fragrances
recenzji
1.9k recenzji
Naprawdę czekałem na to, ponieważ postrzegam Sauvage jako techniczne i kulturowe cudo, ale czy to czyni go dobrym perfumem? W przypadku oryginalnego EDT był zbyt agresywny. EDP był znacznie lepszy i naprawdę uczynił Sauvage dla mnie realną opcją, ponieważ podobał mi się nowoczesny temat fougere oryginału, ale był zbyt wszechobecny i piszczący. Parfum był szczerze mówiąc jeszcze lepszy, a im bardziej oddalał się od tego, co uczyniło oryginał takim hitem (jego uciążliwy ślad i trwałość), tym bardziej mi się podobał. A więc dochodzimy do Elixiru, z pewnością oszałamiającej wysokości, a dla tej linii... Cóż, nie do końca dla mnie. Lubię go, nie zrozumcie mnie źle, a właściwie fascynują mnie zmiany w tej formule. Ma prawie „nocną” wrażliwość, ogromne ilości ciepła i przyprawy z parfum, ale nawet lekko kawowy akcent lukrecji kumaryny, jest cięższy, seksowniejszy, cokolwiek. Element lawendy jest również w tym bardziej wyraźny, wydaje się nieco bardziej klasyczny i mniej nowoczesny niż wcześniejsze wersje. Jednak nuty głowy i początkowa intryga nie do końca rozwijają się w resztę zapachu. Szalona trwałość i (choć stonowana) ambroksan (i wiele innych rzeczy) w bazie tych perfum jest SZALONA na twoich ubraniach. Mówię, że to szaleństwo. Nie chcę tego. Zakładam, że bluza, którą nosiłem, wciąż pachnie tym, gdy wyjdzie z pralki tydzień później. Myślę, że niektóre z eleganckich linii Diora były trochę winne temu, pachną bardzo podstawowo i są bardzo zredukowane do chemikaliów zapachowych, po początkowym zachwycie otwarcia i serca. To jest podstawowa krytyka Demachy, która ciągle się pojawia w mojej głowie. Przykłady? Cóż, Tobacolor i Spice blend, dwa, które naprawdę lubię, ale potem stają się liniowym drzewnym ambrem lub IES lub Ambroxanem. Nie chodzi tylko o to, nie chcę całkowicie krytykować mistrza perfumeryjnego pana D, to w porządku, że zapach zmienia się i ewoluuje, ale jeśli nie zachowują wystarczająco dużo tego, co mi się początkowo podobało, to nie jestem do końca na pokładzie. W tym przypadku jest mniej tak, ponieważ Elixir rozsądnie, jasno stwierdza na początku... 'Będę tym!!!' A potem to robi. Niezłomnie! Przez godziny. Nie nosiłem tego intensywnie i chociaż uważam, że jest dobry i wciąż zmierza w lepszym kierunku niż EDT, którego nie nienawidzę, zasadniczo 'lubię' coś w Sauvage, prostotę nowoczesnych męskich perfum, które w swoim rdzeniu są trifektem bergamotki, mchu i ambry, lub przybliżeniem tych trzech elementów. Po prostu myślę, że potrzebuje bardzo, bardzo lekkiej aplikacji, aby można było go cieszyć, a nawet wtedy, jeśli nie lubisz tej pudrowej bazy ambroksanowej/morskiej bryzy, to i tak cię zdenerwuje. Myślę, że to samo dotyczy tego, tylko w mniejszym stopniu, a nawet w tym momencie odważę się powiedzieć, że chociaż lubię bardziej drastycznie zmodyfikowaną wersję Sauvage przedstawioną w Elixir, myślę, że najbardziej lubię Parfum spośród wszystkich czterech. Czas pokaże, ale rozumiem, dlaczego wokół tego powstaje nowy hype.
Jestem dumnym właścicielem tego zapachu. Też go uwielbiam... dlaczego do diabła jeszcze go nie zrecenzowałem? Jak wiele innych perfum, przypuszczam? W każdym razie postaram się to ująć zwięźle (wiem, że to nie w twoim stylu, Houdini), tylko dla własnego spokoju i ponieważ naprawdę chcę, abyś odkrył tę markę i perfumiarza samodzielnie, ponieważ jej prace to prawdziwa uczta. To bardzo bergamotkowe otwarcie i ma tę 'ciężką' cytrusową nutę bergamotki, którą znajdziesz w bardziej rzemieślniczych markach, ale perfum osiąga potem prędkość ucieczki i dodaje mnóstwo złożoności i innych elementów. Powiedziałbym, że to mossowy, aromatyczny zapach typu cologne, ale jest skomplikowany. Ma ziołowe nuty szałwii, a później kremowość pochodzącą z wanilii. Brzmi to trochę chaotycznie, ale to naprawdę jedna spójna, mocna deklaracja. Nie powala mnie na kolana, ale naprawdę podoba mi się, ile intrygi mieści się w jednym perfumie. Sprawdź to.
