fragrances
recenzji
1.9k recenzji
Wąchałem to przez dwie minuty w sklepie, na pasku, to nie są najlepsze warunki, aby podjąć świadomą decyzję lub napisać zrozumiałą recenzję dla was, ale i tak to zrobię. Poprzeczka dla nowych wydania projektantów jest ustawiona bardzo nisko, więc jeśli będę chwalił ten zapach, ostrożnie dostosujcie to w swoim umyśle, ale uważam, że to było bardzo dobre! Miła niespodzianka, otwarcie jest dość ciężkie, alkoholowe i żywiczne, to prawie jak żujące bursztyny, a szczerze mówiąc, uznałem to za dość oryginalne, mimo wszystkich rozmów o Dior Homme, które mi mówiono. Nie odczułem tego. Naprawdę nie, mogę zrozumieć, że może być akord irysowy/orrisowy lub przynajmniej coś bogatego i kwiatowego (podobnego), zamierzam zaktualizować tę recenzję, ponieważ muszę go nosić odpowiednio, bo mogę się całkowicie mylić, ale moja intuicja podpowiada mi, że to jest dobry zapach, i nie jest to pierwszy z tej linii, jest jeszcze jeden, który też jest dobry.
Ooooh, mam na myśli, że kolekcja trzech zapachów, które tutaj wypróbowałem, nie była dobra i sprawia, że myślę, że ta marka to śmieci. (przepraszam) Oczekiwania były związane z alkoholem i być może niektórymi z tych alkoholowych tropów rumowych, nie spodziewałem się 'prawdziwego rumu' z ekstraktu C02 czy czegoś w tym stylu (brutalnie drogi materiał zapachowy), ale po prostu odrobinę tego Killiana, czy Roja, może trochę dębu (też drogie, ale może oszczędny akord z cedru). Nie. To jest owocowy zapach, ale zmielony, ciemne owoce i słodycz, nie w dobry sposób, jak Vagabond Prince Enchanted Forest czy Byredo Pulp. Dark Rum natychmiast przypomniał mi coś, nie mogę tego określić. To nie jest zapach dla mnie, nie jest ciemny i nie jest rumem, nazwy nie powinny mieć znaczenia, ale mają, sprawiają, że mam oczekiwania, a te zazwyczaj są znacznie 'bezpieczniejsze' niż sugerują te tytuły. Rozczarowujące.
Dobrze, więc to jest złe. To prawie jak Le Labo w tym momencie, porzuć nazwę, bo nic nie znaczy. Jeśli założeniem jest skóra, to ten zapach został stworzony przez obcego, który nigdy nie poczuł zapachu skóry i nawet nie wie, czym jest skóra. To wszystko, co mogę wywnioskować z tego piklowanego, ogórkowego i selerowego soli, likieru solankowego, który tak, zgadłeś, pachnie jak Santal 33. To kultowy i perfumeryjny kamień milowy, rozumiem to, ale nienawidzę tego zapachu. Akordy sandałowca wydają się chcieć być połączone z tym paraliżującym, zielonkawym akordem papirusu i trochę rozumiem dlaczego. Amyris ma niektóre cechy zarówno sandałowca, jak i papirusu. To jest trochę mniej inwazyjne niż Le Labo, ale także bledsza i słabsza wersja dla tych, którzy kochają brutalność i obecność Santal 33, tak, można od razu dostrzec różnicę do tego stopnia, że nie jest to 'klon' w takim sensie, ale nie mam wątpliwości, że byli świadomi popularności tego stylu perfum. Słuchaj, mogę wybaczyć kopię Santal 33, nawet jeśli to tym było, ale nie mogę wybaczyć, że obietnica skóry została zrujnowana przez pojawienie się okropnego tropu perfum, którego nienawidzę. To nie jest skóra. Proste.
Większość zapachów konopnych to ogromne rozczarowanie, nie tylko pod względem dokładności (nigdy nie poczułem zapachu, który dokładnie przypominałby jakikolwiek kwiat, który kiedykolwiek wąchałem), a po drugie, dlaczego do diabła chcesz pachnieć jak konopie? Rozumiem, że to kwestia osobistych preferencji, ale naprawdę nie chcę nosić perfum, które tak pachną. To nie tak, że nie lubię zapachu konopi, wręcz przeciwnie, ani nie dlatego, że nie fascynuje mnie techniczne osiągnięcie stworzenia dokładnego akordu konopnego, bo mnie fascynuje. Właściwie planuję stworzyć przyzwoity akord konopny, żeby udowodnić, że to możliwe. Jestem zaskoczony, że nikt tego jeszcze nie zrobił, ponieważ wiele terpenów i chemikaliów flawonoidowych jest również używanych w perfumerii, takich jak limonen, karofileny itd.... oraz powszechne cechy kwiatów konopi, takie jak cytrusowe, sosnowe, skunkowe, serowe, gazowe, a nawet skórzane i ziemiste, pikantne nuty, wszystko to osiągalne przy użyciu wielu tych samych chemikaliów, więc chodźcie perfumiarze.... nie ma wymówki. Czy ten zapach dobrze oddaje aromat marihuany? Wcale nie!!! Przykro mi Malin i Goetz, ale nawet nie udało wam się uchwycić tego motywu, który widzieliśmy w kilku markach (Bois 1920 to jedyna, o której teraz myślę), które tak, rzeczywiście pachną jak konopie, ale powiedziałbym, że bardziej jak wegetatywne konopie, które mają dość intensywną zieloność i odpychający, pikantny, ciemny zapach haszyszu. Oni (nie ta marka ani perfumy, pamiętaj) zrobili to, żeby być sprawiedliwym, ale to jest jeszcze mniej pożądane niż pachnieć jak kwiaty dla mnie. W każdym razie wracając do tych perfum, to jest rodzaj słodkiego, lekko ziołowego (co ważne, NIE 'erbal) zapachu, nic specjalnego. Nie jest nieprzyjemny w żadnym wypadku, ale w żaden sposób nie oddaje zamysłu. Jestem zdezorientowany.
