Francesca Bianchi nigdy nie zawodzi w dostarczaniu zmysłowych i odważnych zapachów, a w tym przypadku czerpie inspirację z samego ducha Włoch. Pierwsze słowo, które przychodzi mi na myśl, gdy czuję ten zapach, to "Sprezzatura", co oznacza "pewną nonszalancję, aby ukryć całą sztukę i sprawić, by wszystko, co się robi lub mówi, wydawało się bez wysiłku i prawie bez zastanowienia". Jeśli nosisz te perfumy, nie dbasz o to, czy inni cię lubią, czy nie, lubisz siebie, a to bardzo odważne stwierdzenie, które można wyrazić w perfumach. Mieszanka świeżych cytrusów z wytrawnym labdanum i mchem dębowym jest odurzająca i moim zdaniem właśnie dlatego idealnie nadaje się do noszenia w sezonie letnim. Zwykle jestem typem osoby, która nie znosi letnich świeżych zapachów, ale muszę przyznać, że trudno jest wyciągnąć przyprawy i ciężkie nuty w tym sezonie, więc jest to dla mnie idealne. Inni mówili, że ten zapach nie jest dla nich zbyt zwierzęcy, ale dla mnie jest taki od samego początku i szczerze mówiąc nie przeszkadza mi, jak seksowne są te nuty w tym zapachu. Myślę też, że skórzana nuta gubi się w zwierzęcej części. Trwałość utrzymuje się prawie cały dzień, ale po 2 godzinach projekcja wydaje mi się łagodna. Używałem tego zapachu tylko w bardzo upalne dni, więc to też może być przyczyną. Kiedy noszę ten zapach, czuję się bardzo silny. To odważny wybór, który emanuje pewnością siebie i pewnością siebie. Nie nosiłbym go na co dzień, ale na specjalne okazje lub dni, kiedy chcę złożyć oświadczenie, jest to idealny wybór.

Od jakiegoś czasu bardzo chciałem dostać w swoje ręce Libertine Neroli i zdecydowanie spełnił on moje oczekiwania. Neroli nie jest moją ulubioną nutą, często mam trudności ze znalezieniem takiej, która mi się podoba, ale ta jest z łatwością jedną z moich ulubionych - prawdopodobnie ze względu na wyraźny szyprowy styl, który przemawia do mojego serca. Neroli jest lekkie i zwiewne, delikatnie oczyszcza powietrze wokół ciebie jak najlepsze francuskie mydła, ale jest mocno uziemione przez gęstą przedawkę mchu dębowego i skóry. Petitgrain i bergamotka równoważą tę dychotomię między jasnością i ciemnością, nadając zapachowi bardzo potrzebną świeżość. To właśnie mech dębowy przyciąga mnie jeszcze bardziej, podsycając moją miłość do tego zapachu. Zapach ten uosabia to, co uwielbiam w twórczości Franceski, czyli perfumy silnie inspirowane klasycznym francuskim perfumiarstwem. Zapach ten silnie kojarzy się ze starymi białymi kwiatowymi szyprami, ale zachowuje gęsty pudrowy charakter, charakterystyczny dla jej kreacji.