wyobraźnia i prześladuje mój nos? Szorowałem i szorowałem i nadal czuję jego zimną, metaliczną naturę na mojej skórze. Ten zapach jest naprawdę dla szalonych ludzi.
Jak sama nazwa wskazuje, to naprawdę czekolada. Gorzkie kakao z nutą drzewa sandałowego. Kluczowym elementem zapachów czekoladowych jest wanilia. To ona nadaje ton czekoladowej atmosferze, a tutaj wanilia jest minimalna przy pierwszej próbie dla mojego nosa. W otwarciu wyczuwalna jest lekka nuta pomarańczy, która przechodzi w umiarkowanie ciemny, zakurzony proszek kokosowy. Zapach jest w porządku i warto go sprawdzić dla miłośników czekolady. Nie dla mnie, choć nadal staram się zdobyć swoją poprawkę gdzie indziej, ale iluzoryczna "idealna" czekolada okazuje się trudna do znalezienia.
Jedyne uczucie, jakie we mnie wzbudza, to skrajne rozczarowanie! Nie mogłam się doczekać, żeby go wypróbować, bo z opisu wynikało, że jest fantastyczny. Poza tym desperacko pragnę dodać jeden z nich do mojej garderoby... mam na myśli, że STOPPER JEST RZEŹBIONYM BIUSTEM na litość boską!!!! Nie zrozum mnie źle, to pachnie dobrze, świeże, dobrze wyważone i zmieszane nuty, które tworzą męską mieszankę piżma i mchu dębowego z owocowymi nutami górnymi i lawendą. Wystarczy wspomnieć o otwarciu, jest cudownie owocowy przez ułamek sekundy, a ta nuta ananasa jest naprawdę przyjemna. Podejrzewam tylko, że jest to ofiara zbyt niedoceniana jak na coś, co powinno stać i liczyć się, biorąc pod uwagę imponującą, graniczącą z pompatycznością markę i opakowanie, a przede wszystkim cenę. Naprawdę nienawidzę być filistrem, ale dla mnie pachnie jak dawno zaginiony dezodorant Lynx z lat 90-tych, choć bardzo ładna wersja z klasą. Trwałość na sucho jest przeciętna. Z pewnością ma w sobie coś przyziemnego, spodziewałem się, że zostanę porwany przez Ambre Topkapi, zamiast tego czuję się trochę pusty. Naprawdę, naprawdę mam nadzieję, że Invasion Barbare jest lepszy, bo chcę jeden z tych niedorzecznie bogatych flakonów!
O rany, ten zapach jest tak obłędnie dobry, że trudno mi będzie wyrazić siebie w tej recenzji. Przypomina dokładnie właściwą równowagę róży w zapachach różanych /oud, takich jak mieszanka By Killian Rose Oud i Incense Oud. Rouge Avignon to wyjątkowa rzecz, ta słodka delikatna róża i wyczuwalna malina w górnych nutach są uzależniające! Tak magiczny i pachnie tak podobnie do kilku zapachów, które wąchałem wcześniej, ale być może lepiej. Baza to bursztyn, drzewo sandałowe i lekko ziemista nuta bulwy. Wspaniała, idealna mieszanka drzewnych i słodkich zapachów, bardzo droga, ale na szczęście pochodzi z Phaedon, a cena jest bardzo rozsądna, biorąc pod uwagę jakość. Świetna projekcja i trwałość... Rouge Avignon jest zdecydowanie na moim radarze. Zaktualizuj drugą próbę i całkowicie dostaję mnóstwo kakao i drewna hinoki, ten zapach jest absolutnym klejnotem. Moją jedyną drobną krytyką jest to, że nie jest tak ostry i długotrwały jak niektóre róże, ale hej, nie możesz mieć wszystkiego ... nadal go uwielbiam, co za zapach!!!!
