Grimoire od Anatole LeBreton charakteryzuje się cytrynowo-balsamiczną słodyczą sugerującą lecznicze słodycze i tajemniczym pyłem przywołującym kruche pergaminy i rzadkie teksty, a wszystko to otoczone ostrą mgłą gorzkiego, karmelizowanego kminku oraz rozkładających się mchów i ziół. Zapach ten przywołuje na myśl XVII-wieczny obraz olejny przesiąknięty alchemiczną wiedzą i symboliką oraz starożytnymi tradycjami łączącymi naukę, filozofię, wiarę i artystycznego ducha: "Mroczny scenariusz rozwija się, gdy samotna woskowa świeca płonie głęboko w noc. Różne soczewki i pryzmaty załamują słaby blask migoczącego płomienia, aby niejasno oświetlić prymitywne, zaciemnione laboratorium, w którym dębowy stół, zakurzone kolby niepewnie wyważone, bulgoczą niepokojącą fosforescencją, a silniki destylacji chrzęszczą i brzęczą mętnie w pobliżu. Kruche zwoje i pożółkłe manuskrypty, ozdobione kolorowymi emblematami i tajemnymi symbolami nabazgranymi pośpiesznie na marginesach, są rozrzucone chaotycznie na brudnej podłodze, aby jeszcze bardziej zilustrować tę scenę ciekawych zjawisk chemicznych i naukowego chaosu. Słaby, pończochowaty mężczyzna w śmiesznej czapce na przemian z zadumą pochyla się nad masywnymi tomami lub być może pompuje mały miech, aby zachęcić do ponurego, dymiącego ognia, podczas gdy zagubiony w analitycznej zadumie". Tak, tak właśnie pachnie Grimoire. Tak, właśnie zacytowałem fragment The Art of the Occult, książki, którą napisałem. Czy wspominanie o tym jest tandetne? Być może. Czy jest to istotne? Jak najbardziej!
Uwielbiałem otwarcie i myślałem, że mogę mieć do czynienia z czymś podobnym do Fate Man od Amouage po tym powiewie kuminu i intensywnym cytrusowym zapachu sosny oraz kadzidła. Jednak dry down jest znacznie bardziej zdominowany przez olibanum i moja krytyka... jest go trochę za dużo. Dla mnie jest to trochę liniowe, ale muszę powiedzieć, że albo akord, albo najprawdopodobniej użyte olibanum jest doskonałej jakości, naprawdę błyszczy srebrzystą dobrocią, a w mniej wprawnych rękach mogłoby nie być odpowiednim perfumem (pomimo że jest to fantastyczny materiał), ale tutaj jest prowadzone do znacznie lepszego i bardziej dopracowanego miejsca niż zwykła produkcja indywidualnych perfum kadzidlanych. Podoba mi się, ale podobałoby mi się bardziej, gdyby te pikantne nuty głowy utrzymały się trochę dłużej, a jeśli naprawdę dałoby z siebie wszystko i podkręciło do 11, prawdopodobnie zachwycałbym się tymi perfumami i ich pięknymi, olibanumowymi motywami.