fragrances
recenzji
1.9k recenzji
Każdy zapach intensywnie pachnący kadzidłem naturalnie przywołuje główne referencyjne perfumy, takie jak CDG Avignon, Mark Birley itd., w zależności od kierunku, w którym zmierzają. Dla mnie przypomina to Reve d'Ossian od Oriza Legrand i to jest rzeczywiście komplement, ponieważ mimo tego, co postrzegam jako różne wibracje (które mogą być skłonne do zderzenia) łączą się, to działa. W rzeczywistości tworzy to naprawdę interesujący kremowy efekt w wysoko żywicznym perfumie. Powiedziałbym, że żywice są zielone, ostre, przezroczyste, musujące i cytrusowe. Pachnie bardzo wysokiej jakości olibanum i elemi lub mastyką, wspierane przez coś cięższego, nawet benzoes, być może łącząc się z tym, co dla mnie jest waniliową bazą. Jest bardzo cienka granica, gdy dodajesz mleczny/kremowy akcent do ostrego i kanciastego, musisz uważać, aby nie stało się to skrzepnięte i obrzydliwe jak Cedrat boisé (Fuj!) lub coś w tym stylu. Naprawdę podoba mi się ten efekt i chociaż mogę porównywać i powiedzieć, że to nie jest unikalne, to nie jest przypadek zapomnianego kadzidła, które nie pokazuje żadnego polotu. Jest dobre, od dobrej marki, która oferuje doskonałe zapachy w rozsądnej cenie.
O, Natalie. Uspokój moje serce, to jest absolutnie przepiękne. To moje pierwsze doświadczenie z tą marką i na początku byłem trochę sceptyczny, nie wiedziałem, czy są legitni, czy to tylko jakieś chwytliwe bzdury, ale po wypróbowaniu kilku i usłyszeniu opinii zaufanych przyjaciół, rozumiem, że to naprawdę fajna marka z czymś do powiedzenia, piękny, antyklimatyczny zapach z ładnym opakowaniem i rozsądnie wyceniony, wszystko, co trzeba. Zwykle przechodzę obok 'świeżaków', aby dotrzeć do zapachów skórzanych i irysowych, lub kadzidłowych, a mimo że są dobre i nie tylko powielają, Electro Limonade wyróżnia się jako potencjalny wczesny faworyt od L'Orchestre. Przypomina mi coś z dzieciństwa, ma tę musującą, słodką jakość, ale zdecydowanie orzeźwienie długiego napoju na werandzie, kostki lodu unoszące się w powietrzu, ja w stringach, yada yada... rozumiesz obraz. Odcień tego perfumu jest różowy! Od razu chciałem powiedzieć różowa grejpfrut, ale nie jest wystarczająco ostry ani gorzki, zdecydowanie różowy, chociaż lemoniada się pojawia, ale niekoniecznie wszystko. Mówi się tu o rabarbarze i muszę jeszcze raz powąchać, ale współgranie materiału rabarbarowego może nadać temu cytrusowi bardziej dziki twist niż owoce wyciśnięte do Electro Limonade lub ten na końcu Usual Suspects. (trochę humoru popkulturowego dla ciebie. Co? spadaj! Jestem tatą, robimy tatowe żarty) Podstawa to bardzo dobrze skomponowane lekkie drzewne odczucie, dające odrobinę oceanicznych wibracji, ale w żadnym wypadku nie próbujące zbyt mocno przywołać nadmorskiego klimatu, to koktajl do spożycia wszędzie. Tak świeże, tak urocze i całkiem długotrwałe, łączące nowoczesny cytrusowy klimat, z którym nie jestem zaznajomiony, więc tak, wielki sukces dla mnie i nadchodzące lato może być dokładnie tym, czego potrzebuję. Świetny początek L'Orchestre.
