fragrances
recenzji
1.9k recenzji
Okej, więc teraz koncepcja unisex CK One z lat 90. została porzucona na rzecz jego / jej podejścia i szczerze mówiąc, nie musieli się tym przejmować. To jest zapach dla zarządu i nie mam tu na myśli zapachu odpowiedniego dla biznesmena. Ten zapach wydaje się wymyślony i ma w sobie więcej niż atmosferę "zapachu przez komitet". CK One Red nie tylko jest zgodny z paradygmatem płci, ale ma również mdły smak miesiąca, wskocz na modę... Mianowicie fasolę tonka. Burberry Brit Rhythm był mało inspirujący, ale CK One Red nie jest nawet tak przyjemny. Podmuch świeżych, ale tanio pachnących owoców i aldehydów, które osadzają się w tonce, wetiwerze i piżmie, po prostu nie działa dla mnie... nie ma tam harmonii. Nie jest zły jako taki, doskonale nadaje się do noszenia i jestem pewien, że się sprzeda, ale nigdy nie rozpali świata. Powodem mojego (mini) rantu jest brak wyobraźni pokazany tutaj, aby być uczciwym wobec domu CK Shock i Encounter to dość odważne wysiłki w ostatnich latach. Oryginalne CK One i szczególnie CK Be podobały mi się właśnie za to, że były świeże, młode i przystępne. Te nowe wydają się po prostu próbą "restartu" marki/franczyzy CK One przez Clavina Kleina w podobny sposób, w jaki Hollywood robi to z coraz większą prędkością.
Jestem trochę sfrustrowany, że są zapachy, o których myślałem, że opublikowałem recenzje, a kiedy sprawdzam, okazuje się, że nie! Nieważne. Nie ma czego nie lubić. Voyage D'Hermes to zapach z klasą, drzewno-piżmowo-korzenno-cytrusowy, przypominający Cartier Declaration z wyraźnym kardamonem i świeżymi cytrusami. Nie pomyślałbym, że będzie to filiżanka herbaty dla każdego, ale przy względnej popularności zapachów takich jak Dior Homme sport cytryna i przyprawy to popularne połączenie. Jestem prawdziwym fanem przypraw i jako taki lubię ten zapach. Myślę, że nie jest tak inwazyjny jak Cartier i nieco bardziej nadaje się do noszenia.Werdykt? Nie inspiruje mnie, ale nosiłbym go. Świetny na wiosnę i lato, Hermes po raz kolejny dostarcza.
Ok, nazwij mnie wariatem, ale czy Pi Neo ma coś migdałowo-waniliowego z oryginału? Czy te dodatkowe nuty są tutaj wymienione? Ponieważ czuję niektóre z nich, ale z wyraźnym akordem oryginału, który jest przede wszystkim bardzo chorym, doładowanym amaretto / marcepanem. To coś więcej, choć oryginał jest tak złożony i na mojej skórze balansuje między tym, co doskonałe, a tym, co okropne. Coś w Pi przywodzi mi na myśl trujący, szkodliwy gaz, który pachnie super słodko tuż przed poddaniem się oparom. Cóż, Neo ma zupełnie inne otwarcie i rzeczywiście pachnie jak zupełnie inny zapach... a mianowicie naprawdę ładnie wykonany akord mardaryny i świeżego cedru. Jednak gdy wysycha, pojawia się sygnatura słodkiej wanilii i migdałów oryginału. Dziwne przejście, ale działa, a cedr również pozostaje, dzięki czemu różni się nieco od Pi, ponieważ tak naprawdę nie ma tego zniechęcającego charakteru, a Neo faktycznie działa na mojej skórze. Ogólnie rzecz biorąc, nie jest źle, ale trwałość nie jest świetna jak oryginał.
Rozglądam się już za nowymi letnimi zapachami i jest to jeden z tych, które mi umknęły... aż do teraz. Rzeczywiście bardzo przyjemny, wodny, ale nie tylko lekki wybuch alkoholu i cytrusów z niewielkim charakterem, Acqua Essenziale ma więcej substancji niż to. Otrzymuję świeży, musująco czysty akord liścia cytryny i labdanum oraz ostrego grejpfruta w górnych nutach z nutą lawendy. Nie mogę powiedzieć, że wyczuwam miętę, ale zdecydowanie ma chłodną jakość, jeśli chodzi o temperaturę. Rozumiem porównania do Silver Shadow Altitude i Bleu de Chanel, ale w żadnym wypadku nie jest to ten sam rodzaj zapachu, który przypomina mi DUŻO zapachów cytrusowych/marynowych/owocowych/piżmowych/wetiwerowych. Nie mogę usprawiedliwić dodania tego zapachu do mojej kolekcji, ponieważ po prostu brakuje mu wyobraźni, ale nie winiłbym nikogo za jego regularne noszenie, ponieważ ładnie pachnie.
