fragrances
recenzji
1.9k recenzji
Cóż, może zbyt wcześnie powiedziałem, że Water Calligraphy jest najbardziej kobiecą rzeczą, jaką posiadam? To jest brzoskwinia! Uwielbiam brzoskwinie, ale bardzo trudno jest je wybrać dla mężczyzny i myślę, że to może być jeden z tych, które mogę nosić! To gorzka, rozmyta brzoskwinia, która pomimo negatywnych komentarzy o tym, że jest "syntetyczna" i "zawyżona", jest dla mnie bardzo naturalna. Nie jestem ekspertem od brzoskwini, ale dorastałem w domu trzech kobiet, które używały brzoskwiniowego zapachu... no cóż, wszystkiego!!! I muszę powiedzieć, że ten zapach jest o wiele lepszy i bardziej realistyczny. Ma też jagodowy klimat, bardzo ciemny i lekko kwiatowy i coś, co myślałem, że jest delikatnym piżmem i może nutą wanilii w bazie... Okazuje się, że to tonka według Fragrantica... Mogę się z tym pogodzić! To bardzo Kilian, ponieważ jest trochę brudny i gorzki, ale słodki i owocowy. Lubię słodycze i podoba mi się to. Myślałem, że trwałość jest słaba, ponieważ bardzo szybko zanika, ale w rzeczywistości nadal czułem go bardzo słabo na mojej skórze znacznie ponad 12 godzin później.
Z pewnością najbardziej kobiecy zapach, jaki posiadam! Mam tylko 7,5 ml atomizer, który podejrzewam, że moja dziewczyna będzie używać częściej niż ja, ale hej? Tak, jest bardzo znajomy i przypomina Issey Miyake, ale dla mnie ma trochę więcej finezji. Otwiera się słodko, ale potem białe kwiatowe ciało przejmuje kontrolę i staje się rodzajem zapachu, którego zwykle nie lubię, ale coś w tym jest jakoś bardziej łagodne? Może dlatego, że to lilia wodna, magnolia i jaśmin, a nie kwiat pomarańczy czy neroli? To sprawia, że jest słodszy i szczerze mówiąc dość dziewczęcy, ale dziwnie przyjemniejszy dla mnie. Ponownie, nie jestem kimś, kto dostosowuje się do tradycyjnych paradygmatów kategoryzacji zapachów męskich/kobiecych, ale trzeba to nazwać tak, jak się to widzi i tak właśnie myślę. Co dziwne, nosiłbym to! Kilka noszeń do tej pory było interesujących, ponieważ początkowe kilka godzin poza wyschnięciem pachnie na mnie niesamowicie! Po prostu bardzo czysty, prawie zielony wetiwer z odrobiną kwiatowego akcentu... Naprawdę mi się podoba. Każdy, kto odrzuca ten zapach jako zbyt drogi jak na zwykły kobiecy zapach, powinien spodziewać się miłego zaskoczenia po kilku noszeniach. Trwałość też jest bardzo dobra.
W końcu znalazłem Antidotum! Myślałem, że ten produkt również został wycofany, ponieważ był trudny do znalezienia, ale udało mi się go namierzyć w House of Fraser w Manchesterze. Właściwie to został mi zasugerowany przez sprzedawcę, który naprawdę go naciskał. Mój werdykt?... cóż... proszę, nie chcę nikogo urazić, ponieważ wiem, jak powszechnie znienawidzony jest ten zapach, ale myślę, że Antidote jest początkowo podobny do (dan dant dahhh!) JOOP HOMME!!!! To może być niesprawiedliwe porównanie, ponieważ myślę, że znalazłem wyrafinowaną alternatywę dla Joopa i oryginalnego santalu/Individuel, którego szukałem! Antidote ma w sobie cynamon i wanilię, ale jest też niezwykle złożony i nie chodzi tu tylko o rozkład nut, ale o nos, który zmienia się na skórze. Słodki kwiatowy jaśmin, odrobina drzewa sandałowego i lawendy z głębokim kadzidlanym klimatem, to zupełnie inne zwierzę niż zapachy, o których wspomniałem powyżej. Na pierwszy rzut oka bardzo podobają mi się czyste linie flakonu oraz kolor i nazwa tego soku. Podsumowując... dobra wycieczka od Viktora i Rolfa, która prawdopodobnie będzie wymagała kilku noszeń, zanim zdecyduję się dodać ją do kolekcji.