Cóż, to tylko odpowiednie, że powinienem przełamać kolejną Fragrantica cherry, a nic nie daje mi większej satysfakcji niż zrobienie tego z Boys. (Myślę, że to dobrze wyszło?) W każdym razie, Boys to niezwykle zabawny zapach. To trochę zabawy! Zbyt mocno angażuję się w powagę i szczegóły zapachów, a Boys to jeden z tych, które po prostu pozwalam, aby mnie otoczyły, mówiąc metaforycznie, oczywiście. Otwarcie jest szalone, a to naprawdę jak kwiatowo-muskowy potop, rodzaj zapachowej lawiny. Boys z bezczelnym tonem woła: „Dobra, zaczynam. To teraz twój problem! Radź sobie z tym!” Z drugiej strony, nie jest wulgarny ani niegrzeczny, w rzeczywistości jest zabawny. Jest bezczelny, figlarny i naprawdę dość uroczy. W każdym razie wywołał uśmiech na mojej twarzy, a myślę, że ważne jest, aby wszystkie zapachy robiły różne rzeczy i nie żyły tylko w nieustannie sztywnym i konserwatywnym świecie. Nie mam na myśli odważnych i kontrowersyjnych rzeczy, o których mówią nam w marketingu firmy, które nie rozpoznałyby oryginalnego pomysłu, nawet gdyby uderzył je w twarz. Mówię o prawdziwych stwierdzeniach i prawdziwych opowieściach olfaktorycznych, opowiadanych przez prawdziwych ludzi, a nie głosowanych przez komitety w biurach marketingowych. Mówię o czystości koncepcji, idei i inspiracji, które są realizowane w logiczny sposób do owocowego zakończenia. Fakt, że wiem z góry, że Boys miał być rodzajem żartobliwego, wysoce kiczowatego, technicolorowego zrzutu danych, nie jest mniej wpływowy, gdy doświadczasz go samodzielnie. To, co mówię, to, że myślę, że wiedziałbym, że ten zamiar tam był tylko na podstawie samego zapachu. Czuję, że prawie wystrzeliwuje w powietrze z serowym, białym akordem piżma (który w rzeczywistości całkiem mi się podoba, nie ironicznie), ale fakt, że wydaje się, że nie jest zestawiony z indolowym lub ziemistym lub 'przeżytym', daje poczucie turbo odświeżacza powietrza, podczas gdy można wyczuć, że coś bardziej złożonego czai się w tle. Ten tandetny efekt znika w tle niemal tak szybko, jak się pojawił, a witają cię kremowość (która utrzymuje się przez cały czas), rodzaj suchości iononowej i łagodna gumowa, medyczna mieszanka jaśminu/bananowego lekarstwa i ogórkowych akcentów. Zanim przekształci się w to, co uważam za główny akord (i fioletowy odcień etykiety), zaczyna się budować, a to jest akord fiołkowy. To wspaniały, słodki, pudrowy, klasyczny fiołek w sensie czegoś takiego jak Violetta od Penhaligon's, ten podobny klimat, ale cukierkowy aspekt Boys sprawia, że czujesz się, jakbyś nosił jeden z tych jadalnych zestawów koralików czy coś? Po prostu ostrożnie skubiąc jeden z opisu Freddie'go o 'proszku fiołkowym z Parmy' jest spektakularnie trafne, ponieważ mimo jego wyrazistości w kompozycji, rzeczywiście czuje się jak posypka pudru. Gęstość i dodatkowy cukier dostarczają bardziej budyniowa wanilia (więcej etylowinianu niż waniliny) i przezroczysta baza drewna/piżma. To świetne, ponieważ wpisuje się w cały temat flumpów i jednorożców oraz tęczowych maszyn do szorowania dywanów i całej tej bzdury, ale wciąż nie jest zbyt słodkie i w jakiś sposób zachowuje powiew wyrafinowania. Prawdziwe osiągnięcie. Nie zrozumcie mnie źle, musiałbym być naprawdę w nastroju na Boys, to nie jest perfum na co dzień (mam na myśli, że to głupie stwierdzenie, ponieważ nigdy nie noszę czegoś przez dwa dni z rzędu, ale mówię o 'normalnych' ludziach), chyba że jesteś dość ekscentryczny i lubisz nosić liliowe dresy i/lub masz tęczowe dredy czy coś? To zabawne, ale nie głupie. Myślę o tym w kontekście kolekcji, wszystkie mają kwiatowy charakter, mimo że żaden nie jest faktycznie kwiatowym perfumem per se, i to wydaje się być szczęśliwym miejscem Freddie'go, jego punktem wyjścia. Czysty, muskowy, kwiatowy wybuch na początku i fiołki prawie przez cały czas to kwiatowość Boys. Wielu muzyków i producentów zaczyna od energetycznego rytmu lub basu lub hooka, lub artyści zaczynają od podstawowej zasady lub ramy lub szkicu czy makiety. Nie mówię nawet, że musi to być punkt wyjścia, ale to sposób na wejście w pracę i tworzenie w podobny sposób. Rzadko zdarza się, aby rzemieślniczy perfumiarz miał taki styl. Zwykle mówię to w negatywnym sensie, że mają 'złe nawyki' lub kulawy, na które mogą się oprzeć, jak masło orris (kto do cholery tego nie lubi?), ale co jakiś czas pojawia się ktoś, kto ma prawdziwą wizję i tworzy coś wyjątkowo 'swojego'. Nie mówię, że Freddie już tam jest, ale są odcienie tego w tej doskonałej otwierającej trylogii i jestem ciekaw, jak jego prace będą się rozwijać od teraz, ponieważ czuję, że jego przełomowe dzieło jeszcze przed nami.
