fragrances
recenzji
Mój zapach charakterystyczny
626 recenzji
Pachnie jak uosobienie męskiego zapachu od projektanta. Nie obrazi, ale też nie zachwyci, a może jednak zachwyci, ale tylko nosy, które nie szukają niczego więcej niż Sauvage. Odkrywam jednak, że świetnie nadaje się jako baza do warstwowania. Jak dotąd, 2 części tego zapachu do 1 części Lost Cherry to rozkosz (to jak Cherry Cola) i sprawiło, że chcę warstwować go pod innymi zapachami...
Otwiera się dobrze, ale po 5 minutach czuję ten sam syntetyczny zapach banana, który odczuwam w innych perfumach Hermès. Lekcja odrobiona.
Tani, zero wydajności. Zapach wystarczająco przyjemny, ale trwa 2 sekundy i nie ma projekcji.
Magiczna podróż, która wędruje daleko i szeroko, jakby Shalimar uciekł z pozłacanej klatki i wyruszył na szerokie morze. To jedyny zapach, który doświadczyłem, który staje się silniejszy z upływem czasu, zanim osłabnie po wielu godzinach (może nawet dniach). Magia tkwi w iskrzącym połączeniu, ale sięga jeszcze dalej. To, co wydaje się łagodnym, skromnym otwarciem, ewoluuje w olśniewającą aurę uroku i piękna, jak tylko Guerlain potrafi. Jest potężny, ale nie obraźliwy, ezoteryczny, ale dostępny. Moim zdaniem to zdecydowanie najlepszy zapach z linii Absolus, chociaż uwielbiam większość z nich.
Na mojej skórze kończy się to bardzo podobnie do Caron Pour Un Homme, który jest około dziesięć razy tańszy... w rzeczywistości wolę ten drugi, co jest dobrą wiadomością dla mojego stanu konta. Przy drugim wąchaniu zauważam, że jest w tym coś w rodzaju zapachu zepsutego mleka, a im więcej go czuję, tym bardziej mi się nie podoba. W najlepszym przypadku brakuje mu ciepła innych zapachów lawendowych, w najgorszym to zderzenie nut bez serca.
Ostry początek, bardzo zniechęcający dla mnie, ale uspokaja się w cudowny, kremowy zapach lawendy. To lekko cierpki dziadek Beau de Jour, a ponieważ oba te zapachy utrzymują się na ubraniach wiecznie, mogę nosić którykolwiek z nich z swetrem, który wciąż trochę pachnie drugim. Uwielbiam go po godzinie, ale początkowy etap jest trochę za mocny, jeśli musisz korzystać z transportu publicznego lub być w zatłoczonym miejscu pracy. Jestem zaskoczony, widząc niektóre recenzje narzekające na trwałość, dla mojego nosa to wieczne bestia. Aktualizacja: Zawsze przypominam sobie recenzję tutaj, która nazywała to Shalimar Pour Homme. Oczywiście w większości nie przypomina Shalimar, ale widzę sens w dalekim drydownie. Również w otwarciu, niemal kulinarna natura rozmarynu przypomina mi Granville od Diora. Tylko w tych dwóch perfumach doświadczyłem tej specyficznej, jedzeniowej ziołowości i jestem za tym.
Bardzo bym to polubił, gdyby nie pachniało papierosami. Reszta nut jest wspaniała, ale nie mogę uciec od zapachu niedopałka, zwłaszcza gdy jest na skórze. Szukam przyzwoitego zapachu ylang ylang, który nie jest szalenie drogi. Niestety, to nie to.
Pachnie jak beka po dobrej curry.
Olśniewający, owocowy, drzewny, brudny, pyszny zapach w najbrzydszej butelce, jaką można sobie wyobrazić. Nie dostrzegam tu zwierzęcego akcentu, o którym wspominają inni, raczej czuję brudny wibracje paczuli gdzieś pomiędzy Héritage a Patchouli Ardent. Muszę przyznać, że nie nosiłem go zbyt często, ponieważ uważam go za dość ezoteryczny i być może nieco trudny do ogólnego przyjęcia, ale często zakładam go do łóżka i myślę, że nabieram odwagi, aby nosić go w prawdziwym życiu.
Pachnie podstawowo i rozczarowująco, trochę jak jakiś tani perfum dla nastolatków. Mam zestaw odkrywczo pięciu EDT, i nie jestem pod wrażeniem. Pachną bardzo podobnie, a jeśli to jest to, co wybrali, aby zaprezentować markę, to nie wrócę po więcej.