fragrances
recenzji
530 recenzji
Denerwowałem się już przed nałożeniem Blind Date na skórę, gdy zobaczyłem nuty, malina i skóra to połączenie, z którym mam trudną historię - to po prostu zapach, który bardzo rzadko mi się podoba. Niestety w przypadku tego zapachu, to naprawdę nie była moja rzecz. Kombinacja maliny i skóry pachnie jak coś, co można opisać tylko jako Tuscan Leather, naprawdę wierzę, że jest to riff słynnego zapachu Toma Forda. Jeśli wąchałeś Tuscan Leather, będziesz wiedział, że jest to zapach, który można pokochać lub znienawidzić - osobiście nim gardzę. Fiołek, szafran i jałowiec są tutaj nieco bardziej zrównoważone, ale ogólnie nie mogą konkurować z uderzającą do głowy siłą maliny i skóry. Można śmiało powiedzieć, że naprawdę nie podoba mi się ten zapach, a im dłużej pozostawiam go na skórze, tym gorzej. Jeśli jesteś miłośnikiem Tuscan Leather, ten zapach również może Ci się spodobać. Jeśli jesteś taki jak ja i nie możesz go znieść, trzymaj się z daleka.
Vaniglia del Madagascar jest intensywnie włoska, tak jak powinna, biorąc pod uwagę dziedzictwo domu. Jest to szokująco dziwna kombinacja nut, która na początku wydawała mi się nieco dziwna i odstręczająca, ale im dłużej utrzymuje się na mojej skórze, tym bardziej się do mnie przekonuje. Konwalia to nuta, którą kocham i uwielbiam, kwiat, który nie dostarcza naturalnego surowca do wykorzystania w perfumerii, więc syntetyczne akordy różnią się drastycznie pod względem dokładności. Ten zapach nie pachnie jak konwalia, którą znam i kocham, ale to nic złego. Zamiast tego jest intensywnie mydlany, jak mydlane białe kostki mydła w lśniącym ogrodzie kwiatów. Kremowa wanilia wnosi bardzo potrzebną słodycz na imprezę, ale nie dominuje, mieszają się ze sobą w doskonałej harmonii. Dla mnie pachnie to jak droga kostka mydła w eleganckim włoskim hotelu. Wspaniały, ale nie jestem pewien, czy kupiłbym butelkę.
Durocaffe to jedne z tych perfum, które uderzają w twarz, gdy tylko je spryskasz, i będą brutalnie obezwładniać osoby wokół ciebie przez cały dzień. Myślę, że jest świetny, ale nie jest najłatwiejszy do noszenia, jeśli mam być szczery, musisz naprawdę kochać kawę dla tego. Oczywiście kawa jest gwiazdą, stąd nazwa. Zapach jest intensywnie gorzki, parny i lekko ziemisty, jakbyś wdychał zapach świeżo palonych, a następnie zmielonych ziaren kawy. Słodki akcent słodkiej wanilii pomaga nieco złagodzić ten zapach, ale blednie w porównaniu z kawą. Zapach ma ziemistą, lekko czekoladową bazę paczuli, która potęguje tę gorycz, tworząc zapach, od którego po prostu nie można uciec. Uważam, że to świetna, zdumiewająco wyjątkowa i innowacyjna kreacja. Dla wielbicieli kawowych zapachów będzie to strzał w dziesiątkę. Chociaż podoba mi się na ramieniu, mogę sobie wyobrazić, że ciężko byłoby mi go nosić - nie wyobrażam sobie, kiedy miałbym po niego sięgnąć, jeśli mam być szczery. Piękny, ale dla mnie nie wart pełnej butelki.
Tonkade nie był tym, czego oczekiwałem, biorąc pod uwagę nazwę i rozkład nut. Spodziewałem się czegoś intensywnie słodkiego, kremowego i waniliowego, czegoś przytłaczająco jadalnego. I choć ma elementy tych rzeczy, ogólnie czuję, że zmierza w kierunku nieco ostrzejszego, bardziej dymnego wymiaru. Tonka jest obecna na pierwszym planie - jest uzależniająco słodka i kremowa, obok oczywiście dużej ilości wanilii. Od tego momentu zaczyna się robić nieco pikantnie, ciepło kardamonu wśród suszonych owoców przyciemnia profil zapachu. Niedługo potem pojawia się nagła dymna ostrość, którą wyobrażam sobie dzięki połączeniu kadzidła, paczuli i cedru. To piękny zapach, który z przyjemnością będę nosić w swojej próbce, ale miałem nadzieję, że będzie nieco bardziej skłaniał się ku terytorium gourmand. Dla mnie mógłby się obejść bez dymnej drzewności. Ale tak czy inaczej jest to wspaniały zapach i jeśli lubisz, gdy tonka/wanilia nie jest zbyt słodka, to może to być zapach dla Ciebie.
