Róża jest dla mnie trudna. Doceniam umiejętność stworzenia dobrej kompozycji zapachowej z różą, nie posiadając ani nie nosząc jej zbyt wiele. Wiem, co mi się podoba i co lubię w róży, a co nie. To coś mnie łaskocze. Uważam, że jest naprawdę elegancka. Początkowy zapach przypomina jogurt owocowy Muller. Naprawdę, to rodzaj laktonowego, owocowego jogurtu, z nutą róży. Potem akord róży staje się bardziej wyraźny i ma naturalizm, który mi się podoba, ale jest bardzo dobrze wyważony, lekko słodkawy, ładnie przechodzący w mydlany różany musk. Nie jest przytłaczająca ani ostentacyjna, jak często bywa róża, Pescheux nadał jej blask i zieloną, przezroczystość. To znów palma. Nie wyobrażam sobie tego ani nie kupuję bezmyślnie w tej marce bzdur o temacie palmy (czy może podświadomie?) NIE!!! NIE!!! Naprawdę nie! Serio, te zapachy mają spójność i mocną nitkę koncepcyjnego albumu, jak 'What's goin on?' Marvina Gaye'a. To tak, jakby były jedną i tą samą piosenką, w tym samym tonie, ale kogo to obchodzi, brzmią świetnie (a raczej pachną, całkiem dobrze) w tym przypadku. To znaczy, tu analogia się łamie, bo to nie geniusz Gaye'a, to po prostu dobre zapachy. A ten lekko żałosny, pedantyczny cynik z pewnością czerpałby prawdziwą przyjemność z zjechania Fo'ah, ale mi się to całkiem podoba. To nie jest nudna róża. To nie jest byle jaka róża Montale z półki, żeby odhaczyć punkt. Czuje się, że to przemyślane, zasłużone, przemyślane.
Ten komentarz został przetłumaczony maszynowo.
0
4 lata temu
Mémoires D'une Palmeraie 08 od FO'AH zostały wydane w 2018 roku. Perfumiarzem tej kreacji jest Olivier Pescheux. Zawiera nuty głowy: Bergamotka and Jagody jałowca, nuty serca: Jaśmin and Róża, and nuty bazy: Piżmo, Liść palmowy, and Paczula.
Róża jest dla mnie trudna. Doceniam umiejętność stworzenia dobrej kompozycji zapachowej z różą, nie posiadając ani nie nosząc jej zbyt wiele. Wiem, co mi się podoba i co lubię w róży, a co nie. To coś mnie łaskocze. Uważam, że jest naprawdę elegancka. Początkowy zapach przypomina jogurt owocowy Muller. Naprawdę, to rodzaj laktonowego, owocowego jogurtu, z nutą róży. Potem akord róży staje się bardziej wyraźny i ma naturalizm, który mi się podoba, ale jest bardzo dobrze wyważony, lekko słodkawy, ładnie przechodzący w mydlany różany musk. Nie jest przytłaczająca ani ostentacyjna, jak często bywa róża, Pescheux nadał jej blask i zieloną, przezroczystość. To znów palma. Nie wyobrażam sobie tego ani nie kupuję bezmyślnie w tej marce bzdur o temacie palmy (czy może podświadomie?) NIE!!! NIE!!! Naprawdę nie! Serio, te zapachy mają spójność i mocną nitkę koncepcyjnego albumu, jak 'What's goin on?' Marvina Gaye'a. To tak, jakby były jedną i tą samą piosenką, w tym samym tonie, ale kogo to obchodzi, brzmią świetnie (a raczej pachną, całkiem dobrze) w tym przypadku. To znaczy, tu analogia się łamie, bo to nie geniusz Gaye'a, to po prostu dobre zapachy. A ten lekko żałosny, pedantyczny cynik z pewnością czerpałby prawdziwą przyjemność z zjechania Fo'ah, ale mi się to całkiem podoba. To nie jest nudna róża. To nie jest byle jaka róża Montale z półki, żeby odhaczyć punkt. Czuje się, że to przemyślane, zasłużone, przemyślane.