Od dawna chciałem wypróbować Youth Dew, a teraz w końcu mam dekant z zabytkowej butelki, to tak, jakby bramy niebios wreszcie się otworzyły. Rozumiem, dlaczego jest uważany za jeden z najlepszych zapachów wszech czasów, jest niewypowiedzianie fenomenalny. Jeden z najlepszych orientów, z jakimi kiedykolwiek miałem do czynienia. Ten cudownie zachęcający koktajl goździków, cynamonu, bursztynu, wanilii i balsamów tworzy gruby, rozgrzewający koc komfortu - rozumiem, dlaczego ludzie opisują go jako zapach przypominający colę. W połączeniu z ostrym, cytrynowym otwarciem pomarańczy i jasnymi aldehydami, obok delikatnych kwiatów i promiennego mchu dębowego, ziemista pudrowość jest do zabicia. Gdy tylko powąchałem to arcydzieło, byłem uzależniony - od razu dodałem je do listy życzeń. To naprawdę zapach, którego każdy powinien doświadczyć.
Youth Dew! Wielka dama, która umieściła Laudera na mapie, czyniąc perfumy dostępnymi dla przeciętnej Amerykanki, jest przełomowym orientem, który wziął wskazówki z Tabu i ozdobił go amerykańskim snem, uczynił go bardziej klasycznym i ukrył zwierzęcą cielesność w warstwach przypraw i ziół. To, co Aromatics zrobił dla szyprów, Youth Dew zrobił dla orientów i utorował drogę późniejszemu Opium. Podczas gdy Cinnabar zajął drugie miejsce, Youth Dew królował niepodzielnie. Recenzja oparta na atomizerze edp z połowy lat 70. Youth Dew jest przede wszystkim pikantny. Wśród cynamonu, żywic, pieprzu, goździków, goździków, są subtelne nuty lawendy, które zbliżają go do digestifu po obiedzie. Lawenda, zawsze uważana za zioło oczyszczające i myjące, jest najprawdopodobniej związana z rytuałem kąpieli, który pierwotnie miał wywołać olejek do kąpieli. Reklamowany jako rytuał kąpielowy/pampering, który podwaja się jako perfumy, Youth Dew w swoim oryginalnym wcieleniu przykleja się do skóry jak miód, oczarowując zmysły, a także zmiękczając skórę, pozostawiając jednocześnie pachnący ślad, który jest daleki od młodości lub rosy. Nie jest to pierwsza rzecz, która przychodzi na myśl, gdy słyszy się tę nazwę; nie ma w niej tej eterycznej miękkości i delikatności, którą kojarzy się z taką nazwą, ale lubię myśleć, że Estēe nazwała ją po efekcie na skórze po relaksującej kąpieli; elastyczna, nawilżona i pachnąca skóra, która zachowuje świeżość i rosę, no cóż, młodości. Gdzieś na drodze rozwoju zapachu pojawiają się migotliwe kwiaty. Trochę róży, trochę pikantnego geranium, trochę jaśminu. Ale nic się nie wyróżnia, a jeśli mrugniesz, przegapisz to. Gwiazdą pokazu jest kadzidlana orgia przypraw, która migocze z pomarańczą, tworząc charakterystyczny mus Coca Coli. I nie jest to aż tak daleko idące; Cola ma w swojej recepturze cynamon, wanilię, pomarańczę i goździki, a tutaj Youth Dew unika aldehydów (nadal tam są, skrobiowe jak świeżo wyprasowana koszula) na rzecz cytrusowego popu, który czyni go innym i znacznie bardziej pobudzającym zmysły. Youth Dew odpręża się nieco po wielu godzinach, odsłaniając bazę bogatą w cywet (przynajmniej w tym roczniku), wzbogaconą piżmem, ziemistą paczulą, drzewem sandałowym bogatym jak budyń i odrobiną wanilii dla dodania kremowej konsystencji, która przynosi komfort i czyni go bardziej drzewnym. Ale nie zmniejsza