Bardzo podobała mi się oryginalna wersja, a nawet zdążyłem powąchać CR7 (wydanie, które ukazało się po tym) zanim wąchałem to, i muszę powiedzieć, że jestem trochę rozczarowany. Private edition jest trochę jak wyobrażam sobie zapach samego mężczyzny - bezczelny, przesadzony i mdląco słodki. Nie mam nic przeciwko słodkim zapachom, a myśl o nutach klonowych naprawdę mnie ekscytuje, ale obawiam się, że ten zapach mi nie odpowiada. Otwarcie to odurzająca chmura, rodzaj brudnej waniliowej mazi, która przypomniała mi o szale na tonkę sprzed kilku lat. Jest w nim bursztynowe ciepło, ale pachnie bardzo tanio i nie mam pojęcia, jakie inne nuty tam są, ponieważ szczerze mówiąc, to trochę bałagan. Jedna rzecz, którą mogę o nim powiedzieć, to że Private edition jest zgodny z linią i ma pewną unikalną jakość (może to ta klonowa? Muszę go jeszcze raz założyć), co będzie uderzające dla niektórych i to mi się podobało w oryginale. Jednak nie jest unikalny w dobrym sensie, to bardziej 'kto może stworzyć najobrzydliwszą, gourmandową chemiczną bombę na rynku?' i to nie jest ani wielkie, ani mądre. Przykro mi Cristiano, nie nienawidzę tego i spróbuję ponownie, ale moje przeczucie mówi, że to thumbs down i nie sądzę, że to się zmieni.