Ku mojemu zaskoczeniu jest to kolejny zapach, o którym myślałem, że już go zrecenzowałem lub przynajmniej opublikowałem recenzję wieki temu... ale oczywiście tak nie było. Nie będę się zbytnio rozpisywał, ponieważ wszystko, co należało powiedzieć o tym zapachu, zostało już powiedziane. Czuję przytłaczającą seksowność i uwodzicielską jakość, która moim zdaniem była dokładnie zamierzona... idealna mieszanka kardamonu, bergamotki i odrobiny lawendy. Drydown jest wspaniały, lekko pudrowy i bardzo czysty cedr / wetiwer. Cytrusy i owocowe jagody wysuwają się bardziej na pierwszy plan niż przyprawy, co prawdopodobnie sprawia, że zapach ten jest tak akceptowany społecznie i odniósł sukces komercyjny. Ja osobiście jestem w stanie znieść nieco więcej kardamonu (jak w Hypnose), ale najwyraźniej YSL chciał osiągnąć równowagę, która spodobałaby się wielu osobom. To zabawne, jak wielu moich znajomych, którzy nie interesują się perfumami (czyli wszyscy!) posiada ten zapach. Jeden z moich bardzo dobrych przyjaciół powiedział mi, że po latach szukania swojego podpisu nosi go prawie wyłącznie. Powinienem zaznaczyć, że jest on trochę damskim mężczyzną i zostałem dobrze poinformowany, że ten zapach jest zabójcą kobiet i najwyraźniej doprowadza je do szaleństwa? Nie wiem tego wszystkiego, ale nie widzę powodu, dla którego przeciętny niekolekcjoner lub entuzjasta zapachów nie mógłby nosić go codziennie w każdej sytuacji, po prostu pachnieć niesamowicie dobrze i być zadowolonym. Potrzebuję więcej różnorodności w moim życiu, ale cieszę się posiadaniem i noszeniem tego od czasu do czasu, to doskonały zapach.
Halston Man ma metaliczną, ziołową jakość ze świeżymi nutami głowy i dość ciekawą mieszanką akordów... pachnie dobrze, nie świetnie ani nawet dobrze... po prostu dobrze. Cytrusowe otwarcie jest dodatkowo zaostrzone przez labdanum, które ustępuje miejsca delikatnemu piżmu i paczuli w bazie. Mój gust po prostu nie pozwala mi na subskrybowanie tego zapachu, podejrzewam, że może by mi się spodobał po kilku noszeniach. Amber jest dla mnie lepszym zapachem, ale oba cierpią z powodu słabej trwałości na mojej skórze.
Bursztyn Halston Man to miękki, subtelny, ciepły zapach bursztynu, który ma dla mnie atmosferę wyrafinowania. Nie jest to bursztyn palący w nosie, ale jest wyeksponowany, cedr, mirra i oud nadają mu kadzidlany klimat, ale świeży i nie dymny. Uwielbiam go, jest całkowicie na mojej ulicy i graniczy z prawie słodyczą, ale z wystarczającą ilością gorzkich elementów, aby utrzymać go na dystans. Problem w tym, że na mojej skórze nie utrzymuje się zbyt dobrze w porównaniu do tego, jak pięknie pachnie. Mam na myśli to, że moje postrzeganie wysokiej jakości tego zapachu niestety nie szło w parze z jego trwałością. Man Amber ulotnił się dość szybko, a szkoda.
Naprawdę nie mogłem się doczekać tego zapachu od Jo Malone i szczerze mówiąc jestem trochę rozczarowany. Otwiera się dobrze i nie trzeba dodawać, że pachnie zupełnie inaczej na karcie niż na mojej skórze. Otwarcie to świeży jałowiec i nuty słodyczy w zestawieniu z dość dziwnym akordem cedru. Nie potrafię powiedzieć, dlaczego jest to dziwne, ale gdy się uspokoi, lasy stają się trochę kremowe (prawie tak, jakby była w nich nuta wanilii), co dla mnie nie wskazuje na zapach po deszczu, w Londynie lub gdziekolwiek indziej! Dam to jednak... jest długotrwały jak na Jo Malone i na początku pachnie świetnie, potem z niego schodzę, a potem wraca do łask na przytulne wysychanie. Zapach nie przechodzi ani nie zmienia się, może to tylko moje postrzeganie? Jałowiec jednak zanika po jasnym, wietrznym otwarciu. Nie wiem, co Jo i jej perfumiarze robią, aby rzeczy nie pachniały tak, jak pachną, ale to fascynujące. Odpuszczę sobie ten zapach, to rzadki cedr, którego nie będę nosić, a ten jest naprawdę rzadki.
No dobrze... Juicy Couture... cóż to za krzykliwa, okropna marka. Pamiętam, jak kilka lat temu dziewczyny chodziły w tych okropnych spodniach dresowych z logo na pośladkach... chociaż może to mówi więcej o mnie niż o nich? W każdym razie... słyszałem dobre rzeczy o tym zapachu głównie tutaj i pomyślałem, że spróbuję. Ślepy kupił Dirty English, ponieważ był tani i muszę powiedzieć, że nie jest taki zły. Trochę przypomina mi słodkie wibracje "Dr Peppery" pochodzące od Dunhill Custom, szkoda tylko, że ma podobne problemy z trwałością. Dirty English otwiera się mandarynką, ma tytoniowy, waniliowy i kardamonowy klimat z dymną nutą i przede wszystkim skórą. Gęsta drzewna baza tego zapachu jest niezwykle głęboka i spodziewałem się świetnej trwałości, ale moim zdaniem wypadła słabo... choć nie najgorzej. Pierwsza godzina tego zapachu jest najlepsza, ale jest w nim coś z natury taniego, co oznacza, że nigdy mnie nie podnieci. Będę musiał nosić go więcej, aby wyrobić sobie lepszą opinię, ale naprawdę nie czuję oudu, a w każdym razie nie tego, co uważam za akord oudu. Brudny z nazwy, brudny z natury i przyjemnie zaskakujący zapach.
Oczywiście moja pierwsza recenzja była zbyt dosadna i została usunięta, ale byłem zmuszony do profanacji przez to, jak źle pachnie ten sok. Tym razem będę bardziej zwięzły i użyję mniej wulgaryzmów... Yagatan jest okropny!