fragrances
recenzji
1.9k recenzji
Imponująco intensywny dla miłośników oudu. Ma ten wieloaspektowy zapach oudu, a poza tym nie ma wiele do powiedzenia, chociaż nie mam wątpliwości, że olejek został rozszerzony i uzupełniony, ponieważ wciąż wydaje się być perfumami, a nie tylko olejkiem oudowym. Nie znalazłem go szczególnie zwierzęcego ani śmierdzącego, ale doradca, który spryskał go na karcie dla mnie, mimo że mocno namawiał, zdradzał swoje prawdziwe odczucia mową ciała, był widocznie odrzucony tym zapachem. Myślę, że jest w porządku, po prostu drogi, ale czy wszystko nie jest teraz drogie?
Natychmiast przyciągający tropikalny owocowy zapach. Nie mogę powiedzieć więcej. Delikatne kwiatowe wsparcie ambry i piżma. Lubię również tropikalne zapachy, ale wolę mówić 'oooh Guawa!' lub Mango czy cokolwiek innego? Może sprytne połączenie z czymś nieoczekiwanym, jak ziemiste akordy lub cokolwiek, co podniesie lub stworzy zainteresowanie. To nie ma dla mnie tego zainteresowania, ale jest przyjemne i chociaż w dużej mierze mówię, że pomysł jest trochę 'meh', nie pachnie tanio, jest wyrafinowane i długotrwałe, więc jeśli naprawdę musisz, to zapłać ceny FdB, jeśli naprawdę chcesz? Na co nigdy nie zwracałem uwagi, bo nie byłem zainteresowany, ale jestem pewien, że są rozsądne.... Naaaaht!!
Dobrze, więc nie nosiłem zapachów Marca Antoine'a Bahwah od wieków (2020), ale od razu rozpoznałem akordy "kosmicznego kadzidła" i charakterystyczne sztuczki w postaci drewna Akigala, nowej (właściwie to już od jakiegoś czasu jest na rynku) cząsteczki, której ludzie zdają się nienawidzić!!! Myślę, że jeśli chodzi o irytujące, nadużywane, strukturalne materiały bazowe perfum, to jest dość łagodny, ale co ja tam wiem, hej?? Otwarcie jest niewątpliwie ganymedesowe, a skojarzenie z "bleu" jest trochę wymuszone, ponieważ jest dość świeże i tak, niebieskie, turkusowe, okej. I jadeitowe zielenie i purpury, potem czerwienie... no wiecie, kolory, nie muszę ich wymieniać, Pomarańczowy!??!? Cała opalizująca mgławica kolorów wiruje wokół tego zapachu. Aby to zrównoważyć, czuję coś w rodzaju kapuścianego schnappsu (Dzieci? lol), ale to na szczęście nie utrzymuje się długo. Cała nowoczesna mechowa i dyfuzyjna żywiczna iskra jest po prostu zbyt uparta, by zniknąć, a to, co zostaje, to w rzeczywistości znacznie bardziej łagodna i noszalna interpretacja całego klimatu Quentina Bisch. Gdzie widzę różnicę, to znacznie bardziej płaskie, puste uczucie na skórze, nie jest tak irytujące jak Ganymede czy Bois Imperiale, a obydwa te zapachy lubię do pewnego stopnia, ale noszenie ich było dla mnie czymś w rodzaju krzyczącej męczarni! To jest bardziej stonowane, ale może nawet zbyt stonowane i to mogłoby być krytyką ze strony fanów tego gatunku, postrzegających Bleu Infini jako blady pretendent, i mogą mieć rację. To jest trochę zaskoczenie w kontekście tego, co mówiłem o spójności kolekcji, jest zgodne z żywicznymi, pikantnymi akcentami i tym podobnymi, może stonowaniem tego, czym wiem, że ten rodzaj perfum może być, nie będę kłamać, to jest trochę wyjątek w kolekcji i wyróżnia się nieco.