Od razu mnie to przyciągnęło ze względu na nazwę. Zapach z "zębem" w nazwie przywodzi na myśl ciemność i rozkład, a nie nieskazitelnie białą, tytanową ścianę szkliwa. Podejrzewam, że zęby Mabel są dość zniszczone. Ten zapach to dość intrygująca mieszanka, powiedzenie, że to gourmand, jest trochę redukcyjne i zbyt uproszczone. Gdybym powiedział "pissy treacle toffee"... co byś pomyślał? Wiem, wiem, ale w DOBRY sposób! Nie wiem, czy jest tu mirra, ale jeśli chciałbyś odtworzyć efekty mirry, (nie wiem, może są tu inne żywice, które sprawiają, że wszystko zmierza w kierunku mirry?) to właśnie tak byś to zrobił. Stwórz rodzaj orzechowego akordu toffi (z bogiem wie jakimi materiałami?) i jakoś nie spraw, by był przytłaczający lub miał surowe akordy karmelowe wielu zbyt słodkich i moim zdaniem, obrzydliwych perfum. To ma ten najczarniejszy, czarny syrop, jest słodkie, ale nie mdlące, ma głębię. Łagodna nuta "pissy" przypomina mi ślad muskusu shangrilide lub coś naturalnego, co może tu być, dając mi takie wrażenie, ale jest to tak subtelne, że dodaje tylko więcej zwierzęcego ciepła, nie odciągając od ogólnej przytulności. Ma rodzaj suchych, czarowniczych mioteł, wciągających skórzany immortelle do mieszanki, co znowu wiąże się z językiem kwiatów Freddie'go, wątek, który łączy nawet najbardziej odległe i dalekie od tradycyjnych kwiatowych tematów perfumy w tej kolekcji, a ząb Mabel jest najmniej "kwiatowy", powiedziałbym. Pamiętam, że wcześniej mówiłem (na IG), że Boys bardziej koncentruje się na twoim śladzie lub aurze, podczas gdy te dwa (ząb Mabel będący jednym z nich) bardziej wtulają się i stają się bardziej zorientowanymi na skórę zapachami. Naprawdę mi się podoba. Jest złożony, oryginalny, nie jest lekki i nie wydaje się zbyt dopracowany (chociaż prawdopodobnie był przez długi czas), to nie jest krytyka, surowość to cnota. Ząb Mabel to wszystko o basowym brzmieniu, chociaż ma pewną ostrość, gdy jest początkowo spryskany, co zakładam, że pochodzi od wspomnianych aldehydów.