Naprawdę uwielbiam ten zapach. Jest naprawdę doskonały. Nie jest to bardzo skomplikowany zapach, ale ma bardzo ładny akord skórzany, który naprawdę pachnie jak skóra. "Dokładność" lub realizm skóry nie jest czymś, na czym się skupiam; jak wiele akordów i efektów w perfumerii, może to być szerokie pojęcie, podobnie jak sama skóra, w zależności od rodzaju, skąd pochodzi, jak jest traktowana/garbowana itd. ... i pozwalam na pewien stopień twórczej swobody w osiąganiu "skóry" w terminach perfumeryjnych. Ma to głęboki, maślany, niesłodzony efekt, który uzyskuje się przy użyciu materiałów typu irys, ale jest to mniej kosmetyczne niż na przykład Dior Homme. Nie zauważyłem zbyt wiele z nut głowy, poza bardzo delikatnym niuansem, przejściem bazy i średnich nut, które tworzą ogólną tonację tego perfumu. Naprawdę nie mogę się doczekać, aby spróbować go ponownie, w rzeczywistości nie jest to bardzo kreatywne podejście, nie krzyczy szczególnie innowacją, to bardzo dobry perfum, wykonany niesamowicie dobrze, a mimo że uważam, że linia Armani Prive zawsze była dobra, nie spodziewałem się, że tak bardzo mnie oczaruje.
Pierwsze spryskanie. Jedna rzecz. Jedyna rzecz, o której mogłem pomyśleć... koszmar IsoButyl Quinoline. (a uwielbiam IBQ) Posłuchaj mnie jednak, to jest zredukowany, surowy i nowoczesny (choć trochę leniwy) akord skórzany, który w przeważającej mierze składa się z jednego materiału - IBQ. Teraz jestem trochę surowy nazywając to leniwym, to dobrze wykonany perfum, celowe przedawkowanie i stylowo na czasie z pewnym zapachem, którego początkowo nie lubiłem, ale teraz go KOCHAM!!! Porozmawiajmy więc o Rose & Cuir Frederica Malle'a/Jean Claude'a Elleny. Rozumiem, że sekcja 'przypomina mi' jest tutaj pełna skojarzeń z R&C i nie może nie przypominać nikomu o tym, to jest uproszczona, przezroczysta róża z ogromną, drapiącą, dymną, mchy i skórzaną nutą IBQ. Kluczowa różnica dla mnie polega na tym, że Rose & Cuir znacznie bardziej skłania się ku aspektowi geranium (bez miętowego akcentu) róży, ale czasami daje też słodką nutę, jak dżem malinowy. To wciąż ta infuzowana, lżejsza róża PEA, jak woda różana, będąca dość brutalnie zdominowaną przez nutę/skórzany akord/materiał. Chociaż to jest przedawkowanie i jak powiedziałem, lubię ten materiał i ten styl, to po prostu wydaje się trochę zbyt brudne, oleiste, jak odrzucona szmata mechanika. Nie mówię, że nie ma niuansów i będę musiał spróbować go ponownie, ponieważ R&C zajęło mi dużo czasu, aby mi się spodobał, ale rozumiem to. To nowoczesne dzieło sztuki, to po prostu wydaje się być trochę przemyślane na szybko. Przepraszam.
Też uważam, że ten jest naprawdę ładny. Fajny. Tak, nie jest to dokładnie zachwycająca pochwała, ale to najlepsze, co mogłem wymyślić. Myślałem, że to najbardziej zapomniany zapach z tej linii, ale jakkolwiek to brzmi, wcale taki nie jest. Muszę zdecydowanie zaznaczyć, że muszę go jeszcze przetestować. Dobrze, więc mam takie samo wrażenie co do nuty róży tutaj, jest wkomponowana, nie jest przesadnie słodka ani dżemowa, co w tym kontekście jest naprawdę eleganckim posunięciem. To prawdopodobnie najbardziej kwiatowy (SA wspomniał o piwonii) z trzech, ale wyczułem nutę labdanum w górnych/średnich nutach, więc chyba to jest 'ambra różana' w tej grupie? Jest dobry. Tak, ale najmniej mnie interesował (aż d'amalfi się ustabilizował na mojej skórze), ale muszę do niego wrócić. Myślę, że wnioskiem jest to, że to są kompetentne i dość interesujące wydania z głośnego, oudowego typu różanego, którego mogłem się spodziewać i wąchałem milion razy wcześniej.
