Muszę przyznać, że ten zapach zasługuje na uznanie za to, że ma trzy wyraźne fazy, które mogłyby łatwo być trzema różnymi zapachami. Ta cecha zasługuje na brawa. Zaczyna się jak najbardziej chaotyczna i nieuporządkowana mieszanka ciepłych i pikantnych nut, co sprawiło, że pomyślałem, że czeka mnie jakaś przygoda z kadzidłem i bursztynem. Następnie, w ciągu 20 minut do godziny, zmienia się w zapach, który DEFINITWNIE już wcześniej poczułem, ale nie mogę dokładnie określić, co to jest. W tej środkowej fazie staje się prawie gourmand, przybierając mdły, przyprawowy charakter z nutą gałki muszkatołowej, akcentami ciasta, przypraw i ciepłych wibracji. Nie jest mi to nieprzyjemne, ale fakt, że następuje kolejna zmiana w fazie drydown, jest mile widziany. A potem jest finał... głęboki, kremowy, niebiański, drzewny, żywiczny zapach, który jest przepiękny i osiada nisko na skórze, nie przypominając niczego z otwarcia ani serca. Mogę szczerze powiedzieć, że to zagadka zapachu, sposób, w jaki stopniowo ujawnia swoje sekrety, a chociaż same nuty są niepozorne, składają się na rodzaj doświadczenia olfaktorycznego, którego szukam, próbując nowego zapachu, a Resin Sacre dostarczył podobnej trifekty. Lubię go z tego powodu, ale nie przyciągnął mnie na tyle, by dodać go do kolekcji, ponieważ środkowa część jest najdłużej utrzymującą się i moją najmniej ulubioną, a najlepsza część na końcu jest zbyt mocno skórnym zapachem. O, otwarcie jest interesujące, ale czyż nie są wszystkie? Spróbuj jednak i zobacz, czy czujesz to samo?
Ten komentarz został przetłumaczony maszynowo.
0
8 lat temu
Riven Oak od Tom Daxon zostały wydane w 2017 roku. Perfumiarzem tej kreacji jest Tom Daxon. Zawiera nuty głowy: Bergamotka, Pimento, and Rum, nuty serca: Bursztyn, Iso E Super, and Dąb, and nuty bazy: Drzewo cedrowe, Piżmo, and Wetiwer.
Muszę przyznać, że ten zapach zasługuje na uznanie za to, że ma trzy wyraźne fazy, które mogłyby łatwo być trzema różnymi zapachami. Ta cecha zasługuje na brawa. Zaczyna się jak najbardziej chaotyczna i nieuporządkowana mieszanka ciepłych i pikantnych nut, co sprawiło, że pomyślałem, że czeka mnie jakaś przygoda z kadzidłem i bursztynem. Następnie, w ciągu 20 minut do godziny, zmienia się w zapach, który DEFINITWNIE już wcześniej poczułem, ale nie mogę dokładnie określić, co to jest. W tej środkowej fazie staje się prawie gourmand, przybierając mdły, przyprawowy charakter z nutą gałki muszkatołowej, akcentami ciasta, przypraw i ciepłych wibracji. Nie jest mi to nieprzyjemne, ale fakt, że następuje kolejna zmiana w fazie drydown, jest mile widziany. A potem jest finał... głęboki, kremowy, niebiański, drzewny, żywiczny zapach, który jest przepiękny i osiada nisko na skórze, nie przypominając niczego z otwarcia ani serca. Mogę szczerze powiedzieć, że to zagadka zapachu, sposób, w jaki stopniowo ujawnia swoje sekrety, a chociaż same nuty są niepozorne, składają się na rodzaj doświadczenia olfaktorycznego, którego szukam, próbując nowego zapachu, a Resin Sacre dostarczył podobnej trifekty. Lubię go z tego powodu, ale nie przyciągnął mnie na tyle, by dodać go do kolekcji, ponieważ środkowa część jest najdłużej utrzymującą się i moją najmniej ulubioną, a najlepsza część na końcu jest zbyt mocno skórnym zapachem. O, otwarcie jest interesujące, ale czyż nie są wszystkie? Spróbuj jednak i zobacz, czy czujesz to samo?