Przedmowa: Freddie bardzo uprzejmie wysłał mi te próbki przedpremierowe do recenzji, za co jestem mu bardzo wdzięczny i mam nadzieję, że już wiecie, że mówię, co myślę, a Freddie docenia szczere opinie i konstruktywną krytykę, ale kiedy mówię, że wszystkie trzy z tej początkowej serii są doskonałe, to proszę uwierzcie, że nie jest to tylko kurtuazja, ponieważ jesteśmy kumplami (przynajmniej w sieci) czy coś w tym stylu. To są obiektywnie dobre zapachy, biorąc pod uwagę, że są stworzone przez samouka, rzemieślniczego perfumiarza, debiutanta. Freddie będzie znany fanom Bogue za swoją współpracę przy Douleur, szorstkiej i ekstrawaganckiej kompozycji, więc spodziewajcie się bardziej spokojnej trójki z jego własnej marki, ale nie mniej innowacyjnej w swoim podejściu. Więc dzisiaj noszę Bernadette, Evelyn, Margaret, Theresa i jestem naprawdę pod wrażeniem. Dla mnie akord kwiatowy tutaj jest niesamowicie imponujący. Na początku nie byłem pewien, co ten akord kwiatowy emuluje, ale gdy się rozwija, czuję kremowy, lekko przyprawowy aspekt goździka. To bardzo sprytne. Moje akordy goździkowe mają tendencję do bycia bardzo dosłownymi i naładowanymi goździkiem, metylodianilinem, bourbonowym geranium, ten wydaje się mniej dosłowny i to właśnie dlatego lubię goździk (szczególnie w męskich perfumach), że nie jest oczywisty. Myślę, że to zasługa procesu Freddiego, polegającego na tym, by nie tworzyć akordu goździkowego, a następnie próbować go wpasować, ale stopniowo wprowadzać go do całej kompozycji. To tak, jakbym uwielbiał labdanum, ale czuję, że to materiał katalityczny, modyfikator, większość kompozycji korzysta z niego, ale kiedy akord bursztynowy lub nawet perfumy pachną nim zbyt mocno, to mnie odrzuca. (chyba za dużo dobrego?) Myślę, że goździk (choć to zbiór materiałów) jest w tej samej sytuacji, należy do perfum, ale musi być otoczony innymi nutami. W każdym razie... Owocowy aspekt BEMT to brzoskwinia/ morela, jest integralny i wydaje się gęsty i teksturowany, nie jest to lekki puszek brzoskwiniowy, którego można by się spodziewać w klasycznym chypre. Ogólne odczucie jest szpice, szczerze mówiąc, i przypomina mi wciąż od pierwszych wrażeń, do noszenia go dzisiaj, jamajski piernik imbirowy popijany gęstą pulpą morelową. Myślę, że przyprawa goździka w goździku nadaje imbirową szorstkość lub przez skojarzenie, gdy są często używane razem. To imbirowe odczucie jest tak interesujące, ponieważ jest złożone, to jak mocny imbir, z włóknistą teksturą, którą się otrzymuje, ale także trochę krystaliczne, ale nie zbyt ogniste. Kwiatowość ma ten kwintesencjonalny naturalny zapach jak suszone płatki i drzewny/kwiatowy zapach niepalonych kadzideł, który jest tylko bardzo lekko w tle. Od razu mnie to przyciągnęło i wciąż mnie przyciąga, szczerze mówiąc, ale muszę odpowiednio nosić inne, aby lepiej zrozumieć kolekcję jako trójkę. BEMT to piękny zapach, jest po prostu tak przyjemny do noszenia i pachnie jak nic innego, co mogę sobie przypomnieć. Świetny pierwszy występ.
Dobrze, więc nie przesadzam tutaj, bo to Jeremy, ale Date for Men jest horrendalny!!!! Widziałem, jak ktoś powiedział, że to jak Ultramale, w porównaniu do Date, Ultramale to wyraz Trzeciej Symfonii Beethovena lub majestat w pociągnięciach pędzla Matisse'a czy coś w tym stylu? DATE TO ABSOLUTNY ŚMIEĆ! Obraźliwy. Zbyt mocny. Chaotyczna kompozycja z brakiem skupienia. Zbyt słodki i jednocześnie nie. Moim zdaniem apeluje do idiotów. Są dezodoranty, które pachną podobnie do tego (ale lepiej) i nie chcę być snobem, bo dezodoranty pachną dobrze, to nie jest złośliwość, ale jeśli wzięłoby się ten klimat i podkręciło go do poziomu eleventy głupoty!!!! i pozbawiło jakiejkolwiek atrakcyjności, którą mogłoby mieć, aby nałożyć je na pachę, pachę, której tak naprawdę nie można poczuć, chyba że się postarać. Również pozbaw to jakiejkolwiek ironii czy samoświadomości i żądaj wysokiej ceny za to jako luksusowy perfum. Po prostu nie mogę tego znieść. To okropne pod każdym względem. Byłem miły wobec Office, naprawdę byłem, nawet przez chwilę całkiem mi się podobało, ale było zbyt głośne, hałaśliwe i irytujące do noszenia, co czyniło je złym perfumem, będąc mocnym i szalonym i tym wszystkim, ale nie było tak cyniczne i pozbawione jakichkolwiek cech odkupienia jak ten. Date to nienawistny perfum. Ten perfum nienawidzi perfumerii i aktywnie przeciwko niej walczy (nie w dobry sposób ani w sposób, w jaki Jeremy myśli, że to jest). To jednolicie konwencjonalny, samotny wilk. Date po prostu tego nie rozumie. Myślę, że może być nawet mizoginistyczny (brzmię jak nudny liberał tutaj), nie koncepcja, ani jej dowódca (co nie jest małym przypadkiem, w istocie są) sam zapach! lol co, jak sądzę, jest pewnym osiągnięciem. Nie, ale tak myślę, jeśli to ma być heteroseksualna randka (co mimo protestów Jeremy'ego, powiedzmy dla argumentu, że tak jest), to prawdopodobnie trzeba by mieć pogardę dla całej kobiecości, aby nosić to na randce. To niesprawiedliwe również dla gejów, bo dlaczego jakikolwiek mężczyzna miałby cierpieć z powodu tego perfumu? ani nikt inny w tej sprawie. Jeśli jeszcze nie zauważyłeś, to naprawdę mi się nie podobało.
