Są pewne bardzo dobre i bardzo złe rzeczy związane z tym wydaniem od CD i Demachy, ale to dalekie od prostej historii czy nudnego opowiadania, więc myślę, że zasługuje na uznanie za to. Czuję się zobowiązany, aby wprowadzić tę recenzję kilkoma myślami na temat tła i mojego wcześniejszego zapoznania się z tym zapachem. Jako część "społeczności zapachowej", niezależnie od tego, czy mi się to podoba, regularnie jestem narażony na percepcje i opinie innych ludzi, a powiedzmy, że niektóre kręgi, w których ostatnio się obracam, nie są fanami Demachy, wręcz przeciwnie, ich krytyka jest na granicy braku szacunku. Słyszałem złe rzeczy, ale nawet najbardziej zagorzali krytycy mieli kilka pozytywnych rzeczy do powiedzenia o Tobacolor, a szczerze mówiąc, tak właśnie się czuję... mieszanie. Po pierwsze, doradczyni w punkcie Dior była urocza i spryskała dla mnie kartę, czułem namacalne poczucie niepokoju na myśl o jego zapachu z powodu wcześniejszych wyobrażeń, które miałem od innych (co naprawdę nienawidzę mieć podczas próbowania nowego perfumu), a z odległości około 30 cm pomyślałem: "o nie!!! to ten okropny, wyeksploatowany, owocowy, słodki, bezbarwny, 'tytoniowy' nonsens, który mogłem wybaczyć, gdy Mugler zrobił to za ułamek ceny, ale naprawdę nie chciałem, żeby Tobacolor był taki!!! Na szczęście nie jest! Pozwól mu się na chwilę ustabilizować i zaangażuj swoje drugorzędne, 'wolniejsze', bardziej rozsądne funkcje mózgowe, a Tobacolor jest triumfem w pewnym sensie. Po pierwsze, owocowy akord nie jest wiśniowy ani 'suszone owoce', a chociaż równie amorficzny, jest naprawdę dobrze zrobiony, nadając to, co postrzegam jako jagodowy, żywiczny, błyszczący charakter, dając wytchnienie od tego, co jest dużym, ciężkim perfumem. Inną rzeczą jest to, że rzeczywiście pachnie absolutem tytoniowym, co w moim doświadczeniu większość zapachów tytoniowych nie robi, nie mam pojęcia, czy to naturalne, czy akord? To nie ma znaczenia. Nie mówię nawet, że dobrze jest pachnieć jak absolut tytoniowy (osobiście to uwielbiam), ponieważ gwarantuję, że większość ludzi prawdopodobnie woli wrażenia, jakie perfumiarz tworzy z tytoniu, niż to, co tak naprawdę pachnie. Kto może powiedzieć, że zapach tytoniowy powinien pachnieć jak absolut lub materiał naturalny? To może nie być vibe, którego szukasz, trochę jak oud czy ambra, wszystko jest w porządku. To, co mówię, to jednak to, że to wspaniałe osiągnięcie użyć prawdopodobnie niewielkiej ilości materiału naturalnego (nieuchronnie tak będzie) i wydobyć z niego jak najwięcej jako perfumiarz. (Jeśli rzeczywiście tak się stało) lub równie zasługujące na uznanie byłoby stworzenie akordu, który dla mnie jest jednym z najbardziej przypominających prawdziwego McCoy'a, (brawo dla Demachy). Naturalni perfumiarze i rzemieślnicy mogą używać tego w swoich miksturach, ale nie są tak długowieczne i dobrze traktowane jak tutaj, i to są fakty. Jednak... (a to jest DUŻE "jednak") nie są wystarczająco długowieczne, a dużym grzechem tego perfumu jest to, że pachnie świetnie na papierze, ale nie tak dobrze na mojej skórze. Na skórze cechy 'gourmand' po prostu rozprzestrzeniają się w tę mętną, ponurą, słodką, karmelizowaną bazę, przez co jest to zły perfum. (Cholera, Demachy!!! LOL) nie, to właściwie jest 'ciemne' i całkiem w porządku do noszenia po tym, jak nuty głowy i tytoń prawie zniknęły. Nie, myślę, że najgorszym grzechem jest to, że po pewnym czasie zaczyna naprawdę pachnieć dwoma materiałami, które stanowią większość akordu w Baccarat Rouge 540. Ambrox Super i Ethyl maltol. Nie jestem osobą, która bezmyślnie oskarża zapachy o kopiowanie lub pachnienie tak samo jak BR540 (co uważam za irytujące, jeśli tak naprawdę nie pachną) czy cokolwiek innego, mam nadzieję, że mnie już znasz. Nie lubię też narzekać na zapach ambroxanu w jego różnych postaciach, ale tutaj po prostu czuję, że cała interesująca i być może 'powinna być' ciężkość drewnianej, tytoniowej bazy po prostu unosi się po kilku godzinach, odsłaniając strukturę matki, która trzyma to wszystko razem, która jest zasadniczo lekkim, balsowym drewnem, pustymi plastikowymi rurkami i klejącą folią, to trochę dziwne. To sprawia, że suchy zapach jest uparty, a ja czuję, że szukam rozlanego ambroxidu, bo to właśnie czuję. Może należy przyznać zasługi za tak dobre ukrycie tego podwozia? Nie wiem. Podsumowując, podoba mi się kilka elementów zapachu i za te powinien być chwalony, ale za tropy słodkości gourmand i być może nie tak dobrze dopracowane doświadczenie, jak mogłoby być. Muszę również wziąć pod uwagę wysokie standardy i oczekiwania, jakie mam wobec Diora, a zwłaszcza tej linii prive, która jest co najmniej nieprzewidywalna, z wyraźnym kierunkiem w stronę rynsztoka, a nie gwiazd.
Wszyscy wydają się uważać, że to jest zbyt słodkie, ale czy nie o to chodzi w zapachu tego rodzaju? Ja tak! Słodycz nadaje ogólny gourmandowy charakter, coś w rodzaju tiramisu z miodem i tytoniem... pyszne. Mimo że miód jest bardzo intensywny, ma bardziej syropową konsystencję niż realistyczny miód leczniczy, co daje bogaty, lepkawy rodzaj glazury. To jest mocne, ale nie głośne, chociaż muszę powiedzieć, że narasta w ciągu pierwszej godziny. Cieszę się, że nie ma tu wanilii, ponieważ była już używana tak wiele razy. A tak przy okazji, jeśli chcesz super słodkiego, krzykliwego tytoniu, wybierz TF Tobacco Vanille, który jest bardzo uciążliwy (chociaż mi się podoba). To jest bardziej eleganckie, bogatsze i bardziej bezwstydnie luksusowe. To miłość dla mnie.