To był Tom of Finland, zanim ELDO zmieniło nazwę i marketing tego zapachu.
Mój ulubiony zapach zamszowy stworzony przez jednego z moich ulubionych perfumiarzy. Przyjmuje pudrowy profil zamszu Bvlgari Black i wzmacnia go na każdy możliwy sposób. Seksowny, kreatywny, wyluzowany i może trochę artystyczny. Fajny, zabawny zapach. Jest niezwykle noszalny o każdej porze i w każdym sezonie, ale najlepiej sprawdzi się w chłodniejszych miesiącach. Warto spróbować, jeśli byłeś fanem wycofanego zapachu Midnight in Paris i Bvlgari Black. 10/10 dla mnie i nie rzucam tym numerem lekko.
Zdecydowanie najlepszy zapach z tej marki. Jest uniwersalny i piękny, z doskonałą trwałością, ale nie krzyczy. To jeden z tych zapachów, które w jakiś sposób nie wydają się być żartem.
To dość blada, skórzana rzecz. Niewątpliwie jest to saffronowa, zamszowa skórka, a to przyzwoity (choć nieco przeciętny) akord skórzany. W porządku. Nie ma w sobie żadnych niezwykłych ani unikalnych cech. Jest w nim coś dziwnego i zrównoważonego, słodycz z czymś przypominającym nutę papirusu, którą można znaleźć w niektórych zapachach opartych na sandałowcu, które pozostaną bezimienne, ale dzięki temu unika całkowitej okropności. To znaczy, jest w porządku. To nie jest miękki, mięsisty irysowy skórzany zapach, ani nie jest to zwierzęcy kastoreum czy szczególnie saffronowy skórzany zapach (tak, zdaję sobie sprawę, że na początku wspomniałem o szafranie), dla mnie jest to bardzo zdezynfekowane, minimalne i proste do tego stopnia, że wydaje się trochę puste, emocjonalnie i w bardzo realnym sensie. 'Czysty' zamsz to być może najbardziej trafna nazwa, jaką mogli wymyślić, a może o to chodzi? To dobrze wykonany perfum i wystarczająco kreatywny (nie wydaje się, aby kopiował cokolwiek, co mogę od razu wymyślić) i nie nienawidziłem go nosić, nie zrozumcie mnie źle.
To był Tom of Finland, zanim ELDO zmieniło nazwę i marketing tego zapachu.
Mój ulubiony perfum zamszowy stworzony przez jednego z moich ulubionych perfumiarzy. Przyjmuje pudrowy profil zamszu Bvlgari Black i wzmacnia go na każdy możliwy sposób. Seksowny, kreatywny, wyluzowany i może trochę artystyczny. To zapach pełen funky zabawy. Jest niezwykle noszalny na każdą porę i sezon, ale najlepiej sprawdzi się w chłodniejszych miesiącach. Warto spróbować, jeśli byłeś fanem wycofanego Midnight in Paris i Bvlgari Black. 10/10 dla mnie i nie rzucam tym numerem lekko.
Animalique od Byredo ma podobny klimat, ale jest bardziej gorący, plastikowy i trochę bardziej jednowymiarowy.