Przetestowałam już tę "niebieską" kolekcję na szeroką skalę i wstrzymałam się z recenzją jesienią, dopóki nie otrzymałam drugiego zestawu próbek, aby wstrzymać się z oceną. Muszę powiedzieć, że je uwielbiam! Blue Santal jest powalający! To super świeże, ale bardzo pikantne, pieprzne otwarcie. Świeżość jest dostarczana przez wyraźną nutę jałowca, która łączy się z sosną, aby podnieść zapach, który dla niektórych może być zbyt pieprzny i pikantny... ale bądźcie pewni, że wysycha bardzo delikatnie, tworząc piękny, czysty zapach skóry. Drzewo sandałowe jest bardziej drzewnym/pikantnym końcem spektrum santalowego niż słodkim kremowym końcem, chociaż nadal tam jest i rozwija się bardziej, gdy wysycha, a pieprz przesuwa się w tło. Szczerze mówiąc, kiedyś uwielbiałem drzewo sandałowe, ale ostatnio trochę od niego odszedłem, może to z powodu braku interesujących kombinacji nut, które mogłyby mu towarzyszyć, kto wie? W każdym razie to przywróciło mi wiarę, ponieważ naprawdę ma ten alpejski świeży chłód z rozgrzewającą znajomą drzewnością i jest WOODY... Blue Santal jest niesamowity!!!! Mam go dzisiaj na sobie i czuję, że świetnie pachnę. Te Comme des garcons mają również doskonałą trwałość, wczoraj dostałem około 8-10 godzin od Blue encens (dobrze przy bardzo liberalnej aplikacji, ale nadal!) I wygląda na to, że działa równie dobrze.
Poniższa recenzja naprawdę trafia w sedno, z wyjątkiem tego, że nie czuję, aby czegoś tu brakowało... Naprawdę podobał mi się Blue Encens. Niektóre inne recenzje są nieco surowe i jeśli Blue Encens to Comme des garcon, który robi "świeży... wodny", to udało im się stworzyć bardzo oryginalny. Jestem w stanie zrozumieć, dlaczego ktoś mógłby pomyśleć, że ma lekką nutę wodną, ale dla mnie jest to raczej ciepły korzenny bursztyn. Kardamon jest bardzo obecny w otwarciu i coś lekko słodkiego (z czego składa się kadzidło?) i ciepłego na tle bursztynu. To właśnie to bursztynowe ciepło i pieprz przywodzą mi na myśl Pradę Luna Rossa Extreme. Po raz pierwszy wypróbowałem je latem (zanim jeszcze LRE wyszedł), ale byłem trochę zdezorientowany podobnymi butelkami, teraz mam próbki każdego z nich, więc mogę je odpowiednio zrecenzować. Trwałość jest akceptowalna, a projekcja delikatna, ale obecna. Osobiście je uwielbiam!
Suchy, drzewny, lekko przydymiony kadzidłem i wetywerią zapach, którego jestem wielkim fanem. Otwiera się ciężką przyprawą kminku i gałki muszkatołowej, która ładnie leży na czystej męskiej kompozycji. Cała gama Comme de Garcons jest imponująca, w każdym razie te, które wypróbowałem. Jest nie tylko suchy i drzewny, ale ma wyraźną nutę szafranu w sercu i ładnie rozwija się na sucho w rodzaj skórzastego, ziemistego drewna. Całkowicie przyjemny i męski zapach, który można nosić, jeśli lubisz dobry korzenny zapach, kup go!
Cóż... Comme des garcons 2 to naprawdę interesujący zapach, ponieważ pachnie bardzo orientalnie i ma wyraźne światło i cień. Taki był zamysł i myślę, że Mark Buxton go zrealizował... Nie mogę uwierzyć, że ten zapach jest na rynku od 1999 roku, a ja dopiero teraz go poznaję. To złożona sprawa, mieszanka aldehydów i słodkich nut kwiatowych, najwyraźniej magnolii, której zwykle nie lubię, ale pojawia się dobrze w otwarciu. Jest to zmieszane z mandarynką, jest piękne, jeśli nie trochę po kobiecej stronie, ale w żaden sposób nie jest nie do noszenia. Kiedy wącham to i dostaję herbatę i kadzidło, co stanowi interesującą równowagę w stosunku do słodkiego kwiatowego początku i nadaje temu uspokajający klimat. Nie jestem pewien jak pachnie atrament... chciałbym myśleć, że w pewnym sensie wiem, ale tak naprawdę go tu nie czuję. To powiedziawszy, czuję wodnisty, uspokajający, zenowy klimat i mogę sobie wyobrazić kaligrafię i kwieciste japońskie ogrody z liliowymi stawami i wszystkie te dobre rzeczy, więc znowu myślę, że 2 przybija brief! Jeśli nie lubisz słodkich lub aldehydowych zapachów, radziłbym trzymać się z daleka. Drydown staje się zdecydowanie bardziej drzewny na mojej skórze i naprawdę ładnie się uspokaja, powiedziałbym, że prawie jak ceder i wetiwer ziemisty, ale czysty i wciąż słodki od kwiatów. Świetny złożony zapach (nawet bardziej niż wspomniałem), w którym każda nuta doskonale się łączy, ma również doskonałą trwałość i dość dobrą projekcję. Comme des garcon 2 to idealnie uniseksowy słodki, drzewny, kwiatowy, powiedziałbym "florientalny"... i bardzo dobry.
