Hypnotic Poison Diable Rouge od Dior zostały wydane w 1998 roku. Perfumiarzem tej kreacji jest Annick Menardo. Zawiera nuty głowy: Morela, Kokos, and Śliwka, nuty serca: Brazylijskie drewno różane, Kminek, Jaśmin, Lilia Doliny, Róża, and Tuberoza, and nuty bazy: Migdał, Bursztyn, Piżmo, Drzewo sandałowe, Wanilia, and Woody Notes.
Le Diable Rouge to jedna z najpiękniejszych i najbardziej intensywnych wersji Hypnotic Poison, mająca taką samą moc jak Poison esprit de parfum (tak Dior nazywał edp aż do wydania tego klejnotu, kiedy to stał się edp), tutaj faktycznie można zobaczyć kontynuację oryginału z 1985 roku na terytorium późnych lat 90-tych. Oryginalna edt była piękna sama w sobie; zabójczy migdał na łożu zmysłowej wanilii i mrugnięcie okiem w postaci piwa korzennego. W edp Menardo podbija stawkę, tworząc eliksir o ogromnych proporcjach. Gorzki migdał świeci z pełną intensywnością, wanilia staje się jeszcze bardziej cielesna, a jej zwierzęca strona jest wzmocniona. Owoce, śliwka i morela, są duszone nieco dłużej i zapewniają połączenie z Poison, ukazując ich perwersyjne / kompotowe właściwości. Tuberoza, ale przede wszystkim jaśmin, są bardzo obecne i znacznie bardziej zauważalne niż edt, a srebrny metaliczny promień przecina i biegnie przez zapach. Lilly of The Valley? Ma również trujące korzenie, więc pasuje idealnie. Ale gorzki migdał jest gwiazdą; czuje się w jakiś sposób 3D, w taki sam sposób, w jaki oryginalna reklama w futurystycznym mieście Ridleya Scotta czuje się 3D. Czarno-czerwony, lepki i oleisty, z mnóstwem piżma i heliotropu, które dodatkowo wzmacniają migdał, z wanilią, która pachnie jak prawdziwa, a nie jakaś tania etylowanilina. Jest tak cielesny i seksowny, jak tylko może być quasi gourmand. Quasi, ponieważ Hypnotic nie jest gourmandem, choć stąpa po cienkiej linii. Jest słodki, ale nie przesłodzony. To orientalny kwiat z większą ilością słodyczy. I właśnie wtedy, gdy myślisz, że to może być za dużo, bo tak jest, pokazuje ci, że to perfumy dla dorosłych. Tajemnicze, uwodzicielskie, hipnotyzujące. To esencja późnych lat 90-tych! Obecny nie ma porównania. Owszem, zachowuje część piękna, ale podobnie jak w przypadku większości reformulacji, gdzie cięcie kosztów jest kluczowym czynnikiem, a IFRA drugim, zmiany są najbardziej widoczne w nutach bazowych, a jeszcze lepiej w ich braku. Zapach nie utrzymuje się, spada płasko bez silnego kręgosłupa, który by go utrzymał. Góra i środek są ulotne, a białe piżmo/wanilia nie trwa długo. Jeśli to możliwe, kup vintage, aby doświadczyć, czym naprawdę był (jest) Hypnotic. Nie ma nic lepszego, a niewielka ilość, której potrzebujesz, sprawi, że przetrwa wieki, niezależnie od tego, czy jest to edt, czy edp. Ciekawostka: podobno jeden z rubinów zdobiących szyjkę flakonu jest prawdziwy, ale ma go tylko jeden flakon. Mój nie wygląda na prawdziwy, ale co ja tam wiem. Prawdziwym klejnotem jest płyn w środku, więc uważam się za bardzo szczęśliwego obozowicza!
Le Diable Rouge to jedna z najpiękniejszych i najbardziej intensywnych wersji Hypnotic Poison, mająca taką samą moc jak Poison esprit de parfum (tak Dior nazywał edp aż do wydania tego klejnotu, kiedy to stał się edp), tutaj faktycznie można zobaczyć kontynuację oryginału z 1985 roku na terytorium późnych lat 90-tych. Oryginalna edt była piękna sama w sobie; zabójczy migdał na łożu zmysłowej wanilii i mrugnięcie okiem w postaci piwa korzennego. W edp Menardo podbija stawkę, tworząc eliksir o ogromnych proporcjach. Gorzki migdał świeci z pełną intensywnością, wanilia staje się jeszcze bardziej cielesna, a jej zwierzęca strona jest wzmocniona. Owoce, śliwka i morela, są duszone nieco dłużej i zapewniają połączenie z Poison, ukazując ich perwersyjne / kompotowe właściwości. Tuberoza, ale przede wszystkim jaśmin, są bardzo obecne i znacznie bardziej zauważalne niż edt, a srebrny metaliczny promień przecina i biegnie przez zapach. Lilly of The Valley? Ma również trujące korzenie, więc pasuje idealnie. Ale gorzki migdał jest gwiazdą; czuje się w jakiś sposób 3D, w taki sam sposób, w jaki oryginalna reklama w futurystycznym mieście Ridleya Scotta czuje się 3D. Czarno-czerwony, lepki i oleisty, z mnóstwem piżma i heliotropu, które dodatkowo wzmacniają migdał, z wanilią, która pachnie jak prawdziwa, a nie jakaś tania etylowanilina. Jest tak cielesny i seksowny, jak tylko może być quasi gourmand. Quasi, ponieważ Hypnotic nie jest gourmandem, choć stąpa po cienkiej linii. Jest słodki, ale nie przesłodzony. To orientalny kwiat z większą ilością słodyczy. I właśnie wtedy, gdy myślisz, że to może być za dużo, bo tak jest, pokazuje ci, że to perfumy dla dorosłych. Tajemnicze, uwodzicielskie, hipnotyzujące. To esencja późnych lat 90-tych! Obecny nie ma porównania. Owszem, zachowuje część piękna, ale podobnie jak w przypadku większości reformulacji, gdzie cięcie kosztów jest kluczowym czynnikiem, a IFRA drugim, zmiany są najbardziej widoczne w nutach bazowych, a jeszcze lepiej w ich braku. Zapach nie utrzymuje się, spada płasko bez silnego kręgosłupa, który by go utrzymał. Góra i środek są ulotne, a białe piżmo/wanilia nie trwa długo. Jeśli to możliwe, kup vintage, aby doświadczyć, czym naprawdę był (jest) Hypnotic. Nie ma nic lepszego, a niewielka ilość, której potrzebujesz, sprawi, że przetrwa wieki, niezależnie od tego, czy jest to edt, czy edp. Ciekawostka: podobno jeden z rubinów zdobiących szyjkę flakonu jest prawdziwy, ale ma go tylko jeden flakon. Mój nie wygląda na prawdziwy, ale co ja tam wiem. Prawdziwym klejnotem jest płyn w środku, więc uważam się za bardzo szczęśliwego obozowicza!