"Tak, byłam szaleńczo zakochana, ale to było wczoraj". Cóż za dziwna nazwa dla zapachu, nazwa, która tak naprawdę nie współgra z profilem zapachu ani w ogóle z żadną związaną z nim historią. Pomijając to, sam zapach jest całkiem przyjemny, ale nie przepadam za nim. Malina zawsze była jedną z tych nut, które trudno mi polubić, w rzeczywistości wciąż nie znalazłem ani jednych malinowych perfum, które naprawdę kocham - zawsze uważam je za zbyt słodkie, mdłe i plastikowe. Tutaj, na szczęście, malina jest raczej okiełznana, a jednocześnie działa jako najbardziej dominująca nuta. Jest zdecydowanie słodka, soczysta i smakowita, ale na szczęście tytoń bardzo dobrze ją równoważy odrobiną wytrawności. Przyznam, że byłem zaniepokojony, gdy zobaczyłem malinę i skórę razem, to dało mi retrospekcje do obrzydliwości, jaką jest Tuscan Leather. Na szczęście to nic takiego - z przyjemnością bym go nosił i cieszył się nim, ale nie kocham go na tyle, by kupić butelkę.
Pearl Oud to zdumiewająco i zaskakująco zwodnicze piękno; to jeden z tych zapachów, które łapiesz w powietrzu i coś budzi się w tobie, domagając się dalszego odkrywania. Ci, którzy oczekują prawdziwego zapachu oudu, nie znajdą go tutaj - ale dlaczego miałbyś tego oczekiwać od Kiliana? Ten zapach to wspaniała słodka róża. Ta róża jest najbardziej dominującą nutą dla mojego nosa, łagodzoną przez delikatną mydlaną naturę jaśminu i irysa, ocieploną pocieszającym uściskiem szafranu i paczuli. Szczerze mówiąc, w ogóle nie pachnie jak oud, ale nie narzekam, ponieważ tak czy inaczej pachnie cholernie dobrze. Nie jestem pewien, dlaczego kastoreum jest wymienione, dla tych, którzy wąchali prawdziwe zapachy kastoreum, tutaj wydaje się niewyczuwalne. W najmniejszym stopniu nie jest zwierzęcy. Jednak jako ktoś, kto często zmaga się z różanymi zapachami, jest to absolutna rozkosz.
Straight to Heaven Extreme, dlaczego, dlaczego wycofali taką piękność? Oryginalny Straight to Heaven jest dla mnie zdecydowanym faworytem Kiliana, uwielbiam go. Extreme to, jak można się domyślić, krok dalej w kierunku intensywności i głębi. Jest bogatszy, ciemniejszy i bardziej gorzki, co tłumaczy jego popularność. Suche, lekko sosnowe drzewo cedrowe i ziemista paczula nadal są gwiazdami pokazu, tworząc ten ciemny, lekko zielony drzewny klimat, który znamy i kochamy. Jednak tutaj rum i suszone owoce wydają się być wywyższone - paczula wydaje się pijana, nasączona słodkim rumem i pachnie absolutnie pysznie. Ogólnie profil zapachu jest raczej podobny do oryginału, więc posiadanie obu byłoby zbędne. Ale gdybym miał wybierać, to wybrałbym ten, jest wyraźnie słodszy, przytulniejszy i odrobinę bardziej jadalny niż oryginał, co moim zdaniem czyni go jeszcze bardziej seksownym.
