Tak, więc teraz to posiadam. Frederic Malle wolałby, żebym kupił 10 ml i zwrócił, jeśli mi się nie spodoba, niż po prostu dostarczył próbkę, ale cóż, żarty na mój temat, bo kiedy Celine zrobiła to z pełną butelką, ostatecznie ją zatrzymałem, wygląda na to, że to będzie to samo. Czy to dlatego, że to uwielbiam? Nie. Uncut gem nie jest najbardziej fascynującym ani kreatywnym dziełem olfaktorycznym na świecie, ale mimo to jest dziełem sztuki. Gdyby to zostało wydane przez 'mniejszą markę', moglibyście to odrzucić jako słabe, uliczne, śmieci, niektórzy krytycy Malle mogą uważać, że to jest w porządku. Ja nie. Czuję, że on (oni) bardzo celowo stworzyli tutaj zapach, który niemal wyśmiewa te 'świeżaki' z realm designerów, może daję FM zbyt wiele kredytu, ale zawsze czuję, że wszystko jest celowe i tak bliskie wyświechtanym rzeczom, o których zazwyczaj narzekam z jakiejś nowej niezależnej marki, ale jakoś, niskobudżetowa parodia, a jednocześnie podniesiona. Malle niemal ustanowił rodzaj odporności na krytykę, i to nie dlatego, że ślepo kocham wszystko, co robi, ale dlatego, że perfumy naprawdę są jasnymi wizjami. Mam na myśli, że każdy, kto narzeka na to, był wyraźnie poinformowany w opisie, że jest to zapach z dużą ilością ambroxanu i trochę cytrusowy, z męskim akcentem, (w zasadzie przygotowali cię na to, że nie będzie to zbyt ekscytujące) i tak właśnie jest. Jest dziwny efekt, gdy jest aplikowany, rodzaj olfaktorycznego wzrostu, gdzie morze się cofa, a fale mają wrócić wszystkie naraz. To rodzaj anosmicznej pustki, wiesz, że coś tam jest i jest rodzaj nuty głowy, ale to efekt nowoczesnych, chemicznych spraw jak ten. Czuję rodzaj mandarynki i grejpfruta, co jest niezwykle przyjemne, a potem nieustępliwy, drzewny proszek ambroxanu i hedione, wszystko rozprzestrzeniające się i dodające odrobinę korzennego przyprawowego akcentu na wietrze. Czuję pewną szorstkość i być może to jest ten 'nieoszlifowany' element tego, co wydaje się dość czystym i precyzyjnie oszlifowanym kamieniem w głównym. Jest lekko skórzany, możesz pomyśleć, że jestem szalony, mówiąc to, ale ma te, rodzaj męskich, opary, ten uparty, paliwowy efekt drzewnych bursztynów, które kończą tę kompozycję. Nie lubię patrzeć na nuty, a opis jak dotąd jest tylko według mojego nosa i początkowego marketingu, który przeczytałem i szybko zapomniałem, ale zerknąłem na nuty tutaj i angelika jest interesująca, ponieważ jest zawarta w dwóch innych przeważnie męskich zapachach Malle'a: Geranium pour monsieur i French Lover. Czuję trochę jej jasnego, lekko przezroczystego zielonego uroku w tym. Mogę to sobie tylko wyobrażać, bo widziałem to na liście? Punkt jest taki, (i starając się być jak najbardziej obiektywnym), gdyby to zostało wydane przez Davidoff lub Burberry jako jakąś przejściową linię do flagowego produktu, przeznaczoną do wylądowania w koszach z okazjami przed końcem roku, przyznałbym, gdzie to zasługuje i powiedziałbym, że to wciąż dobry zapach. Nie jest to ogromnie ekscytujące, ale przyznałbym mu zasługi za klasę i świetne wykorzystanie powszechnych materiałów, aby stworzyć coś bardziej efektywnego i atrakcyjnego, robiąc MNIEJ. Jednak to nie jest to, czego te firmy chcą w głównym, są zmuszone do wypuszczania tego gumowego balonika lub 'WSZYSTKIEGO' nuty z Eros, czy Dylan Blue, czy czegokolwiek?? Gdyby to zostało stworzone przez Memo, (co mogłoby być), wciąż zaakceptowałbym jego urok, ale przewróciłbym oczami na płacenie jakiejś głupiej sumy pieniędzy za pozory 'najlepszych surowych materiałów na świecie', ale przynajmniej dostajesz ładną butelkę, prawda? Malle zdejmuje to wszystko, jako mile widziany artysta, który to wszystko zdejmuje. Tak, płacisz za nazwisko, (skandalicznie dużo za The Night... itd...) ale tak jest ze wszystkim i wysoko cenię Malle'a, nawet gdy on (i Roucel) tworzą dość przeciętny zapach, co jest trochę tym, czym jest Uncut gem. Jeszcze raz mówiąc o jego męskości (wyraźnie część briefu), jest coś w tych stonowanych, świeżych zapachach, które wydają się popularne wśród męskiej publiczności, a Uncut Gem może być hitem w ten sam sposób, co Luis Vuitton L'immensite lub Dior's Bois D'Argent, nigdy nie można przewidzieć, co zyska popularność. Podejrzewam, że ten zapach to jeden z tych, z którymi nie łączę się od razu, ale uważam, że jest bardzo ładny, ale prawdopodobnie zyska na znaczeniu i moich uczuciach.
Uncut Gem to nie tyle klejnot, co raczej ścierny bałagan imbirowych aromatów. Początkowo otwiera się świeżą bergamotką i mandarynką z pikantnym imbirem, jednak dość dziwnie połączonym z korzennym, ziołowym dzięglem, który po prostu nie ma tu miejsca i wydaje się odstawać. Z tego miejsca wyłania się szorstka i nieokiełznana skóra wraz z pikantną gałką muszkatołową i żywicznym olibanum, spoczywającym na bazie ziemistej wetywerii. Nuty te nie wyglądają źle na papierze, ale na skórze sprawiają wrażenie pomieszania z poplątaniem. Nie wątpię w umiejętności Maurice'a Roucela jako perfumiarza, w końcu stworzył Musc Ravageur, który jest arcydziełem - nie mogę też zaprzeczyć, że jakość materiałów jest tutaj bardzo dobra. Jednak sam zapach jest ścierny i w moim odczuciu brakuje mu kierunku.