swojej objętości, będąc bardzo zauważalnym przez wiele godzin, szczególnie na ubraniach i szalikach. Jego ślad po długim dniu przypomina kwiaty zanurzone w olejku z drzewa sandałowego, a następnie spalone jak kadzidło i wcierane w skórę pokrytą delikatną warstwą wysokiej jakości olejku waniliowego, który macerował się z płatkami gardenii i ylang-ylang. Historyczne formuły stają się ciemne, prawie czarne, ale nie wydają się psuć, czując się świeżo zabutelkowane. Nowsze flakony, z lat około 2008/2014, ciemnieją, ale nigdy nie osiągają potencjału oryginału, sprawiając wrażenie jednowymiarowych i nieco syntetycznych. Subtelne wariacje ziół i przytulne uczucie właściwego piżma i cywetu zniknęły, zastąpione przez więcej wanilii, syntetyczne nuty zwierzęce i odkażoną paczulę. Bliżej mu do obecnego Opium, ponieważ oba mają dysonansowy, skrobiowy charakter, który ma na celu zastąpienie wszystkich utraconych i zakazanych składników. Z drugiej strony olejek do kąpieli poradził sobie zaskakująco dobrze, nosząc się doskonale jak extrait, jako zapach warstwowy lub z kilkoma kroplami dodanymi do neutralnego kremu. I jest to najlepsza dostępna obecnie wersja dla tych, którzy boją się sprayu. Youth Dew to arcydzieło, kamień milowy amerykańskiego perfumiarstwa i historii perfum w ogóle. Każdy, kto szuka głęboko korzennego i egzotycznego zapachu, powinien przynajmniej wypróbować YD i sam zdecydować, czy mu się podoba, czy nie. YD jest ponad wiekiem, płcią czy statusem społecznym. Estēe sprzedawała swój zapach zgodnie ze standardami swoich czasów, ale dziś jest dumny wśród obecnych ofert, co czyni go kradzieżą w swojej cenie, znacznie lepszym niż obecne przeformułowane Opium i znacznie lepszym niż wiele niszowych zapachów, które sprzedają marzenia o oparach Orientu. Gdyby ten zapach został umieszczony w bardziej wyszukanym flakonie o bardziej chwytliwej nazwie, sprzedawałby się jak ciepłe bułeczki znacznie powyżej 150 USD. Vintage: 10/10, gwiezdna wydajność. Modern: 7/10 edp, 9/10 olejek do kąpieli.
Wtedy i teraz. Youth Dew zmienił się, a raczej ewoluował wraz z duchem czasu. Nie jest to już magiczny czarny eliksir o głębokich właściwościach balsamicznych. Ten mistyczny napar. Youth Dew stracił nieco na swojej mocy. Ale podobnie jak w przypadku Aromatics, nie mogę się nim nacieszyć, bez względu na formułę czy rocznik. Dzisiejszy YD jest lżejszy, bardziej musujący i skrobiowy. Balsamiczne i zwierzęce nuty ustąpiły miejsca bardziej pikantnym nutom; kora i liście z dawnych lat nadal są obecne, ale teraz są nieco bardziej szyprowe niż orientalne. To, co było pierwowzorem Opium, w nowoczesnej formule jest nieskończenie lepsze od współczesnego Opium. Podczas gdy tamten umarł, YD wciąż kopie. Charakter, serce, to wszystko tam jest. Ale pod nowym oświetleniem, które sprawia, że sok jest bardziej bursztynowy niż ciemnobrązowy, nadal otrzymujesz przyprawy goździkowe i cynamonowe, wyraźniejszą nutę musującej coli i kwiatowy mech dębowy w suszeniu. Nie mogę powiedzieć o nim nic złego, ponieważ dziś jest tak samo nowoczesny, jak w 1953 roku. W końcu czyż nowoczesność nie jest czymś, co dopiero ma stać się normą? Youth Dew ma jeszcze całe wieki przed sobą. Niech żyje jego piękno!