Wow!!!! Wypróbowałem 6 zapachów z tego domu i chociaż wszystkie były wspaniałe, 2 (o dziwo) naprawdę mnie wyróżniały i to jest jeden z nich. Mówię "dziwnie", ponieważ nie spodziewałem się, że świeższy, bardziej owocowy / cytrusowy koniec spektrum będzie łaskotał moją wyobraźnię tak bardzo, jak zrobiły to "Explorer" i "Adventuress". Być może dlatego, że jestem przyzwyczajony do żywicznych, korzennych, ciepłych i oudowych zapachów w tym przedziale cenowym, a może mam teraz na oku soki wiosenno-letnie, ale z pewnością nie sądziłem, że będę chciał rozwidlić się na niszowy sok tego rodzaju. Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy w przypadku tej marki, są butelki (flakony... cokolwiek!?), które są spektakularne!!! To znaczy, wyglądają świetnie na zdjęciach i w pewnym sensie wiesz, czego się spodziewać, ale kiedy je zobaczysz i poczujesz ich wagę, nie możesz się powstrzymać od bycia pod wrażeniem niemal Gry o Tron, rodzaju ye olde, celtyckiej stylizacji. Tylko z punktu widzenia kolekcji są one oszałamiające, ale sok w środku (z kilku, które wypróbowałem) pasuje do dbałości i uwagi poświęconej prezentacji. Boadicea the victorious ma prawdziwy kaliber i ten zapach całkowicie mnie powalił, szczerze mówiąc... Uwielbiam go. Otwarcie jest cudownie owocowe i dziwna słodycz labdanum i orris, ale gdy się uspokoi, staje się bardzo sucha i żywiczna z rodzajem ziemistej przyprawy. Nie mogę powiedzieć, że spotkałem coś podobnego. Explorer mienił się na sucho, zmieniając się nieznacznie w bursztynowy, jodłowy klimat, bardzo interesujący. Projekcja nie jest duża, a trwałość jest dla mnie wystarczająca, ale w tej cenie można by oczekiwać, że będzie bardzo trwały.
Poprosiłem moją dziewczynę, aby wypróbowała go jako pierwsza, ponieważ podejrzewałem, że będzie fajny i miałem rację w swoim założeniu. Udało mi się zdobyć próbkę i wypróbowałem ją również na swojej skórze. Naprawdę typowy dla Chanel, cudownie stonowany, ale może trochę za bardzo, jak na uderzającą czarną butelkę i nazwę. Innymi słowy, nie ma w tym zapachu nic mrocznego ani seksownego, jest dość lekki. Spodziewałem się ciemnej, gęstej, czekoladowej paczuli i bobu tonka, ze świeżymi, lekko kwiatowymi nutami i czymś podobnym do Black Orchid. Zamiast tego paczula jest kwiatowa i lekka z mieszanką drzewno-kremowych nut drzewa sandałowego i lekko balsamicznej, piżmowej róży ze słodkimi nutami kwiatowymi i cytrusowymi w otwarciu. Nuta wytrawna to przyjemnie miękka, pudrowa paczula/wanilia. Coco Noir zapewnia złożoność, która pojawia się bez wysiłku, co jest ogromnym plusem. To świetny zapach, dobrze wykonany pod względem technicznym... Czego innego spodziewałem się po Chanel? Cóż, spodziewałem się możliwości noszenia go samemu, czego nie mogę... nie dlatego, że nie mógłbym go ściągnąć, po prostu nie podoba mi się wystarczająco. To podsumowuje to dla mnie... Sprzedawca w sklepie powiedział "Jest świetlisty, prawda?", a moja dziewczyna szybko i grzecznie odpowiedziała "tak... tak jest!". Powiedziałem "Nie... nie bardzo?". Po prostu nie sądziłem, że "świetlisty" jest odpowiednim przymiotnikiem do opisania go, ale zdecydowanie nie jest wystarczająco mroczny, seksowny czy "noir" jak na mój gust, więc może miała rację?
Nie przepadałem za oryginalnym Attitude, ale zostałem zachęcony przez członka fragrantica, aby dać mu kolejną szansę. Ta wersja ma nieco mocniejsze przyprawy kardamonu i anyżu, ale wolałbym więcej i jest nieco głębsza w nutach bazy. Dla mnie jest to jednak dość płaski zapach, nie zły, ale też nie bardzo dobry i jako taki zmieniłem mój głos niechęci (na ekstremalny i oryginalny) na sympatię. (bardziej realistycznie "Meh") Otwiera się cytryną, a następnie rozwija się w paczulę / bursztyn i coś, co jest tutaj wymienione jako kawa i przypuszczam, że tak jest. Problem jaki mam z Attitude Extreme jest taki, że... to po prostu nijaki zapach, który mógłby być świetny, gdyby zrównoważyć nuty i uczynić je bardziej odważnymi i pikantnymi. Niestety niekoniecznie byłby to dobry zapach dla tłumu... który jest nieszkodliwy i nieco bardziej intensywny niż oryginał.