fragrances
recenzji
1.9k recenzji
Te perfumy są spektakularnie dobre!!!! Nie przeceniam swoich możliwości jako "influencer" (czy influencerka? Jezu, nienawidzę i odrzucam to określenie i w żaden sposób nie czuję, że nim jestem czy cokolwiek), ale.... Nie chcę, abym ja lub ktokolwiek inny zbytnio wyolbrzymiał te perfumy, ponieważ ich podaż jest ograniczona i jest to tak cholernie ukryty klejnot. Miłośnicy szypru kremują swoją bieliznę nad tym turbo, pudrowym, brzoskwiniowym otwarciem i brudnym ciastem z pisuaru pod prądem, połyskującym, lekko metalicznym, uhonorowanym piżmem, kminkiem zapachu ciała (w rzeczywistości kminek najwyraźniej, ale bardzo podobny) czegoś takiego jak Rochas Femme, Akro Night, kingdom, lub głównie fantastyczne perfumy rzemieślnicze Salome by Papillon. Tak fantastyczne, jak te konkretne perfumy, Theo Fennell jest spektakularnie lepszy! Jest gładszy, bardziej wyrafinowany, jego przejścia są płynne i piękne. Po wszystkich nieco niegrzecznych emocjach pierwszych kilku godzin pozostaje naprawdę przyjemna piżmowa, pudrowa róża biodrowa z silnym bursztynowym morelowym szyprem. Te perfumy są cholernie genialne!!!!! To nie tylko ujęcie klasycznego tematu, to naprawdę odważne, innowacyjne dzieło, ponadczasowe. Kto to jest? możesz zapytać, cóż, Christophe Laudamiel i Domicile Bertier najwyraźniej i co za sposób, aby wybić go prosto z parku dla marki, która najwyraźniej jest jubilerem (dzięki Fliss), który tworzy naprawdę innowacyjne elementy i wyraźnie miał precyzyjną wizję swoich jedynych perfum, które były totalną klapą, ale zyskają nieśmiertelność wśród entuzjastów zapachów, ponieważ jest to blinder perfum.
Jest to jeden z tych zapachów, których zawsze byłem świadomy, ale nigdy nie miałem z nimi styczności. Wydaje mi się, że kiedyś spryskałem się nim w sklepie? W każdym razie mam go teraz i muszę powiedzieć, że jest świetny! Dla mnie nadal ma dwa główne składniki, które sprawiły, że oryginalny Homme był tak kultowy i popularny, grę wanilii i lawendy, jednak tak minimalne i żartobliwie "nic", jak tamten zapach, ma o wiele więcej mocy bez przekraczania jednego z tych mdłych, irytujących typów fougere, ale także nie jest zbyt delikatny i elegancki, aby podważyć męskość. To bardziej mchowa, pikantna wersja lawendowych perfum, z wytrawnym, miękkim, waniliowym i medytacyjnym jak oryginał. Porozmawiajmy jednak o otwarciu, mieni się efektem labdanic, który nadaje całości luksusowy charakter, jest rodzajem kremowego środka pomiędzy Chypre i Fougere. Uwielbiam go. Widziałem go w kolekcjach miliona ludzi, o których wiem, że lubią ten rodzaj biznesu, który prowadzę, więc nie powinno być zaskoczeniem, że perfumy Caron są świetne. Potrzebuję ich w moim życiu, w mojej szafie!!!
