Squid od Zoologist Perfumes zostały wydane w 2019 roku. Perfumiarzem tej kreacji jest Celine Barel. Zawiera nuty głowy: Salicylan amylu, Kadzidło, and Różowy pieprz, nuty serca: Atrament, Opoponax, and Sól, and nuty bazy: Ambergris, Benzoina, and Piżmo.
Próbowałem mojej próbki Squid przez trzy lata, mając nadzieję, że znajdę w niej coś innego. Wciąż mnie nie zachwyca. Ale nie jest też straszny. Zazwyczaj jestem pod wrażeniem niezliczonych kreacji Zoologist, a po tym zapachu spodziewałem się czegoś, co dzieli pokrewieństwo z nastrojową, mroczną i tajemniczą naturą tego stworzenia, a przynajmniej z jego obślizgłym i atramentowym postrzeganiem? Ale ogólnie uważam, że jest to dziwnie rześki aromat, jak świeżo posiekane słodkie zielone zioła, w połączeniu z waniliowym aspektem soli bardzo podobnym do Arsenic Tokyo Milk Dark i dodaną subtelną kwiatową skórką różowego pieprzu. Jest dość przyjemny, ale nie jest zbyt interesujący, a już na pewno nie przywołuje kałamarnicowego czarodzieja z ilustracji na etykiecie. Teraz, gdyby ten artystyczny głowonóg przedstawiał, powiedzmy ... administratora wykonawczego, który zmusza cię do podpisania biurowej kartki urodzinowej? Mógłbym odpowiednio złagodzić swoje oczekiwania. To mniej morskie monstrum z głębin, a bardziej Angela z The Office.
Próbowałem mojej próbki Squid przez trzy lata, mając nadzieję, że znajdę w niej coś innego. Wciąż mnie nie zachwyca. Ale nie jest też straszny. Zazwyczaj jestem pod wrażeniem niezliczonych kreacji Zoologist, a po tym zapachu spodziewałem się czegoś, co dzieli pokrewieństwo z nastrojową, mroczną i tajemniczą naturą tego stworzenia, a przynajmniej z jego obślizgłym i atramentowym postrzeganiem? Ale ogólnie uważam, że jest to dziwnie rześki aromat, jak świeżo posiekane słodkie zielone zioła, w połączeniu z waniliowym aspektem soli bardzo podobnym do Arsenic Tokyo Milk Dark i dodaną subtelną kwiatową skórką różowego pieprzu. Jest dość przyjemny, ale nie jest zbyt interesujący, a już na pewno nie przywołuje kałamarnicowego czarodzieja z ilustracji na etykiecie. Teraz, gdyby ten artystyczny głowonóg przedstawiał, powiedzmy ... administratora wykonawczego, który zmusza cię do podpisania biurowej kartki urodzinowej? Mógłbym odpowiednio złagodzić swoje oczekiwania. To mniej morskie monstrum z głębin, a bardziej Angela z The Office.