Zasługuje na uznanie, od razu mi się to spodobało. Tom Ford może nie mieć już dla mnie takiego samego uroku jak kiedyś. Mówiąc obiektywnie, myślę, że ostatnie wydania w "zwykłej" linii były naprawdę doskonałe, nie tak bardzo w Private Blend, ale ten ma natychmiastowy urok. To zwykły, ciepły zapach ambry z dziwną metaliczną, błyszczącą jakością – czy to świeżość miodu z kwiatu pomarańczy? Tak czy inaczej, uważam, że jest naprawdę przyzwoity, ale nie jest to coś, co absolutnie muszę kupić. Może być jak "Fucking Fabulous", który wciąż uważam za fantastyczny, mimo że pod względem stylu, zapachu, modności, ceny... prawie wszystko działa przeciwko niemu. Nie wiem, co znaczy "brulant", ale myślę o "brulee", co jest trochę tym, czym jest ten zapach – chrupiący, cukrowy, żywiczny perfum, ale z odrobiną powściągliwości i intrygi z wspomnianej metalicznej nuty. Jednak oba te efekty mogą być wyobrażone lub wprowadzone przez błyszczącą butelkę lub nazwę. Jeśli ocenimy i skondensujemy kontekst tych perfum, w krajobrazie, który zawiera Chanel Le Lion, myślę, że w porównaniu do tego, że ten ma dla mnie więcej natychmiastowej satysfakcji, coś takiego jak Le Lion ma znacznie więcej substancji i prawdopodobnie jest po prostu lepszym perfumem.
Naprawdę, naprawdę piękna perfumeria. Sprawia, że jestem szczęśliwy i przechodzi monumentalnie, nie będąc zbyt dużym wyzwaniem, czy cokolwiek? Otwarcie było dla mnie bardzo stonowane, prawie jak w perfumach z drzewem sandałowym, które nie otwierają się dość transparentnie, ale w nutach bazy będą ciężkie i kopiące. Chociaż nie jest to drzewo sandałowe, aromatyczne, męskie (dla mnie) klasyczne otwarcie jest dość.....nutty. Myślałem, że to bardzo dobrze zmieszane i niezbyt oczywiste perfumy wetiwerowe, takie jak cloon keen marki one.... Zapomniałem nazwy? A potem u podstaw....IRIS!!!! Którego, przysięgam, w ogóle nie czułem w otwarciu. Parfum d'Habit staje się czymś w rodzaju pudrowej, kosmetycznej i marchewkowo słodkiej, wegetariańskiej skóry, hybrydy. Tak więc po tym przejściu bardzo czysta i nowoczesna paczula naprawdę zaczyna wyrywać się z mieszanki i szczerze mówiąc, w miarę upływu czasu stają się coraz bardziej perfumami paczulowymi, ale w tym sensie, że stanowią tło dla tych małych piżmowych pereł i małych mgnień piękna. Cóż za wspaniałe perfumy. Niedoceniane. Nie mówi się o nich i jest to w pewnym sensie zrozumiałe ze względu na ich stonowaną naturę. Nie ekscytuje mnie jako taki, ale jest jak klasyk, którego nigdy nie znalazłem (lub przynajmniej nie zwróciłem na niego uwagi) aż do teraz. Naprawdę przyjemny w noszeniu z trzema wyraźnymi i złożonymi fazami, solidny, podstawowy kawałek perfumerii, bardzo podobało mi się noszenie go. Właściwie to chcę teraz flakon.