Prawie każda cząstka mojego istnienia chce odrzucić ten zapach jako kolejne owocowe bzdury, które mają być zabawne i odważne, ale w rzeczywistości są po prostu niezbyt dobrym perfumem. Powiedziałem „prawie”, ponieważ ten wielki, bulgoczący, słodkozgryzający dzieciak we mnie nie może się powstrzymać przed objęciem tego perfumu i zabranie go do domu. Poza tym… „niezbyt dobry perfum” też nie jest prawdą, nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek wąchał coś podobnego, nie jestem ekspertem w tych owocowych, kobiecych florach, ale nie wąchałem niczego takiego. Jest egzotyczny i owocowy w sposób, który zazwyczaj zarezerwowany jest dla tropikalnych motywów i rytmów, które już wcześniej wąchałeś. Jeśli to jest akord liczi, to jest naprawdę uroczy. W rzeczywistości nie jadłem liczi od lat, aż nastała pandemia i wszyscy byliśmy w domu, a wtedy dostałem dostawę super egzotycznego kosza owocowego, z mieszanką rzeczy, których nawet nie mogłem wymówić, a liczi (i podobne) były ZJAWISKOWE!!! Tak pyszne i aromatyczne. Tak czy inaczej, to naprawdę dobrze skonstruowany zapach, który przechodzi w piękny, zaokrąglony, miękki piżmo. To nie mój styl, ale z amatorskiego punktu widzenia fascynujący owocowy akord i minimalistyczna, nowoczesna struktura, która mi się podoba. Ogólnie rzecz biorąc, podobało mi się to.
Dobrze, więc do tej pory nie próbowałem żadnych zapachów LV. To jest mój pierwszy i muszę powiedzieć, że jest naprawdę całkiem przyjemny. Mam na myśli „całkiem” i „przyjemny”??? Nie wyznaję swojej nieśmiertelnej miłości z dachu ani nic w tym stylu, ale noszę go dzisiaj i jest to ogromna przyjemność. Moje początkowe notatki mówiły „Dylan Blue, tylko nie dla idiotów”, ale może to jest? Mówię o idiotach. Mam na myśli, że rzeczy LV są generalnie, przepraszam. Wyraźnie mnie na to nie stać, ale prawdopodobnie nie chciałbym tego, nawet gdybym mógł. Porównuję to tylko z powodu oczywistego męskiego „niebieskiego” zapachu tego perfumu (właściwie nie sądzę, że pachnie tak, ale ciekawe, że niektórzy wymienili tutaj Dylan Blue i BdC, które moim zdaniem mają znacznie więcej wspólnego), ale ma pewną elegancję, co sprawia, że niechętnie krytykuję go jako zwykły żel pod prysznic lub dezodorant. Przypomina mi też trochę ten strasznie niedoceniany Davidoff (dosłownie nie mogę sobie przypomnieć nazwy) Chcę powiedzieć Adventure? Adventurer? (Gdyby tylko istniała bardzo popularna i łatwo dostępna baza danych online, żeby to sprawdzić... tak, piszę recenzję w tej chwili i nie chce mi się otwierać nowej karty) Był dobry... to wszystko, co musisz wiedzieć. Więc co jest mądrego i bardziej wyrafinowanego w tym zapachu? Cóż, otwierająca jasność jest naprawdę urocza, potem masz ten natarczywy zapach kwiatowy z lat 90-tych z tyłu, który w 2022 roku jest wymowną metaforą olfaktoryczną faktu... lata 90-te były cholernie dawno temu. Używanie tego jako wiecznego punktu odniesienia jest równoważne z tym, że boomer opowiada, jak dobre były lata 60-te, ale w każdym razie. Imbir i odrobina musującego cytrusowego zapachu są mile widziane, gdy słoność tego zapachu zaczyna się naprawdę ujawniać, i myślę, że to sprawia, że jest to „niszowe” lub „wyższej klasy”, lub bardziej „wyrafinowane” czy cokolwiek powiedziałem, aby uzasadnić to masowo przeciętne zadowolenie tłumów jako drogie Louis Vuitton. Co jest w porządku. Trudno jest stworzyć coś powszechnie obecnego, świeżego i całej tej jazdy, z pewną przezroczystością i subtelnością kwiatowych i piżmowych nut, ale udało się to nieco podnieść. Myślę, że to osiągnął Cavalier. Słuchaj, nie jestem jednym z tych dupków, którzy mówią, że zapachy cytrusowe „POWINNY” być tanie. Mam na myśli, dlaczego? To dosłownie jedna z najtrudniejszych rzeczy do zrobienia i osiągnięcia. Nazwij mi dobrego cytrusowego zapach od samouka perfumiarza, no dalej? Nie, nie możesz tego zrobić, prawda? Bo nie ma takich. Podobało mi się to. To dobry zapach, ale nigdy nie będę w nim zakochany. Jest, jaki jest.