To jest ten nowy, nowy zapach od Balmain. Bronze jest od razu w podobnym stylu do Ebene i Sel d'ambre, ponieważ jest to perfum o przyprawowym, drzewnym, żywicznym charakterze i mogę to porównać do pewnego rodzaju nici, którą perfumiarz/perfumiarze, którzy ożywili (kim jest zresztą?) tę linię, włączyli, aby połączyć kilka różnych vintage'owych ulubieńców z nowymi wydaniami. To, co mnie zafascynowało w rdzeniu tej kolekcji, to nie poszczególne zapachy, ani też charakterystyczna marka, a zdecydowanie NIE wysoka cena, lecz zbiorowa spójność, która mi się podoba. Tak czy inaczej, Bronze dla mnie ma dominującą nutę siana, która wydaje się być bardziej niż trochę miodowa, ciężka, wełniana, woskowa, niemal zwierzęca, jak jakiś nieprzezroczysty miód, który można by dostać bezpośrednio od pszczelarza. Chociaż uważamy, że jest słodki, to świetne zestawienie z resztą rzeczy tutaj, która znowu jest rodzajem pieprzowego, cedrowego, przyprawowego amalgamatu paczuli. Lubię ten zapach, aby go powąchać, niekoniecznie nosić, ale zaktualizuję tę recenzję, gdy go znowu założę, ponieważ uważam, że zasługuje na więcej uwagi.
Wow, czy otwarcie tego perfumu jest kiedykolwiek zachwycające? Uff!!! Natychmiast wyczuwam olibanum, które utrzymuje się i w sposób surowy jest głównym motywem tego perfumu, ale to nie wszystko, chcę powiedzieć, że towarzyszy mu słodki, ale nie przesłodzony akcent (może to irys wymieniony w nutach?). Jakość i blask olibanum nadają naprawdę szykowny, elegancki charakter. Olibanum jest wyraźne przez cały czas i osiada na tym, gdy nuty głowy zanikają; to może być trudna równowaga, aby nie uzyskać dominującego efektu w stylu Avignon, Mark Birley... itd... kadzidła, a myślę, że ten zapach dobrze tego unika. Nie mogę do końca zrozumieć, co się dzieje, nie jest to skomplikowane i myślę, że to jest urok tej kompozycji. Akord ambry jest ciepły, ale dość mineralny, nowoczesny, porównania do ambry Serge'a Lutensa wydają mi się nieco zagadkowe, a porównania do Sahara Noir mogą być uzasadnione, niestety nie mogę sobie przypomnieć zapachu, pamiętam, że uwielbiałem ten perfum (głupio, nie wystarczająco, by go kupić), więc może mają coś na rzeczy? Cieszyłem się tym, a butelka jest piękna, nie wspomniałem o tym w moich recenzjach 'nowej' kolekcji Balmain do tej pory, ale myślę, że są jednymi z najładniejszych. Nadal nie warte ceny detalicznej, ale co jest warte w dzisiejszych czasach?
Podoba mi się, co Balmain (Estee Lauder) zrobił z tą kolekcją, połączenie odnowionych klasyków (Vent Vert, Ivoire), nowości (Sel d'Ambre) oraz zaskakujących zmian i zamian (Ebene>Carbone). Miejmy nadzieję, że wkrótce znajdą się w sklepie z rabatami EL, ponieważ ceny są trochę za wysokie jak na mój gust. To nie jest konkretnie krytyka tej kolekcji, ale odzwierciedlenie całej branży i tego designer label BS... czy możemy pozwolić sobie na wyższe ceny? Cóż, pobieramy 200-300 funtów za chusteczkę do kieszeni lub czapkę beanie, dlaczego perfumy miałyby być inne? Minęły czasy, kiedy perfumy były stosunkowo (nie różowię całej sytuacji) przystępnym, aspiracyjnym zakupem, wiesz? Nie stać cię na torebkę Chanel czy zegarek Cartier, ale wciąż możesz mieć kawałek luksusu w postaci perfum na poziomie wejściowym. Teraz wydaje się, że to wyścig zbrojeń, kto może pobierać najwyższe ceny, a to tylko napędza rynek klonów, który również podrożał. W każdym razie... Ebene ma piękne, głębokie, sepia-tingowane otwarcie z pikantnymi drzewami i ciemnym, pieprzowym kadzidłem oraz tą osobliwą słodyczą mirry. Osadza się dość szybko, ale w dużej mierze opis z otwarcia utrzymuje się przez cały czas w nowoczesnej, lekko zmodyfikowanej, powietrznej wersji czegoś w stylu Gucci PHI lub Bentleya (ale to jest trochę gładsze i dłużej utrzymujące się). Czuję lekką waniliową okrągłość i napowietrzony efekt ambry w bazie. Nie sądzę, że to całkowicie Carbone de Balmain, które było reklamowane dla mężczyzn w latach 2010-tych, może? Ale jest bliżej tego niż wyobrażam sobie stare Ebene (nigdy go nie wąchałem, ale sądząc po komentarzach ludzi, którzy go znali) i nowe Carbone, które jest NICZYM w porównaniu do tego, co pamiętam. To dobra propozycja, nie jest niczym specjalnym, ale to, co mi się podoba, to równowaga tych kompozycji - nie za intrygujące, ale też nie za płaskie ani pozbawione osobowości w tym samym czasie.