To dopiero drugi zapach Tauera, który wypróbowałem i muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem. Sądząc po nazwie, myślałem, że będzie to prawdziwe uderzenie przypraw i skóry, ale okazuje się, że L'Air du desert Marocain ma lekki dotyk. Wspaniałe, odważne otwarcie petitgrain, zanim przyprawy opadną i staną się głębokim, ciepłym bursztynem, nigdy nie jest ostre i doskonale oddaje klimat "powietrza". Kminek i kolendra unoszą się na szczycie, jakby niesione przez bryzę i mają dziwną cechę projekcji, nie będąc wcale silnymi. Chcę przez to powiedzieć, że aby poczuć L'Air du desert Marocain, trzeba zbliżyć się do skóry, ale od czasu do czasu łapałem jego powiew w ciągu dnia i wydawało się, że unosi się w powietrzu. Jest trudny i podoba mi się, że .... "tajna kiszonka", którą zamierzam nazwać. :) W każdym razie nie trzeba dodawać, że jestem pod wrażeniem tego soku, który był długo oczekiwany i słyszałem, że wiele osób go chwali, teraz wiem dlaczego. Aktualizacja: Po kilku godzinach wysychania jest spektakularny blisko skóry, ale pachnie tak pocieszająco i ciepło, że jest cudowny! Bez wątpienia go kupię!
Nie mogę powiedzieć, że mi się podoba i jest to pierwszy Montale, którego próbowałem. Jest drewno, ale nie jest to przyjemne, a co do przypraw? Nie rozumiem tej pikanterii, bo wydaje się płaska. Bardzo mocny, chorowity akord z okropną goryczką, która sprawia, że Wood & Spices jest dla mnie nie do noszenia. Zdecydowanie wyczuwalna jest miodowa nuta, która zwykle jest dla mnie zabójcza, ale w tym przypadku to coś więcej. Na sucho wyczuwam pikantne drzewo sandałowe, ale to zbyt mało i zbyt późno, zrujnowane przez ten olfaktoryczny "nosedive", jak go odpowiednio nazwałem. Góra i środek każdego pojedynczego powąchania są w porządku, a ostatni kawałek jest okropny. Jakbym miał obiecującą rękę na początku, a potem został sprzedany w dół rzeki w grze texas hold 'um! Czy jest tu oud? Montale jest z pewnością biegły w tworzeniu szerokiej gamy zapachów Oud, więc może to być to? Jeśli jest, to nie przypomina niczego, co znam? Pośród tych wszystkich negatywnych rzeczy jest coś odkupieńczego w tym zapachu, prawie gdyby został trochę poprawiony, polubiłbym go, ale w obecnej formie zdecydowanie nie.
Co za odpowiednia nazwa... pasuje idealnie. Główną nutą są aldehydy, świeży grejpfrut / yuzu jest naprawdę piękny ze wszystkich cytrusów, ten wyróżnia się, ponieważ nie jest bezpośredni, co się dzieje. Przypomina mi lemoniadowe lizaki lodowe i nie ma nic bardziej orzeźwiającego niż to. Ma dziwną wodnistą jakość, ponownie w odniesieniu do nazwy, która nie wydaje się celowo wodna. Podsumowując, jest to dziwna ryba. To laboratorium w ogniu uwielbia drewno Hinoki, co? Dla mojego nosa kojarzy się z czystym cedrem / jodłą / sosną, ale znowu sposób, w jaki jest włączony do tego zapachu, jest sprytny. W każdym razie... to, co go zawodzi, to fakt, że był "prawie przezroczysty..." na mojej skórze po piekielnym otwarciu umiera niezwykle szybko. Podoba mi się dziwaczny, zabawny branding i butelki z tego domu, po prostu chciałbym, aby ten sok dawał więcej powietrza jakości. Użyłem tylko niewielkiej ilości, więc zdecydowanie konieczne jest kolejne zużycie. Jeśli lubisz aldehydowe, świeże, lekkie, cytrusowe zapachy i myślałeś, że wąchałeś już wszystko, ten da ci coś do myślenia. Wstrzymuję się z ostateczną oceną. Aktualizacja: Po drugim noszeniu byłem naprawdę zachwycony jasnym otwarciem yuzu, które ma prawdziwą mandarynkową jakość, której nie wyczułem tak bardzo przy pierwszym noszeniu. To jakby klasyczniejsza, subtelniejsza wersja Clinique Happy, która naprawdę dodaje energii. Wyczuwalny jest również lekki jałowiec, ale dla mnie to po prostu cytrusy/aldehydy i świeży cedr. Tym razem nosiłem dużo i trwałość jest w porządku, ale nie świetna. To czysty zapach na lato i jeśli jesteś gotowy wydać pieniądze, wybrałbym go. Jednak nie dla mnie.