Cześć! Spójrz! Jestem pierwszą osobą, która mówi, że kocham drzewne ambry. Cóż, może "kochać" to trochę przesadzone, z pewnością lubię materiały, które są często krytykowane, takie jak ambroksan, kaszmeran i Norlimbanol, IBQ itd... które dostają ciężkie baty od snobów (wliczając siebie w to), lub ludzi, którzy tak naprawdę nie rozumieją, czym one są i jak są celowo używane, aby przynieść korzyści perfumom, lub po prostu ludzi, którzy ich nie lubią, i to wszystko jest w porządku... to wszystko jest subiektywne i wszyscy mamy prawo do własnych opinii na ten temat. Ogólnie rzecz biorąc, nie jestem bezpośrednim nienawistnikiem, jeśli chodzi o duże, wytrwałe BOMBY i nowoczesne materiały, o ile są umiejętnie zastosowane, a to JEST? (trochę??) Nie mogłem tego nosić. Pomimo jego hiper kolorów żującej, gourmandowej, żywicznej i waniliowej tytoniowej otoczki oraz popiołowego, dymnego dry down, nie mogę przestać myśleć, że AmberXtreme krzyczy mi w twarz. Mam na myśli, że to złożony i zrównoważony perfum, nowoczesny triumf wytrwałości i mocy, z mnóstwem się dzieje i to jest trochę powrót do Amouage, które idzie na CAŁEGO!!! (czy kiedykolwiek przestali?) ale nie jest to dla mnie szczególnie przyjemne, przykro mi to mówić. Po początkowych nutach głowy i interesującym "kącie" tytoniowym, to po prostu jest trochę nieustępliwe! Mam na myśli, że lubię niektóre aspekty, a mimo mojej krytyki, doceniam styl i umiejętności, które tutaj się pokazują, ale część mnie również myśli, że wydaje się, że tacy jak Zarokian i Rasquinet dostali carte blanche na wytrwałe, super mocne cząsteczki i mimo całego ich talentu, nie potrafią do końca uformować tych rozległych, bestialskich koncepcji w subtelnie przekazywane perfumy. I uwierz mi, jeśli ktokolwiek może to zrobić, to właśnie oni dwaj. Tego rodzaju wydania mają tendencję do bycia hitami lub porażkami w moim przypadku, wymieniłbym dwa podobne, niedawne oferty, myślałem, że Silver Oud był przyzwoity (właściwie bardzo podobny do tego, co jest dziwne) i Enclave, który również mi się podobał, i jest kolejnym drzewnym ambrowym ZABÓJCĄ!!!! Myślę, że to bardziej ogólny punkt dotyczący Amouage, tak samo jak komentarz na temat tego konkretnego zapachu, którego nie nienawidzę, nawiasem mówiąc, i nie mówię, że jest zły, jak powiedziałem, albo się łączysz, albo nie. Mój szerszy punkt dotyczący Amouage to po prostu kierunek, rzeczy pod rządami Chonga (i przed nimi) były wpływowe i stylowe i nadal są, ale w zupełnie nowy sposób, po prostu jeszcze się do tego nie przyzwyczaiłem i nie czuję, że wydania były tak dobre, przepraszam panie Salmon. Najwyższe oceny za butelkę. Wygląda na to, że teraz porzucili styl flakonu Opus (chociaż Silver Oud był w jednym z nich? Jestem zdezorientowany.) i to jest umieszczone w standardowej kolekcji, butelce 'Man', która jest całkowicie