Spróbowałem tego, myśląc, że będzie pachnieć jak oryginalny Carbone de Balmain, a to w ogóle nie jest podobne. Dobrą wiadomością jest to, że jestem miłośnikiem zapachów piżmowych, a ten jest głównie ogromnym uściskiem w butelce. Wyzwanie lub krawędź tego perfumu objawia się w postaci przezroczystej, plastikowej przepychy, dającej uczucie szafranu/paczuli oraz delikatnego różanego podtonu. Uwielbiam to. To znaczy, jest trochę ciężkie, jakby być duszonym przez misia Care, ale jest całkiem wspaniałe. Nie mówię, że to nowatorska perfumeria czy najlepsza rzecz na świecie, ale jak już powiedziałem, uwielbiam, jak bardzo jest podobne do czegoś takiego jak The musc od Essential parfums, ale wciąż wystarczająco różne, by mieć oba. Myślę, że zamienili Carbone i Ebene, ponieważ nowy Ebene pachnie znacznie bardziej jak pamiętam Carbone.
Cóż... Podobał mi się oryginalny Vanille Havane, myślałem, że uchwycił naprawdę przyjemne aspekty zarówno wanilii (w rzeczywistości znacznie bardziej żywicznej i drzewnej), jak i tytoniu (w rzeczywistości pachnie jak absolut tytoniowy, a nie szerokie akordy występujące w wielu zapachach tytoniowych). Przypomniał mi o ręcznie zwijanych cygarach, które przywiózł mi przyjaciel z Dominikany, a nawet o drewnianym pudełku, w którym się znajdowały. Uważałem to za imponujące, ale wciąż był to dość zupowaty, ciężki zapach, dość rzemieślniczy w tym sensie. Choć mogłem zrozumieć, jak perspektywa dodatkowego materiału oud mogłaby być komplementarna, myślałem, że może to tylko jeszcze bardziej obciążyć już dość gęsty zapach. Zrobili tutaj coś dość cudownego, po przewidywalnym otwarciu z oryginalnymi, bogatymi i słodkimi, ziemistymi tonami, otrzymujesz ciężkie, czekoladowe, żywiczne, lekko owocowe doznanie oudu, a potem w fazie dry down jest to znacznie bardziej cywilizowane i wyraźnie ma jakąś chemiczną fiksację aromatu, nadając mu lżejsze, bardziej nowoczesne odczucie, ale wciąż możesz poczuć oud, co jest niezwykle ważne. Myślę, że udaje mu się być bardzo dobrym, bardzo luksusowym zapachem, który wykorzystuje oryginalny materiał, zresztą ten zapach został wysłany razem z moją próbką (rozcieńczony olej, rodzaj tajski, owocowy oud), który był bardziej zwierzęcy i miał ten lekki funk, który pojawia się na początku, ale nieco zanika później, co mogłoby być krytyką ze strony wielkich fanów oudu. Jednak jestem fanem perfumerii i myślę, że ten zapach akcentuje inne aspekty materiału, co jest jego zamiarem. Jedna rzecz, którą bym powiedział, to że łącząc te perfumy, nie otrzymujesz Vanille Havane + Oud (no, dostajesz to), ale w rzeczywistości myślę, że słodycz i ogólne odczucie zapachu całkowicie zmienia kierunek i charakter, do tego stopnia, że zagorzali fani oryginału mogą tego nie zrozumieć. Cena jest zaporowa, jednak materiały nie są tutaj kwestią sporną, a ceny perfum są w tej chwili szalone, jeśli chodzi o rzeczy z zerową przejrzystością dotyczącą drogich naturalnych składników, więc przynajmniej tutaj wiesz, co dostajesz. Mimo to to dużo pieniędzy i chociaż dzisiaj uwielbiam nosić ten zapach, nie jest na tyle interesujący, żeby mnie przekonać. Przykładem jest to, kiedy poczułem oud, jest bardzo dobry, ale jest wiele olejów oud takich jak ten, z bardziej łagodnymi, słodszymi aspektami. Chciałbym zobaczyć rzadsze, dziwniejsze rzeczy, jak jakiś chiński oud, który pachnie bardziej jak olejek wetiwerowy, czy indyjski, który jest po prostu zwierzęcy, z niebieskim serem, wiejskim klimatem!
