
Otwarcie jest ciepłe, słodkie i kwiatowe z aromatycznym i metalicznym akcentem szafranu.
Gdy to zaczyna się ustalać, wyraźniej pojawia się alkoholowy rum z subtelną przyprawą, gładkimi drewnami i tytoniem.
Jest przytulny, przyjemny i idealnie noszalny, ale nie jestem pewien, czy zasługuje na intensywny hype, który go otacza.
Side Effect to jeden z najbardziej niszowych zapachów na rynku i jestem zaskoczony, że recenzja zajęła mi tyle czasu, ale nie ma potrzeby się spieszyć, ponieważ ten zapach jest czystym rozczarowaniem w butelce. Zapach obraca się wokół czegoś, co można opisać tylko jako jeden z najtańszych akordów rumowych, jakie kiedykolwiek spotkałem - pachnie zbyt słodko i plastikowo, co może być wynikiem szafranu i hedione, ale nie powinno, gdyby było dobrze zrobione. Tytoń i cynamon mają dodać zapachowi wytrawnej pikanterii, ale zamiast tego sprawiają, że pachnie jeszcze bardziej bałaganiarsko. Jakość tutaj jest fatalna, jak mogą pobierać tyle pieniędzy za tak kiepski zapach, jest poza mną. Nie posunąłbym się do stwierdzenia, że jest odrażający, ale zdecydowanie nieprzyjemny i nie mam pojęcia, dlaczego wokół niego jest tyle szumu.