Straight to Heaven zawsze był jednym z moich ulubionych zapachów Kilian, jest w nim coś tak pocieszającego i uwodzicielskiego. Śmiem twierdzić, że może to być jeden z moich ulubionych zapachów paczuli wszechczasów - i nie mówię tego lekko. Paczula i drzewo cedrowe znajdują się na czele kompozycji, nadając zapachowi intensywnie drzewny i ziemisty charakter. Cedr zapewnia rodzaj suchego, sosnowego efektu, podczas gdy paczula jest bogata, ciemna i lekko zielona. Jest to cudownie zrównoważone subtelną słodyczą rumu i suszonych owoców, tworząc wystarczającą równowagę między jasnością a ciemnością, jednocześnie pozwalając, aby ciemność cię otuliła. Nazwa nie kłamie, pachnie absolutnie niebiańsko. Ten zapach był na mojej liście życzeń przez długi czas, a teraz, gdy kolejna próbka ponownie trafiła do mojej kolekcji, być może wkrótce nadejdzie czas, abym w końcu złapał butelkę.
Rozumiem, dlaczego Moth jest ulubieńcem fanów Zoologist i hitem wśród tych, którzy lubią dziwne i cudowne profile zapachowe. Jest wyjątkowy i nie pasuje do gustu każdego, w tym mojego, ale to w porządku, ponieważ jest to naprawdę świetna kreacja. Osobiście nie podoba mi się ten profil zapachowy i nie chciałbym go nosić, ale bez wątpienia udaje mu się pachnieć jak ćmy - mimo że ćmy tak naprawdę nie mają zapachu. Podkreśla naszą rozległą wyobraźnię i ożywia ją poprzez skojarzenia. Przede wszystkim nie czuję miodu, czuję dym i tę nieco nieprzyjemną suchą pudrowość. Zazwyczaj lubię pudrowe zapachy, ale ten bardziej przypomina kurz niż puder - jak powierzchnia starej, zatęchłej, lekko gnijącej półki z książkami. Ożywia to, jak można sobie wyobrazić zapach ćmy; od suchej, zwiędłej łuski kokonu po brązowe, lekko futrzane skrzydła latające wokół lampy w opuszczonej bibliotece. Jak powiedziałem, jest zdecydowanie wyjątkowy i prowokuje do myślenia, wyczarowuje wiele obrazów w mojej głowie, ale po prostu nie chciałbym go nosić. Mam wrażenie, że naturalnie pachniałbyś raczej starością i stęchlizną niż perfumami. Jeśli taki jest Twój gust, to szanuję to, dobrze dla Ciebie - ale raczej mi się to nie podoba.
SilencetheSea był zapachem, który posiadałem przez kilka miesięcy w formie EDP, ale miałem go na sobie tylko dwa razy. Pomimo imponująco kreatywnego i unikalnego profilu zapachowego, był dla mnie po prostu nie do noszenia; był zbyt rybny jak na mój gust, a przecież naprawdę chciałem go pokochać. Niechętnie sprzedałem swój flakon i zachowałem mały dekant do wąchania przy okazjach, gdy zaczynam za nim tęsknić. Spodziewałem się, że olejek będzie taki sam, ale ku mojemu zaskoczeniu absolutnie go uwielbiam. Wykorzystuje wszystkie elementy EDP i po raz kolejny wygładza oud, zmiękcza krawędzie i usuwa całą szorstką rybną nutę, której początkowo nie mogłem tolerować. Gwiazdą jest oczywiście ambra, która jest głęboko piżmowa i morska, obok trufli, która nadaje zapachowi gęsty, mięsisty, mięsisty, prawie tłusty charakter - z czym, jak sądzę, zmagałem się w przeszłości. Różnica polega na tym, że arcydzięgiel i białe kwiaty są tutaj znacznie bardziej zauważalne, podnosząc ten wodny, wodorostowy charakter i łagodząc surową zwierzęcą krawędź. Uwielbiam to. Absolutnie to uwielbiam. Jak już wspomniałem w przypadku innych recenzowanych przeze mnie olejków Strangelove, mam wrażenie, że jest to sposób, w jaki te zapachy powinny być doświadczane. Kiedy przyszło do FallintoStars i DeadofNight, czułem się szczęśliwy z EDP, z wdziękiem poddając się ich nieco obrzydliwej brutalności; ale w przypadku SilencetheSea miękka i delikatna natura olejku sprawia, że ten zapach jest smaczny. Bardzo chciałbym go kiedyś mieć.