matowa, biała z czarną nakrętką i wygląda elegancko i stylowo, ale funkcjonalnie, jak podrasowane Mercedes lub BMW M3 czy coś w tym stylu? AKTUALIZACJA 16/08/22 Więc byłem pewny, że moja ocena tego perfumu (oparta na spryskaniu ramienia kilka razy) była dokładna i mam wystarczające doświadczenie, aby napisać recenzję, gdy nie jestem dokładnie zaznajomiony z perfumem, myśląc, że moje zdanie się nie zmieni zbytnio. Cóż, zmieniło się! haha. Nie, zasadniczo podtrzymuję wszelkie zasugerowane negatywy powyżej (nie byłem aż tak negatywny, prawda? Podobało mi się, nawet z drobną krytyką), ale po noszeniu tego przez dzień muszę powiedzieć, że doświadczenie było FANTASTYCZNE! Co tylko dowodzi, że zawsze powinieneś nosić rzeczy właściwie i dać im szansę, ponieważ studiując coś intensywnie na swoim ramieniu, będziesz się koncentrować na ciężkich, drzewnych ambrach i czystej złożoności tego. Jednak gdy to nosisz i pozwolisz temu odejść, to nie jest festiwal krzyków, ale wewnętrznie satysfakcjonujące doświadczenie suchego, popiołowego dymu i żujących żywic z tym ciemnym tytoniowym/lukrecjowym otwarciem i śladem, a następnie amberX starannie złagodzony i wypolerowany do satynowego połysku. Właściwie to uwielbiam, muszę to powiedzieć.
W zasadzie pachnie jak Rochas Femme i Portrait of a Lady mające amorystyczną walkę pająków na Lesbos. Potem Paczuli zaczyna na nie patrzeć. Ale to wcale nie jest to. Więc w końcu jest tutaj, marka zapachowa Eugena, a ja miałem zaszczyt być jednym z królików doświadczalnych, testując wodę z zgryźliwymi, trudnymi do zadowolenia, tak zwanymi „recenzentami”. Ten zapach jest dziwnie bardziej różany z daleka niż z bliska, na skórze. Na skórze to zmysłowa, pikantna rzecz, przynajmniej na początku. Więc szczerze mówiąc, róża jest bardzo wyważona, ma trochę słodyczy w postaci nuty głowy przypominającej gruszkę, potem błysk irysa lub fiołka, pudrowa w lekko staroświecki sposób, jest delikatna nuta kuminu lub czegoś, co nadaje ten efekt, a potem balsamiczna, żywiczna ciepłość. To nie jest typowy bursztyn (czy ktoś wspomniał o mirrze?), ponieważ jest znacznie ciemniejszy niż zwykły słodki benzoes czy gryzący bursztyn labdanum, również mirra i paczuli bardzo ładnie współgrają, szczególnie w kompozycji tak delikatnej jak ta. Drewniana paczuli, która następuje, nie jest tępa ani czekoladowa, jest dość kanciasta (przez chwilę) i często uważana za syntetycznie pachnącą, ale to po prostu sposób, w jaki niektóre oleje paczuli pachną. Wszystko spaja się w spójną całość z pewną miękkością na skórze. Doświadczenie noszenia jest znacznie bardziej zakurzone i mroczne oraz ma ponury ton, niż mogłoby sugerować moje opisanie. Wykwintne to naprawdę jest słowo i nie tylko słodzę i omijam swoje krytyczne oko, ponieważ uważam Eugena za kumpla i ponieważ naprawdę lubię i szanuję ludzi stojących za tą