Splash od Joop! zostały wydane w 2011 roku. Perfumiarzem tej kreacji jest Louise Turner. Zawiera nuty głowy: Cassowary Fruit and Kolendra, nuty serca: Kardamon and Woda morska, and nuty bazy: Drzewo cedrowe, Labdanum, and Drzewo sandałowe.
Wciąż mam go tutaj jako "nie lubię" po krótkim flircie z pomysłem na niego kilka lat temu. Powodem, dla którego doszedłem do takiego wniosku, było to, że Joop Splash to syropowaty, syntetyczny, owocowy zapach, który mnie irytował, sposób, w jaki zwabił mnie na początku tylko po to, by zdać sobie sprawę, że ma wiele wad. Główną z nich jest trwałość, bardzo słaba i bez głębi ani nut bazowych, o których można by mówić, po prostu obrzydliwy i krótkotrwały, generyczny i ostatecznie tani akord. Muszę jednak zgodzić się z doskonałą recenzją poniżej od teadot... Jest coś, co początkowo podobało mi się w tym zapachu, mimo że jest to Joop i jako taki można go prawie odrzucić z ręki. Pamiętam, że jakiś czas temu oglądałem podły film dokumentalny o "Doggingu" (dla niewtajemniczonych lub Amerykanów to ludzie, którzy spotykają się na seks w miejscach publicznych, parkingach, postojach ciężarówek itp.) W każdym razie, jeden z zamaskowanych uczestników wywiadu powiedział, że przysięgał na "Lynx" (Axe) lub "Joop" (Homme prawdopodobnie?), ponieważ "To doprowadza kobiety do szaleństwa" Przykro mi, ale rodzaj "kobiet" (pfffft!), o których tutaj mówimy, nie jest dokładnie wybredny, sądząc po stanie deprawacji i jakości zaangażowanych mężczyzn i nie mogę powiedzieć, że całkowicie ufam ich osądowi na temat zapachu. W każdym razie... To właśnie ten rodzaj sigmy sprawia, że jestem jeszcze bardziej nieufny wobec Joopa, ale mimo to jest coś tak brzydkiego w tej marce, że chciałbym polubić przynajmniej jeden z ich zapachów w rodzaju guilty pleasure i Splash jest mi najbliższy. Górne nuty to dziwny, cukierkowo-owocowy, prawie tropikalny klimat na ogólnym podłożu pół-wodnego "blaha", ale prawie da się lubić. Butelka jest genialna, co daje mi nadzieję, że pewnego dnia Joop może faktycznie stworzyć w połowie przyzwoity zapach.
Wciąż mam go tutaj jako "nie lubię" po krótkim flircie z pomysłem na niego kilka lat temu. Powodem, dla którego doszedłem do takiego wniosku, było to, że Joop Splash to syropowaty, syntetyczny, owocowy zapach, który mnie irytował, sposób, w jaki zwabił mnie na początku tylko po to, by zdać sobie sprawę, że ma wiele wad. Główną z nich jest trwałość, bardzo słaba i bez głębi ani nut bazowych, o których można by mówić, po prostu obrzydliwy i krótkotrwały, generyczny i ostatecznie tani akord. Muszę jednak zgodzić się z doskonałą recenzją poniżej od teadot... Jest coś, co początkowo podobało mi się w tym zapachu, mimo że jest to Joop i jako taki można go prawie odrzucić z ręki. Pamiętam, że jakiś czas temu oglądałem podły film dokumentalny o "Doggingu" (dla niewtajemniczonych lub Amerykanów to ludzie, którzy spotykają się na seks w miejscach publicznych, parkingach, postojach ciężarówek itp.) W każdym razie, jeden z zamaskowanych uczestników wywiadu powiedział, że przysięgał na "Lynx" (Axe) lub "Joop" (Homme prawdopodobnie?), ponieważ "To doprowadza kobiety do szaleństwa" Przykro mi, ale rodzaj "kobiet" (pfffft!), o których tutaj mówimy, nie jest dokładnie wybredny, sądząc po stanie deprawacji i jakości zaangażowanych mężczyzn i nie mogę powiedzieć, że całkowicie ufam ich osądowi na temat zapachu. W każdym razie... To właśnie ten rodzaj sigmy sprawia, że jestem jeszcze bardziej nieufny wobec Joopa, ale mimo to jest coś tak brzydkiego w tej marce, że chciałbym polubić przynajmniej jeden z ich zapachów w rodzaju guilty pleasure i Splash jest mi najbliższy. Górne nuty to dziwny, cukierkowo-owocowy, prawie tropikalny klimat na ogólnym podłożu pół-wodnego "blaha", ale prawie da się lubić. Butelka jest genialna, co daje mi nadzieję, że pewnego dnia Joop może faktycznie stworzyć w połowie przyzwoity zapach.