O Panie, dziękuję za 1270!!! Przeczytałem opis tego zapachu i pomyślałem, jak idealnie brzmi, ale wcześniejsze doświadczenia nauczyły mnie oczekiwać rozczarowania. W końcu dostałem w swoje ręce próbkę i bardzo się cieszę, że ją dostałem! Nuta ananasa jest pierwszą rzeczą, która cię uderza i jest słodka i realistyczna, potem jest kawa, paczula, kakao, wanilia cudownie orzechowy gourmand. 1270 to klasa od początku do końca, sprawia, że pachniesz jadalnie... pozytywnie jadalnie. Nie mam na myśli tego w absurdalnym sensie, ale w głęboko zmysłowy sposób. Ananas jest trwały, a ty dostajesz dżemową, śliwkową, trochę figową rzecz, to ogromny zapach. Jeśli nie wiesz, że uwielbiam ten zapach, moje pierwsze wrażenia były bardzo dobre, ale nie utrzymał się zbyt długo na mojej skórze. Ponowne użycie powinno przynieść odpowiedź na pytanie o trwałość. Aktualizacja: Po drugim noszeniu jestem tak samo oczarowany, jak wtedy, gdy po raz pierwszy powąchałem ten cudowny sok. Dla mnie dominującymi nutami są ananas, kakao i drewno. To prawie jak ananasowe ciasto odwrócone do góry nogami pokryte nutellą, ma rodzaj karmelizowanej jakości, ale nie jest zbyt słodkie. Myślę, że to z powodu elementu miodu i faktu, że nie czuje się szczególnie "zmieszany", bardziej jak ananas siedzi na samej górze i czuje się soczysty i wyraźny w porównaniu z ciepłą, słodką bazą. Uwielbiam ten zapach i naprawdę chcę go mieć, ale wydajność jest nieco zawiedziona i nie rzutuje. Mimo to pachnie naprawdę bardzo dobrze i zanim tak mocno zaangażowałem się w niszowe zapachy, byłbym przygotowany na drobne niedociągnięcia. (Z tego powodu i faktu, że cena jest wysoka, ale nie wygórowana, nadal będę rozważał zakup tego zapachu.
Wow! To jest uosobienie gęstego drewna, 10 roam nawet się z nim otwiera i jakie to wspaniałe otwarcie! Rzadko zdarza się, aby zapach był tak drzewny, ujawniając szczyt w bazie, zanim do gry wejdzie słodki kokos. Następnie w sercu ujawnia się bardzo klasyczny, ciemny, rozgrzewający zapach masła kakaowego z odrobiną imbiru i szafranu. Nie jest to bardzo złożony zapach, ale zrobił na mnie wystarczające wrażenie. To tak, jakbyś trzymał balsam do ust w zabytkowym drewnianym zestawie szachowym. Świetny zapach na zimę, jest ciężki, choć może dla mnie zbyt ciężki w kokosie, teraz jestem głęboko w noszeniu. Na szczęście po wyschnięciu znów stał się intensywnie drzewny i jako taki bardzo przyjemny. To dopiero mój pierwszy raz, kiedy mam na sobie 10 Roam, więc przy drugim noszeniu wyrobię sobie solidną opinię. Moje pierwsze wrażenia są jednak bardzo dobre.
Gdy tylko otworzyłem butelkę z próbką, uderzył mnie aromat i pomyślałem "o rany, ale to będzie słodkie!". Od razu poczułem nuty owoców cytrusowych i likieru wiśniowego zmieszane z cynamonem, prawie jak mieszanka zapachów w sklepie ze słodyczami. To może wydawać się obraźliwe, ale mam na myśli to w bardzo pozytywny sposób, ten zapach jest magiczny, pachnie tak, jakby miał być bardzo mdły, ale kiedy uderza w moją skórę, staje się mniej słodki i całkowicie łatwy do opanowania. Katalizatorem w tym zapachu jest dla mnie labdanum, które sprawia, że wszystko jest jasne, a baza z drzewa sandałowego ładnie panuje nad słodyczą. Ten zapach jest idealny dla kogoś takiego jak ja, kto ma ochotę na słodycze, ale nie chce być bombardowany, a także ma nosa do wyjątkowości... ponieważ nie spotkałem się z niczym podobnym do tego. Twierdzę jednak, że zapach przypomina mi coś, czego nie potrafię określić... po prostu nie jest to zapach.