Absolutnie oszołomiony tymi perfumami. Próbowałem próbki vintage lata temu i moje wspomnienie było "bardzo ładne, dominująca róża, Guerlainesque" i to było wszystko, co miałem w głowie, ale to jest takooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo dobre. Inny wspaniały kumpel wysłał mi niedawno próbkę vintage i jestem zdumiony kluczowym elementem tych perfum, różą jako ulotną nutą głowy. Cóż, nie jest ulotna, prawdopodobnie pozostaje obecna, ale nie w sposób, jakiego doświadczyłem w jakichkolwiek innych perfumach, to tak, jakby fala najpiękniejszego, fasetowanego, słodkiego, ale nie zbyt słodkiego, prawie chłodnego (pod względem temperatury), idealnego absolutu róży obmyła cię, a następnie wycofała się z powrotem, aby ta egzotyczna, pudrowa, kwiatowa mieszanka z ciepłymi waniliowymi bursztynowymi tonami i nieodłączną, klasyczną, wspaniałą może wysunąć się na pierwszy plan. Zasadniczo zmienia się ze świeżego, żywego, różanego dominującego otwarcia (i super nienaruszonych owocowych smolistych nut górnych dla wieku tej butelki BTW) do nagle egzotycznego, białego kwiatu, Lilly of the valley, ale z naprawdę żywiczną ciepłą, waniliową (w dobry sposób) bursztynową bazą. Absolutna rewelacja!!! Nie jest ostry ani rozkazujący w sposób, w jaki mogą być stare, postrzegane jako duszne, "KOBIECE" kwiaty. Jestem absolutnie zauroczony i patrząc na listę nut, róża w nutach głowy (jest też w sercu, ale dam Fragrantice trochę kredytu zaufania) jest naprawdę dokładna, ponieważ jest tam, a potem w zasadzie jej nie ma. Pracując z różą, rozumiejąc i doświadczając różanych perfum, nigdy nie byłem świadkiem takiego efektu, a Jean Paul Guerlain to zrobił. Myślę, że to kreatywny geniusz, a tak naprawdę nawet nie dotarliśmy do bazy, która jest jednym z najbardziej przytulających się do nosa drydownów, jakie pamiętam. Wymieniony tutaj jest balsam peru i zgodzę się z tym, ponieważ przeczytałem, że prawidłowo użyty w bursztynowym akordzie tworzy zabawny, pudrowy efekt, nawet jeśli poczujesz zapach surowca lub użyjesz go w cięższych dawkach i uzyskasz pikantny, cynamonowy / goździkowy / anyżowy efekt ciężkiej żywicy balsamicznej. Wszystko w tym krzyczy do mnie o jakości i przyszło w czasie, kiedy być może tego potrzebowałem, ponieważ czuję się nieco rozczarowany wszystkim w tej chwili, a Nahema wykonała świetną robotę, podnosząc mnie na duchu. Fantastycznie!!! Teraz nadchodzi najtrudniejsza część... trzymanie się z dala od eBay, Etsy i tym podobnych, ponieważ butelka vintage prawdopodobnie zwróci mi kilka funtów.
Aby nadać temu jakiś kontekst, spryskałem go ponownie po tym, jak przez lata zwracałem na niego bardzo mało uwagi i w bezpośrednim porównaniu z nowszymi zapachami YSL Y & Myself i LNDLM parfum lśnił nowym rodzajem jasności i blasku, jak diament, a właściwie... nieoszlifowany kawałek półszlachetnego kamienia wśród psich odchodów. Podoba mi się, że ta formuła jest bardziej miękka i ciepła niż edt, dzięki czemu są to zupełnie różne, ale wyraźnie powiązane zapachy. Czasami wydaje mi się, że perfumiarze nie są doceniani, gdy przerabiają zapachy, sprytnie naśladując akordy i bawiąc się strukturą. Kuszące jest powiedzieć... "wolę oryginał" lub nie w pełni docenić, dlaczego podjęto pewne decyzje.