Kiedy zobaczyłem te nowe perfumy TF Rose, staram się zachować otwarty umysł, ale nie mogę się powstrzymać od myślenia, że to będzie trio różanych klisz: jedna oudowa, jedna paczulowa, jedna dżemowa, może nowoczesna chypre'owa z różowym pieprzem na wierzchu? Po nazwie już założyłem, że będzie skórzana? (Russie) Po prostu zestaw dobrych perfum, ale niezbyt ekscytujących ani angażujących. Chyba jestem zgorzkniały i zniechęcony, co mogę powiedzieć? Cóż, na szczęście to nie (do końca) historia tutaj. Każda z tych róż ma bardzo subtelną i zniuansowaną nutę róży, nie jest zbyt słodka ani zbyt sucha i pełna geraniolu. To bardzo zbalansowany zapach, coś w rodzaju delikatnie infuzowanego różą. Jest lekki, trochę jak woda różana i nie spodziewałem się tego. Otwarcie jest naprawdę przyjemne, ma pewną heliotropową jakość, ale znowu to infuzja migdałów, z dobrą równowagą słodyczy, w końcu Tom uwielbia swoje migdały i wiśnie. Nie uznałem go za zbyt słodki, aż do etapu drydown, kiedy można by wyrzucić większość tego, co powiedziałem przez okno, ponieważ baza zdaje się osiadać na bardzo słodkiej wanilii, a róża wchodzi w znacznie bardziej znane terytorium, pomyśl o tym Armani rose (Rose d'Arabie, prawda? coś w tym stylu?) i może o takich rzeczach jak More than words od Xerjoff? Teraz obie te kompozycje powiedziałbym, że były dobre (może nawet świetne?) atomowe, słodkie, waniliowe nowoczesne róże, jednak od początku nie ma złudzeń, czym one są, i prawie się do nich przyzwyczajasz. Byłem nieco rozczarowany, że zasłony nie pasowały do firanek (czy to jest to powiedzenie?), i odkryłem, że noszę coś, czego prawdopodobnie nie wybrałbym po kilku godzinach. Ale hej, to wcale nie jest złe perfumy, a ta gra w dwóch połowach może naprawdę Ci się spodobać, kto ja jestem, żeby mówić inaczej?
Okej, więc to jest bardzo podobne do Jour, ale także zauważalnie inne. Być może nie wypełniam swojej roli recenzenta, ponieważ pomimo ponownego odwiedzenia ich w tym samym czasie w tym tygodniu i bezpośredniego porównania, prawdopodobnie nie byłbym w stanie powiedzieć, jakie są różnice. Powiedziałbym, że "waga" jest nieco cięższa, jak można by się spodziewać od EDT do EDP, ponieważ jest nieco grubsza, a biorąc pod uwagę, że jest to lekki, pudrowy cytrus, kwiat, może nie tego chcesz? Cóż, jest. Ponieważ pudrowe wysychanie jest tym, czego pragnę w tym, a wersja Absolu daje nam to w obfitości, a zwykle jestem fanem bardziej rozproszonych edt (jak na przykład TdH), więc tak, to był zwrot w książkach. Chcę ten zapach, jest piękny.
Pamiętam więc, jak wąchałem go, gdy się pojawił i pomyślałem "meh", to Ellena, to Hermes, jest pomarańczowy, ładny i nie myślałem o nim więcej. Cóż, minęła prawie dekada i ponownie oceniam Hermesa jako prawdopodobnie najbardziej konsekwentnie genialną z wielkich marek domów mody. Może nie są najbardziej kreatywni, ale łączą się z wieloma fanami zapachów i wszystko, od koncepcji po opakowanie, zapewnia klientowi wspaniałe wrażenia, a flakon Jour jest jedną z tych radosnych rzeczy. Zapach perfum ma pewną dodatkową ostrość, ale dla mnie pachnie skórką pomarańczy, ale wydaje się, że prawie omija to dzięki kwiatowemu (białemu) skupieniu, a kiedy mówię o skupieniu, mam na myśli rozmycie, ponieważ nie są to żywe indoliczne białe kwiaty jaśminu lub tuberozy, ale trochę niejasne, fantazyjne muguet i magnolia białych kwiatów. Ale jest takooooo świeży i uroczy, z tą lizaną skórą, kredową ambrą, która moim zdaniem pachnie płasko dla niektórych ludzi (patrz bigarade concentree), ale myślę, że Ellena celowo zestawia to z pikantną świeżością. Drydown jest pudrowo lekki, może coś w rodzaju caleche lite? Ale dość wytrwały, ale nie irytujący. Myślę, że jest cudowny i naprawdę chcę ten zapach, szczególnie na ciepłą pogodę, ma klasę.