Wibracje skórzanej nuty toskańskiej, manifestujące się w nieco inny sposób. Czy tego potrzebujemy? Cóż, uważam, że nuty głowy są w tym przypadku bardziej plastikowe i piszczące z odcieniem oud/Róży, ale ogólnie to słodkie owocowe "maliny" i saffraliene znane z "skórzanych" zapachów w tej kategorii. Jednak to bardziej przypomina mi Les Eau primordials, które próbowałem ostatnio, gdzie dominuje bardziej wyrazisty szafran niż cedr i drzewo sandałowe, które uważam za naprawdę obecne w "Tuscan Leather" (lub bliższych kopiach/inspiracjach itd...). To również ma nutę żywicy/kadzidła, co nieco odsuwa temat TL. W tym podgatunku jest miejsce na różne interpretacje tematu, a kiedy zapach całkowicie się wytrąci i część surowości zniknie, czuję prawdziwe nuty skórzane wydobywające się z bardzo wyblakłego, kilku godzinnego zapachu na mojej skórze. Nie nienawidzę tego. Po prostu mnie to nie interesuje. Nigdy nie znałem Diptyque jako marki podążającej za trendami czy tworzącej wyeksploatowane rzeczy, ale wygląda na to, że tak jest. Nie zamierzam przypisywać temu zapachowi więcej zasług, niż na to zasługuje, ani dodawać zbędnych szczegółów, by brzmieć jakbym wiedział, o czym mówię. Otrzymuję z tego perfumu dodatkową głębię/różnice w porównaniu do prostego klonu TL. Nie sądzę, że to całkowicie bezduszne kopia, ale jest wystarczająco bliskie, by być zbędne dla większości, a to w pewnym sensie również prawda dla mnie, ale może z nieco innego powodu.
Federic Malle wypuścił nowy perfum, a ludzie myśleli, że to jakiś mem lub fan fiction, czy coś w tym stylu, z powodu nieco „dziwnej” nazwy oraz faktu, że wciąż nie widziałem oficjalnego ogłoszenia ani na stronie FM. W każdym razie, spróbowałem go. (07/08/21) (Mimo że opublikowałem zdjęcie, niektórzy wydawali się nie wierzyć, że próbowałem go w zeszłym tygodniu. Myślę, że Selfridges musiało go wypuścić wcześniej.) Myślę, że jeśli spojrzysz na nuty (które często niewiele znaczą, ale w tym przypadku prawdopodobnie mają znaczenie), to spodziewałbyś się czegoś w rodzaju świeżego, nowoczesnego, muguet, białego piżma. To dokładnie to, co dostajesz. Ale… Będąc Malle, jest to lepsze. Nie tylko fanowskie zachwyty. 💯 % prawda. Jest bardzo „czysty” i smukły na początku, dostarczając bujnej zieleni, wilgotnych kwiatów kwiaciarni, tulipanów i narcyzów, LotV itd… Miałem go na nadgarstku przez kilka godzin i nieco łagodnieje, ujawniając może nutę jaśminu. To wszystko kręci się wokół blasku, wydobywania się i świeżych, przewiewnych wibracji jak en passant czy Eau de Magnolia. Trudno go nie polubić. Od strony technicznej przyciąga mnie, ponieważ jest stosunkowo prosty, pachnie jak kwiaty i nie ma gdzie się schować. Niektórzy mogą uznać go za nudny, ja się z tym nie zgadzam. Chcę go nosić, aby dowiedzieć się więcej.
Cóż, ten zapach od razu przypomniał mi o mojej drugiej połówce. Nie sądzę, żeby to był zapach, który by nosiła, ale jakoś skojarzyłem to z nią. Nie jestem pewien, czy byłaby z tego zadowolona, ponieważ pachnie stęchlizną, dymem, lekko nieprzyjemnie i jest przesiąknięty alkoholem. (co nie jest całkowicie nieprawdziwe, myślę, że by się zgodziła?) W każdym razie, to bardzo sprytne przykrycie zmęczonego tematu połączenia oud/róża, które od dekady jest stałym elementem w ofercie niszowych marek. Fakt, że akord skórzany i przyprawowe nuty głowy zakrywają słodką różaną nutę, która staje się bardziej wyraźna w fazie dry down, sprawia, że doświadczenie jest znacznie bardziej wyrafinowane. Nie jest głośny i ostry jak inne oud od AdP, ten jest znacznie bardziej stonowany, ale wciąż uderza przyprawami kadzidła. Otwarcie pachnie dla mnie torfowym whisky i przypomniało mi o Lagavulin, który z kolei często mówiłem, że smakuje jak picie bandaży i oleju oud. Więc niezależnie od tego, czy jest prawdziwy olej oud, czy materiały bazowe wykonane z prawdziwego oudu, akord z pewnością przypomina mi pewne rodzaje oudu, przynajmniej dla mnie. Przypomniało mi to również trochę o bardzo whisky zapachu, Atelier Cologne Gold Leather, który Oud & Spice chwilowo mi przypomina (ale bardziej dymny/ziemisty), również teksturalnie przypomniało mi to trochę o Patchouli Intense od Nicolai (nie pachnie wyraźnie jak to). Potem róża coraz bardziej się ujawnia, dodając trochę słodyczy, ale jest to trochę jak brud, jak ten zapach krwi byka z tej jednej, która jest pełna książek? wiesz? Jak oni się nazywają? Imaginary Authors, to to! To jest jednak znacznie bardziej przystępne, podoba mi się, nie jest złe, ale też nie jest świetne.
