Powiem szczerze, że jestem zaskoczony, że ten zapach naprawdę mi się podoba. Nie ma o nim zbyt wiele do powiedzenia. Jest to zapach skóry pianki marshmallow, coś w rodzaju unoszącej się w powietrzu wanilii, lekki magiczno-realistyczny, codzienno-fabularny, cytatowo-bajkowy zapach... z nieuchwytną nutą kwaśnej gruszki z puszki. To dziwny element, który pojawia się bardzo rzadko, ale nie mogę udawać, że go nie wyczułem.
Boże, te butelki są cholernie ogromne! Zapach też jest całkiem potężny. Jeśli lubisz słodką, cukrową słodycz i techniczną nowoczesność BR540, to na pewno ci się spodoba. Baccarat Rouge 540 to zapach, który uwielbiałem, gdy został po raz pierwszy wydany (komercyjnie dla MFK, a nie ten kryształowy, o którym wiedziałem dzięki Fragrantica jakiś czas wcześniej), ale przysiągłem, że nie ma mowy, żebym go nosił. Więc to zły zapach, prawda? Nie, absolutnie nie! Coś w nim wydawało się jak zmiana paradygmatu, nawet przed późniejszym szumem, coś w tej formule po prostu wyrażało coś w nowoczesnej perfumerii, a im bardziej kontrowersyjne, tym bardziej wpływowe to stwierdzenie. Podobał mi się dziwny, plastikowy szafran, którego Cloud wydaje się mieć nieco mniej, ale nie jest mniej jak stopiony cukier, chemiczna mgła aromatyczna i za tę cenę to naprawdę udany zapach, nawet jeśli chcesz nazwać go 'oficjalnym klonem'.
Powiem szczerze, że jestem zaskoczony, że ten zapach naprawdę mi się podoba. Nie ma o nim zbyt wiele do powiedzenia. Jest to zapach skóry pianki marshmallow, coś w rodzaju unoszącej się w powietrzu wanilii, lekki magiczno-realistyczny, codzienno-fabularny, cytatowo-bajkowy zapach... z nieuchwytną nutą kwaśnej gruszki z puszki. To dziwny element, który pojawia się bardzo rzadko, ale nie mogę udawać, że go nie wyczułem.