Clive Christian E for Men doprowadza ideę Gourmand Oriental do ekstremum. Po pierwszym spryskaniu intensywnym akordem dębowych beczek z pięknie starzonym rumem i czerwonym winem najwyższej jakości, z wyczuwalnym alkoholowym pieczeniem w tylnej części gardła. Z tego miejsca pojawia się lekki owocowy, skórzany akcent brzoskwini i labdanum, który toruje drogę dominującej nucie goździków. Goździk jest największym hitem tego zapachu - jest ciemny, ziemisty, mocny i odurzający, wspierany przez cynamon. Baza jest jednak miejscem, w którym prześwitują cechy gourmand; wanilia bourbon, syrop klonowy i karmel tworzą pyszne jadalne oblicze tego zapachu. Wynosi on perfumiarstwo gourmand na zupełnie nowy poziom i jest idealny dla tych, którzy kochają gorzkie zapachy. Pachnie jak cudownie słodkie i syropowe grzane wino, co czyni go idealnym na okres świąteczny. Całkowicie nieapologetyczny i obezwładniający, zdecydowanie nie jest to zapach do kupowania w ciemno, ale jest niesamowity dla właściwej publiczności.
Muszę powiedzieć, że naprawdę lubię ten perfum. Nosząc go, gdy został wydany (dzięki Clive Christian za próbki), pamiętam, że byłem nim całkowicie oczarowany. To jest żujący, żywiczny, gourmand, rodzaj ciemnego, alkoholowego deseru, z popielatymi, wędzonymi nutami drewna. Brzmi słabo, ale powiedziałbym, że jest całkowicie unikalny, naprawdę nie mogę sobie przypomnieć niczego, co pachniałoby jak to. Dziś do niego wróciłem, ponieważ przypadkowo znalazłem tę próbkę w moim garażu. To jest coś, co powinienem naprawdę nienawidzić, bo to w stylu perfum, o których wszyscy zdają się zachwycać, a ja po prostu myślę 'naprawdę?' ale ten jest lepszą wersją twojego Black Phantom (kolejnego, do którego wróciłem w ciągu ostatniego tygodnia) lub trochę jak rodzaj alkoholowych, ciastowych zapachów, które lubię, zobacz 1270 od Frapin. To ma dla mnie coś ekstra, pachnie drogo i nie mogę się powstrzymać, żeby go bardzo lubić! Nigdy nie zapłaciłbym tej głupiej ceny i czy uważam, że to, co uważam za 'prawdziwy' perfum, nie, i nie do końca. Jednak dzisiaj naprawdę cieszę się, że go noszę i tak samo było za pierwszym razem (fakt, że mogłem go zapamiętać, mówi, że zostawił trwałe wrażenie) to się liczy.

Jedna z rzadkich kompozycji Clive'a Christiana, która ma unikalność wartą pełnej butelki oraz przyjemny zapach, a nie mówię o cenie, nie myślę o cenie, rozważając, czy coś jest warte pełnej butelki. Otwarcie jest bardzo mocne, ale odurzające i natychmiast przyciąga pozytywną uwagę. Jest głównie dymne i pikantne z odrobiną subtelnej słodyczy, ale nie jest owocowe. Wspomnę tylko, że bardzo lubię brzoskwinie, a tutaj nie ma ich jako brzoskwini. Uczucie jest jak siedzenie obok kominka. Dym znika po 15 minutach, a zapach ewoluuje w gładką mieszankę przypraw, nieco mniej alkoholowego rumu oraz słodkiego, żywicznego, drzewnego aromatu z labdanum. W ogóle nie jest skórzany. To wcale nie jest mocny zapach, tylko na początku. Zapach w rzeczywistości nie jest orientalny, ale jeśli myślimy o definicji gourmand, to też nie jest dokładnie to, więc nazwa "gourmande oriental" jest w porządku, to pewnego rodzaju mieszanka tych stylów stworzona w unikalny sposób. Zapach jest całkowicie uniseksowy, bardzo noszalny i wszechstronny, a także bezpieczny do biura, o ile nie spryskujesz go w biurze. Sillage jest umiarkowane, a trwałość dobra. Ta recenzja opiera się na próbce. Dziękuję za przeczytanie i byłabym wdzięczna, jeśli zechcesz mnie śledzić na IG: @ninamariah_perfumes