Teraz próbowałem tego w sklepie, na pasku i było tłoczno, a takie rozproszenia w połączeniu z zmęczeniem węchowym to prawdopodobnie nie najlepsze warunki do wystawienia dobrej recenzji. Uwielbiam rabarbar i akord w perfumach, a fakt, że to był 'elektryczny' rabarbar, sprawił, że spodziewałem się czegoś naprawdę kwaśnego i gorzkiego, ale nie. Nie rozpoznaję żadnych moich ulubionych materiałów rabarbarowych w tym zapachu, otrzymałem rodzaj owocowego efektu, ale bardzo dziwnego. To dziwne perfumy i od razu mi się nie spodobały. Nie jestem zaskoczony, że porównano je do Womanity. (Osobiście nie odczułem tego skojarzenia, ale też mi się nie podoba, jeśli to się liczy?) Przepraszam, że to taka słaba recenzja, nie na moim zwykłym poziomie. Powrócę do tego i zaktualizuję. :)
Nie mam pojęcia, od czego zacząć z tą marką. Widziałem je w różnych miejscach, ale nigdy w Wielkiej Brytanii ani w żadnych sklepach, które odwiedzam, ale w końcu je znalazłem i od razu przyciągnęło mnie to jako mój pierwszy wybór. To zupełnie nie moja bajka. W otwarciu czuję egzotyczne nuty ylang-ylang i tak, ma nutę kawy (podobną), która w rzeczywistości wydaje się czymś nowym. Ale to jest z świeżością nut głowy, gdy się rozwija, myślę, że staje się trochę bardziej przewidywalne. Jest ciężkie w paczuli w ten hiper kobiecy sposób, w jaki na przykład są perfumy Muglera, masywne i nawet nieco nieporęczne, biorąc pod uwagę ich kwiatowy zamysł, którym jest jaśmin i tuberoza. Myślę, że warto to powąchać dla otwierającej intrygi, a ludzie, którzy lubią duże perfumeryjne, pół-gourmandowe zapachy, pokochają nieskończony kremowy drydown. Ja nie. Nie mogłem tego nosić.
Niektóre aspekty tej nowej (nieco) edycji od Amouage zwróciły moją uwagę. Natychmiastowa atrakcyjność i skojarzenie z klasycznymi, pikantnymi, bursztynowymi perfumami to kmin, spocony przyprawa, która dodaje mnóstwo chropowatej głębi do tych perfum, które są ogólnie słodką, gęstą, żywiczną miksturą. To w rzeczywistości dość nowoczesne podejście do wibracji perfum kadzidlanych Amouage, a ja czuję drzewne bursztyny, które wszystko podtrzymują, nie są źle skomponowane ani nic z tych rzeczy, wręcz przeciwnie, w rzeczywistości pokazują nieco więcej powściągliwości niż jej współczesny Julien Rasquinet. Tak to dla mnie wygląda, jako odbicie ostatniej mini kolekcji, a ta jest odpowiednikiem Enclave. Uwielbiam pierwsze kilka godzin, ta mieszanka kminu i kardamonu jest tak sugestywna i ostra, naprawdę mi się podoba, ale nie bardziej niż Fate Man, który uważam za lepszy. Potem przechodzi w nieco bardziej przyziemne terytorium, bardzo słodkie (czasami, rodzaj biszkoptowego elementu gourmand), masywne (ale nieporęczne), ale bardzo złożone i trwałe, ale nie irytujące ani nic w tym stylu. Podoba mi się... po prostu nie jestem z tego powodu szalony. Otwarcie sprawia, że jest to duży faworyt spośród nowych, mimo że materiał jest argumentacyjnie 'lepszy'/jego bursztynowa tematyka wydaje się bardziej 'naturalna' i być może bardziej prawdziwa dla Amouage? Mam nadzieję, że ludzie to zaakceptują i pokochają, ponieważ wydaje się to być kolejny autentyczny rozdział w historii Amouage. Po prostu nie jestem jeszcze gotowy na zakup, ale to prawda w przypadku wielu perfum.