marką, takich jak Antoine Lie i Atelier Francais des matieres, te wysokie oczekiwania sprawiły, że musiał pracować jeszcze ciężej, jeśli już. Ale ten zapach spełnił oczekiwania. Myślę, że z powodu nazwy i inspiracji, istnieje poczucie, że powinien być bardziej bombastyczny i wpływowy, ale pomyśl przez chwilę o rodzajach perfum, które Eugen lubi. Chanel na początek, mam na myśli, że istnieją w całej swojej eleganckiej, wyższej klasie, a to jest zapach, który uchwyca tę estetykę, nie próbuje cię zaskoczyć najnowszym „niszowym” trendem czy nutami rozgwiazdy lub konopi, ani nie chce wyciągnąć od ciebie pieniędzy, bo to zapach Youtubera. Chodzi o malowanie za pomocą znajomej palety, aby przekazać emocje, a dla mnie, robi to właśnie. Nie myl wyrafinowania z banalnością. Moje szczególne upodobanie do tego może wynikać z faktu, że obecnie szukam róży, która nie jest słodka ani przesycona stereotypami, i ma paczuli z odrobiną pazura, ale także ma marzycielski, koci suchy zapach i klasyczne ukłony w stronę perfumerii, a szczerze mówiąc, ten zapach ma wszystkie te cechy. Więc dobrze dla Eugena i wszystkich zaangażowanych w stworzenie czegoś naprawdę wspaniałego z sensownym zamysłem. Wiem, co ten zapach dla niego znaczy i skąd się wziął artystycznie, emocjonalnie, i to czyni go dla mnie jeszcze bardziej znaczącym, a to jedyny ważny powód, dla którego mogę zgodzić się z tym, dlaczego łączę się z tym zapachem i dlaczego mogę być trochę stronniczy. Mówiąc obiektywnie, Antoine Lie był zaangażowany w dwie inne marki, które mogę wymienić w ostatnich latach, w Eris i Les Indemodables, o których obie zachwycałem się i entuzjastycznie mówiłem, bez żadnego interesu, więc logiczne jest, że podobna marka również przypadnie mi do gustu. Co uważam za niezwykłe, to że każda z tych marek jest wyraźnie inna, tak dobra jak Les Indemodables, La Douleur Exquise to nie tylko Les Indemodables MKII, to nie jest więcej tego samego. Dobra jakość i artystycznie pewnie, i to jest dobra rzecz, ale to wciąż unikalna propozycja i to zasługa Lie i Eugena. Nie mogę się doczekać, co jeszcze ta marka ma do zaoferowania, ponieważ to jest mocny pierwszy występ dla mnie, nie będąc całkowicie błyszczącym, spójrz na mnie, myślę, że to powoli będzie się rozwijać i rosnąć w znaczeniu. Tak czy inaczej, naprawdę to uwielbiam, świetny zapach, weź moje pieniądze!
W końcu docieramy do końca kolekcji i do perfumiarza Marie Salamagne oraz tej monstrualnej kompozycji! haha. Nie do końca. Orzechowy, o bawełnianej teksturze, ma w sobie coś nieprzyjemnego, jak przypływ przed tsunami. Jest w nim subtelny tonka, piżmo i trochę zamglonego sandałowca. Nie byłem szczególnie zachwycony, ale ma swoje momenty i mogę zrozumieć, jak ktoś mógłby to pokochać, ponieważ jest potencjał, by znaleźć w tym coś ciekawego. Ja jednak nie mogłem się z tym połączyć.
