fragrances
recenzji
Mój zapach charakterystyczny
627 recenzji
Miód, kawa, piżmo, skankowata wanilia, powiew papierosa, odrobina brudnej podłogi w klubowej toalecie. Uwielbiam to, bardziej noszalne niż wiele zapachów Nasomatto.
Na spektrum wysokiej jakości, miodowego zapachu herbaty, ten zapach znajduje się w połowie drogi między Thé Cachemire (miód) a Russian Tea (mięta).
Na skórze nie wyczuwam prawie w ogóle skóry, co pozostawia coś przypominającego cytrusowy zapach od projektanta, ale zrealizowany przez delikatną soczewkę. Inny recenzent zwrócił uwagę na pewien rodzaj zapachu dentystycznego. Mój wujek jest dentystą, więc jako dziecko spędziłem dużo czasu w jego gabinecie i zgadzam się, że to tam jest, chociaż może nie potrafiłbym wskazać, co mi to przypomina. To subtelny, ale dziwny zapach, im więcej go wącham, tym bardziej czuję, że są tu sprzeczne nuty, ale jest tak delikatny, że może i tak działa. To nie dla mnie, ale szanuję to.
Kulinarny, pikantny, prawie morski, jeśli wsadzisz nos w skórę, ale niesamowity.
To niesamowite, jak bardzo nos może się rozwijać i uczyć rozróżniać nuty zapachowe. Nigdy nie wydawało mi się to bardziej oczywiste niż teraz, gdy właśnie spryskałem GPM wewnętrzne łokcie, leniuchując w niedzielę. Po raz pierwszy poczułem ten zapach w butiku na Avenue Victor Hugo (RIP), gdzie wąchałem prawie całą gamę z cudowną asystentką sprzedaży (to był mój pierwszy raz z zapachami Frédérica Malle). Od razu pomyślałem „wybuch pasty do zębów”! Miesiące później zdobyłem trzy 10 ml w zestawie i nosiłem go porządnie, a oczywiście zauważyłem znacznie więcej, a zwłaszcza to, że sucha nuta była zupełnie inna niż otwarcie, a mięta geranium miała więcej złożoności (choć wciąż dawała mi świeżość Colgate). Po kilku godzinach zauważyłem jakąś bazę fixatywną, co było moją najmniej ulubioną częścią tego zapachu. Teraz, dzisiaj, czuję przyprawy! Moje pierwsze myśli to „wow, to jest skankowate”. Nigdy wcześniej nie zauważyłem tego skankowego akcentu. Może to goździki. Ostatnio zagłębiałem się w retro przyprawowe zapachy (Tabu, Équipage, Derby, Opium, Sybaris, Mandate, Parfum Sacré...) oraz kilka mniej retro (Serge Noire, Fate Man, Figment Woman, Heaven Can Wait, 8 88...) i czuję, że mój nos zaczął postrzegać przyprawy inaczej. Géranium Pour Monsieur wydaje się teraz innym zapachem, zmieniającym się, złożonym, ziemistym, przyprawowym, zielonym, leśnym bukietem. Choć mięta jest obecna, jest daleko od moich myśli. Oczywiście nie powinienem za bardzo chwalić swojego wyrafinowanego nosa, to tak naprawdę świadectwo geniuszu tego perfumu. Jestem naprawdę zaskoczony, ile może pochodzić z prostego małego flakonu. Nigdy nie będzie mi pasować, ponieważ nie sądzę, żebym kiedykolwiek kupił pełną butelkę, bo po prostu nie noszę go tak często. To dla mnie bardziej sztuka olfaktoryczna niż rodzaj zapachu, po który sięgam, ale co za cud, szczerze mówiąc.
Olśniewające, ładne, owocowo-świeże otwarcie, suche i surowe, szybko przechodzi w nieustanny atak piżma, gdy owoce znikają, pozostawiając szaro-beżową mgłę (przedawkowanie ketonu malinowego?).
Słyszałem, jak ludzie, którym ufam, zachwycają się Céline (patrzę na ciebie, poprzedni recenzencie w twoim podcaście, mrug, mrug), więc wziąłem próbki. Wszystkie są bardzo dobrze zrobione, ale nie ma nic, co sprawiłoby, że moje serce zadrży. To tak, jakby próbowali prześcignąć Chanel. Czemu nie! Ale poza zabawnym, plastelinowym Dans Paris (absolutnie nie tak pachnie w Paryżu, mieszkam tam - wszędzie mocz, mocz wszędzie... i dym papierosowy), nie czuję nic w związku z tymi perfumami. Noszę Reptile, co jest dramatyczną nazwą dla czegoś, co w zasadzie pachnie jakbym nosił (wstaw nazwę perfum z wetiwerem) kilka godzin temu lub nawet wczoraj i teraz zostałem z kremowym śladem.
To otwiera się jak słodki, "nastolatkowy" zapach (z braku mniej obciążającego wyrażenia), ale nieustannie przekształca się w różne gatunki, zanim osadzi się na rodzaj muszkatołowego, kaszmirowego dry down, nie tak daleko od B-612, myślę, że to zamierzone. Jest dobry i interesujący, ale nie jest to coś, co naprawdę rozważałbym w mojej rotacji. Nie jestem pewien, kto by mu pasował (nie że to ma znaczenie), ponieważ staje się dość poważny i śliwkowy, a muszkatołowa baza staje się prawie mętna, gumowa i/lub plastikowa, więc ogólnie rzecz biorąc, nie jest to bardzo próżne ani naiwne, wymagałoby to pewnej siebie osoby, aby to nosić. Mimo to, to mile widziana zmiana od ciągłej produkcji Chrisa Maurice'a, który tworzy lekko zmodyfikowane, mdłe zapachy "oud", które uznałem za interesujące, potem nużące, a teraz do zignorowania.
Ogólne aromachemikalia projektantów. Tak nudne. Cieszę się, że kupiłem tylko zestaw 7 ml, cała ta seria jest strasznie mdła.
Otwiera się w porządku, a następnie przechodzi w ogólny, projektowy fixatyw ambrowy. Zzzzzz