Paczula nigdy nie będzie moim ulubionym zapachem, ale z drugiej strony potrafi być tak różnorodna, że stanowi kluczową część niektórych z moich ulubionych zapachów. Jak już wielokrotnie wspominałem, to inne nuty tworzą lub niszczą paczulę, wydobywając z niej zupełnie inne cechy. Z niecierpliwością czekałem na ten zapach Le Labo, który ostatecznie przekonał mnie do tego domu. Otwarcie Patchouli 24 było tak ostre i usztywniające, że szczerze mówiąc myślałem, że właśnie tak się stało. Smoła dymna i brudna nuta paczuli wybucha z tego soku, nadając mu bardzo wyjątkowy i wymagający smak. Jest spalony, gumowaty i hardkorowy, ale nie jest to klasyczna nuta brudnej paczuli, która mnie odpycha, coś jest w nim innego i całkiem możliwe, że... gorszego! Jak już wspomniałem, początkowe kilka minut to testujące granice doświadczenie węchowe, które uważam za prowokujące do myślenia, ale potem dla mnie szybko zmienia się w coś, czego NIGDY bym nie nosił i nie mogę naprawdę zrozumieć. Jest dość okropny i im dłużej trwa, tym gorzej. Smokey jest w porządku i coś w Patchouli 24 ma dziwny urok, ale to naprawdę nie w moim guście. Wróć Bergamote i wetiwer, wszystko jest wybaczone, możesz być dość pieszy, ale nieskończenie bardziej wyczuwalny i sympatyczny niż ten.
Patchouli 24 od Le Labo zostały wydane w 2006 roku. Perfumiarzem tej kreacji jest Annick Menardo. Zawiera nuty głowy: Paczula, nuty serca: Brzoza and Styrax, and nuty bazy: Wanilia.
Paczula nigdy nie będzie moim ulubionym zapachem, ale z drugiej strony potrafi być tak różnorodna, że stanowi kluczową część niektórych z moich ulubionych zapachów. Jak już wielokrotnie wspominałem, to inne nuty tworzą lub niszczą paczulę, wydobywając z niej zupełnie inne cechy. Z niecierpliwością czekałem na ten zapach Le Labo, który ostatecznie przekonał mnie do tego domu. Otwarcie Patchouli 24 było tak ostre i usztywniające, że szczerze mówiąc myślałem, że właśnie tak się stało. Smoła dymna i brudna nuta paczuli wybucha z tego soku, nadając mu bardzo wyjątkowy i wymagający smak. Jest spalony, gumowaty i hardkorowy, ale nie jest to klasyczna nuta brudnej paczuli, która mnie odpycha, coś jest w nim innego i całkiem możliwe, że... gorszego! Jak już wspomniałem, początkowe kilka minut to testujące granice doświadczenie węchowe, które uważam za prowokujące do myślenia, ale potem dla mnie szybko zmienia się w coś, czego NIGDY bym nie nosił i nie mogę naprawdę zrozumieć. Jest dość okropny i im dłużej trwa, tym gorzej. Smokey jest w porządku i coś w Patchouli 24 ma dziwny urok, ale to naprawdę nie w moim guście. Wróć Bergamote i wetiwer, wszystko jest wybaczone, możesz być dość pieszy, ale nieskończenie bardziej wyczuwalny i sympatyczny niż ten.