Oud 27 od Le Labo zostały wydane w 2009 roku. Perfumiarzem tej kreacji jest Vincent Schaller. Nuty to Drzewo agarowe (Oud), Aldehydy, Bursztyn, Ambergris, Drzewo cedrowe, Cyweta, Piżmo, Paczula, Róża, Wetiwer.
Woah Oud 27 od Le Labo otwiera się bezkompromisowo masywnym, gorzkim, nieprzyjemnym akordem goździkowym. Na chwilę się uspokaja, a potem pojawia się super, super zwierzęcy cywet, brudny ciepły bursztyn i Oud... myślę, że jest tu też labdanum. Osobiście uważam, że to szaleństwo, ale jest w nim coś, co chciałbym polubić. W otwarciu jest to bardzo wyczuwalny smak, ale gdy wysycha i staje się mniej piżmowy, Oud jest bardziej widoczny ze względu na względne złagodzenie innych silnych nut. Oud 27 nie podąża dumnie za tradycją arabskich perfumiarzy, zamiast tego przecierając własny współczesny szlak i odpowiednio pachnąc jak coś wymyślonego w laboratorium. Niekoniecznie coś, co bym nosił, ale wiesz co... Moje nastawienie do tego rodzaju piżmowych, potężnych perfum powoli się zmienia i w rzeczywistości podobało mi się to w dziwny sposób. Zwłaszcza w bardziej drzewnej fazie wytrawnej, kiedy staje się nieco przyjemniejszy i bliższy skórze. O ile jestem zaintrygowany Oud 27 i staram się być otwarty i rzucać mu wyzwania...., faktem jest, że generalnie pachnie dla mnie źle i nigdy bym go nie nosił. To z Le Labo jako marką mam większy problem niż z czymkolwiek innym. Jestem po 4 próbkach, które dostałem i nie znalazłem ani jednej, która byłaby innowacyjna lub oryginalna.
Woah Oud 27 od Le Labo otwiera się bezkompromisowo masywnym, gorzkim, nieprzyjemnym akordem goździkowym. Na chwilę się uspokaja, a potem pojawia się super, super zwierzęcy cywet, brudny ciepły bursztyn i Oud... myślę, że jest tu też labdanum. Osobiście uważam, że to szaleństwo, ale jest w nim coś, co chciałbym polubić. W otwarciu jest to bardzo wyczuwalny smak, ale gdy wysycha i staje się mniej piżmowy, Oud jest bardziej widoczny ze względu na względne złagodzenie innych silnych nut. Oud 27 nie podąża dumnie za tradycją arabskich perfumiarzy, zamiast tego przecierając własny współczesny szlak i odpowiednio pachnąc jak coś wymyślonego w laboratorium. Niekoniecznie coś, co bym nosił, ale wiesz co... Moje nastawienie do tego rodzaju piżmowych, potężnych perfum powoli się zmienia i w rzeczywistości podobało mi się to w dziwny sposób. Zwłaszcza w bardziej drzewnej fazie wytrawnej, kiedy staje się nieco przyjemniejszy i bliższy skórze. O ile jestem zaintrygowany Oud 27 i staram się być otwarty i rzucać mu wyzwania...., faktem jest, że generalnie pachnie dla mnie źle i nigdy bym go nie nosił. To z Le Labo jako marką mam większy problem niż z czymkolwiek innym. Jestem po 4 próbkach, które dostałem i nie znalazłem ani jednej, która byłaby innowacyjna lub oryginalna.