W końcu!!!! Absolutny triumf tej linii. To jest całkowicie unikalne!!! (przynajmniej dla mnie) Jaki wspaniały perfum, od razu przykuł moją uwagę, a szczerze mówiąc, butelka jest moją ulubioną z tej kolekcji, jest fioletowa i w panterkę czy coś w tym stylu? Cieszę się, że jest dobry, ponieważ ta kolekcja, chociaż nie jest zła, jak dotąd nie osiągnęła dokładnie wielkich sukcesów. Czuję, że jest dość trudno go opisać, nie pachnie jak żaden osmanthus, który znam, ale przypuszczam, że ma fajny, lekki, pudrowy charakter. Nie jest też zbyt skórzany, a potem BAM!!!! Bardzo, bardzo elegancka, zamszowa baza po chwili. Uwielbiałem to, jaki fantastyczny perfum. Napisałem to jako pierwsze wrażenie i jak zwykle podlega to dalszym notatkom, gdy go nosiłem dłużej. Nie jest to zaskoczeniem, ale także coś w rodzaju stylistycznego szoku dla mnie, że Fleur du Mal mógł być stworzony przez Quintina Bisch, bardzo płodnego perfumiarza w tej chwili, który modernizuje i przemyca się przez branżę, ze swoim błyszczącym, kosmicznym i złożonym stylem. To nie jest coś, co od razu przypisałem jemu, jak Bois Imperial, Teddy czy Barrois itd.... to zupełnie inna sprawa, a jednak nie mniej ekscytująca. W ten sposób, w jaki się rozwija, stanie się jednym z moich ulubionych perfumiarzy pracujących dzisiaj. Nie mogę się doczekać, aby znów spróbować tej próbki, a potem prawdopodobnie kupię butelkę. Nawet jeśli ta kolekcja przyniesie jedną rzecz, którą chcę kupić, oceniam to jako pewien sukces, bo to ta sprawa PT Barnuma, że z pewnością każdy będzie miał coś, co naprawdę mu się podoba z DVN.
Duża, żywiczna, toffi bursztynowa, również jadalna, ale nie przechodzi w gourmand. Pachnie jakby wrzucili cały dział do perfum. Oczywiście przyciąga, ale nic naprawdę nowego. Muszę to podkreślić jako krytykę w ogromnie nasyconym rynku, gdy ludzie lubią pewne znajome wibracje. Prawda jest taka... jest miłe. Jest dobrze zrobione, to dobry perfum, nosiłbym to i powiedziałbym, że to z pewnością przypadnie do gustu tłumom, trudno się nie cieszyć i daje to ekscytujące uczucie 'Luksusu' przy wejściu do działu perfum i myśleniu ooooh, to miłe. Ale nic więcej i nie czuję, że mogę to chwalić, muszę być szczery wobec siebie i pomyśleć, czy kupiłbym to, gdybym to starannie rozważył? Może nie. Czy padłbym ofiarą zapachu tego w sklepie i zakochałbym się w nim, a potem żałował? Tak, prawdopodobnie. AKTUALIZACJA: 8/8/22: Tak, noszę to dzisiaj i jest to całkiem inne niż moje początkowe myśli, tak, to żywiczna mikstura z masą słodyczy, ale jest znacznie łagodniejsze w noszeniu niż sobie wyobrażałem, co sprawia, że jest to trochę mniej uderzające dla tych, którzy szukają czegoś naprawdę wyjątkowego z tej kolekcji, ale ma znacznie więcej wartości dla tych, którzy po prostu chcą czegoś noszalnego i bez żadnego wyzwania. Muszę powiedzieć, że dzisiaj podoba mi się to znacznie bardziej po tym, jak to nosiłem, ma owocowo-słodką, prawie daktylową jakość z tym gładkim zamszem, nie stworzonym z typowych tropów materiałów irysowych czy zamszowych czy czegoś? Nie będę kłamać, trochę mnie to zachwyca.
Nie waż się przywoływać zmarłego, wielkiego Jimiego Hendrixa i sprawić, by to był kiepski, nudny zapach, Dries!!! Po prostu nie! Dobre wieści!!!! :) Naprawdę mi się podobał ten zapach. Woohoo!!! Voodoo chile to paczuli z charakterem. Pachnie jak czarna porzeczka lub jałowiec i śliwki (czyli w zasadzie gin śliwkowy) lub coś w tym stylu? Potem dostajesz słodycz ziołowej nuty (mówi się, że to rozmaryn) na tle naprawdę świetnej hippisowskiej, ale także wyrafinowanej paczuli. Uważałem, że jest wystarczająco pomysłowy i robi rzeczy. Wszystkie otaczające elementy świetnie komplementują punkt centralny. Podoba mi się!