Czytałem o tym perfumie w zeszłym roku, gdy się ukazał, i byłem zafascynowany inspiracją. Nie byłem wcześniej zaznajomiony z pracą Wilke'a, ale doceniam perfumy, które są tak starannie przemyślane i mają większe znaczenie dla ich twórcy. Uważam, że siła pracy artysty nie polega jedynie na byciu podziwianym lub konsumowanym, ale na inspirowaniu innych artystów do tworzenia, i dokładnie to mamy tutaj w naturalnie sąsiednim kroku do pierwszych dzieł Cartera, które były głęboko osobiste, ale bardzo związane z nim i jego własnymi doświadczeniami. Intra Venus ma w swoim sercu naprawdę piękny akord hiacyntowy, rozpoznawalny jako taki, ale w jakiś sposób ładniejszy niż bardzo bujna, wilgotna, zielona asocjacja, jaką mam z hiacyntami. Niestety, moja mama trzyma je na przednim ganku swojego domu przez CAŁY rok, ponieważ ma problem z odpływami (to nie jest eufemizm, to moja mama, zachowuj się!!!) i używa intensywności hiacyntów, aby to zamaskować, więc mam ponure skojarzenie z delikatnym zapachem ludzkiego wydalania. haha... Więc wróćmy do otwarcia, dobrze? Bo jest eksplodujące i interesujące, zielone i ziołowe, jasne, łaskoczące nozdrza, czy to może być efekt wasabi? Na szczęście nie pachnie jak chrzan, ale łaskotanie i świeżość są podobne do imbiru lub czegoś w tym stylu? Przynajmniej pod względem efektów. Powstrzymuję się od próby wyjaśnienia tego perfumu w kategoriach jego koncepcyjnej inspiracji (dość dokładnie wyjaśnione w notach od marki), a po wyschnięciu nabiera bliskości do skóry, ciała, jakości śliny na skórze, zestawionej z kwiatami, które mają bardziej unoszącą się i napowietrzoną jakość, podobnie jak wietrzny efekt przestrzeni kwiatowej, który wielu perfumiarzy stara się osiągnąć. Intra Venus to osiąga, w jakiś sposób wnikając DO (jak sugeruje nazwa), ale równie mocno wydobywając się NA ZEW. Nie jestem pewien, czy bym to nosił lub kupił butelkę, po prostu dlatego, że jest to dla mnie trochę zbyt artystyczne (chociaż miękkie wyschnięcie jest słodsze i bardziej piżmowe niż się spodziewałem, więc może chciałbym to nosić?), ale to jedyny powód. Uważam Intra Venus za olfaktoryczny triumf i szczerze myślę, że Carter to naturalny talent, który należy cenić. Nie tylko za jego fantastyczną pracę dla własnego projektu chronotope, ale także za inne marki, które miałem przyjemność wąchać ostatnio, bardzo różny ton, ale wciąż ta sama kreatywność na pokaz. Brawo!
Ten komentarz został przetłumaczony maszynowo.
0
3 lata temu
Intra Venus od Chronotope zostały wydane w 2021 roku. Perfumiarzem tej kreacji jest Carter Weeks Maddox. Nuty to Cyklamen, Cyprys, Drewno Hinoki, Hiacynt, Mastic lub Lentisque, Kolega, Oakmoss, Wasabi, Krwawnik.
Czytałem o tym perfumie w zeszłym roku, gdy się ukazał, i byłem zafascynowany inspiracją. Nie byłem wcześniej zaznajomiony z pracą Wilke'a, ale doceniam perfumy, które są tak starannie przemyślane i mają większe znaczenie dla ich twórcy. Uważam, że siła pracy artysty nie polega jedynie na byciu podziwianym lub konsumowanym, ale na inspirowaniu innych artystów do tworzenia, i dokładnie to mamy tutaj w naturalnie sąsiednim kroku do pierwszych dzieł Cartera, które były głęboko osobiste, ale bardzo związane z nim i jego własnymi doświadczeniami. Intra Venus ma w swoim sercu naprawdę piękny akord hiacyntowy, rozpoznawalny jako taki, ale w jakiś sposób ładniejszy niż bardzo bujna, wilgotna, zielona asocjacja, jaką mam z hiacyntami. Niestety, moja mama trzyma je na przednim ganku swojego domu przez CAŁY rok, ponieważ ma problem z odpływami (to nie jest eufemizm, to moja mama, zachowuj się!!!) i używa intensywności hiacyntów, aby to zamaskować, więc mam ponure skojarzenie z delikatnym zapachem ludzkiego wydalania. haha... Więc wróćmy do otwarcia, dobrze? Bo jest eksplodujące i interesujące, zielone i ziołowe, jasne, łaskoczące nozdrza, czy to może być efekt wasabi? Na szczęście nie pachnie jak chrzan, ale łaskotanie i świeżość są podobne do imbiru lub czegoś w tym stylu? Przynajmniej pod względem efektów. Powstrzymuję się od próby wyjaśnienia tego perfumu w kategoriach jego koncepcyjnej inspiracji (dość dokładnie wyjaśnione w notach od marki), a po wyschnięciu nabiera bliskości do skóry, ciała, jakości śliny na skórze, zestawionej z kwiatami, które mają bardziej unoszącą się i napowietrzoną jakość, podobnie jak wietrzny efekt przestrzeni kwiatowej, który wielu perfumiarzy stara się osiągnąć. Intra Venus to osiąga, w jakiś sposób wnikając DO (jak sugeruje nazwa), ale równie mocno wydobywając się NA ZEW. Nie jestem pewien, czy bym to nosił lub kupił butelkę, po prostu dlatego, że jest to dla mnie trochę zbyt artystyczne (chociaż miękkie wyschnięcie jest słodsze i bardziej piżmowe niż się spodziewałem, więc może chciałbym to nosić?), ale to jedyny powód. Uważam Intra Venus za olfaktoryczny triumf i szczerze myślę, że Carter to naturalny talent, który należy cenić. Nie tylko za jego fantastyczną pracę dla własnego projektu chronotope, ale także za inne marki, które miałem przyjemność wąchać ostatnio, bardzo różny ton, ale wciąż ta sama kreatywność na pokaz. Brawo!