Rozumiem, jeśli nie lubisz Sauvage, możesz powąchać to i pomyśleć, że ma zasadniczo podobną strukturę i prawdopodobnie masz rację, ale to nie jest klon. W żadnym wypadku. Jego szczekanie (a może powinienem powiedzieć wrzask?) jest gorsze od ugryzienia, ponieważ wszystko kończy się po początkowych fajerwerkach. Dla mnie to bardziej fiołek/cyprys z suchymi, pieprzowymi, drzewnymi elementami i nowoczesnymi artefaktami Fougere. Bardzo mnie to nie interesuje, nie sprawia przyjemności noszenie, nie ma ukrytej głębi, jaką ma Sauvage. Po prostu nie jestem fanem tego zapachu.
Podoba mi się. To naprawdę wspaniała interpretacja ikonicznego Fougere, Le Male. Jeśli lubisz krawędź i brutalność starszych wersji Le Male (dla każdego, kto miał butelkę w latach 90-tych), to prawdopodobnie pomyślisz, że to zsanitowana, słodka wersja nawet obecnej formuły. Jest łagodniejszy, słodszy, waniliowy kumaryn, a piżma są naprawdę piękne z lekką, lekko owocową nutą głowy. Mam na myśli, że to nowoczesny akord Fougere o pudrowej słodyczy i ledwo wyczuwalnej lawendzie, co tu nie lubić. Bezpieczeństwo przede wszystkim od Bisch i Garcia-Cetto, ale to po prostu przyjemny zapach, podobnie jak te z kanciastymi butelkami, ale ten jest znacznie bliżej korzeni tej klasyki. Nudna opinia, ale nosiłbym ten perfum, jest miły. Może nawet go kupię.
Zazwyczaj piszę znacznie bardziej szczegółowe recenzje tutaj niż gdzie indziej, ale dzisiaj nie jestem pewien, czy chce mi się zbyt wiele o tym mówić, a to w pewnym sensie mówi wiele o tym zapachu ogólnie, nie że całkowicie podjąłem decyzję, zobaczmy, jak nam pójdzie, co? Zacznę od pewnego rodzaju wniosku, do którego doszedłem w odniesieniu do H24. To odpowiedź na... 'czy dorównuje zazwyczaj dość znakomitemu dorobkowi Hermesa?' a odpowiedź brzmi... nie za bardzo. Potem pomyślałem o tym i naprawdę porównuję męski dorobek jeden do jednego, 'czy to nowy Terre d'Hermes' w zasadzie? Ponieważ nigdy nie byłem zbyt entuzjastyczny wobec Voyage, a inne męskie zapachy Hermesa są rzadkie, Equipage, a Rocabar myślę, że nie jest szczególnie męski (mogę się mylić?), w każdym razie są już trochę wiekowe, nie że nie są świetne. (wow, to miało być krótkie!) Chyba mówię, że słyszałem wiele rozmów o tym, jak innowacyjne to jest i jak to nie jest tylko kolejny nudny 'świeżak', ale tylko od samego Hermesa, marketerów i rzeczników, którzy wszyscy mają interes w sprzedaży jednostek dla mężczyzn. Ale powiem ci to wprost! Nuty głowy to rodzaj zielonkawego, niejasnego cytrusa, a ja wyczuwam bazę z czarnej porzeczki. Potem akord 'gorącego żelaza' naprawdę staje się wyraźny, co tworzy polaryzujący efekt. Nie mówię, że rozpoznaję materiały ani że wiem, jak to osiągnięto, po prostu na pewno wyczuwam gorące żelazo. Ponadto wiem, że Habanolide (materiał piżmowy, z którym jestem bardzo zaznajomiony), który dla mnie jest bardziej drewnianym końcem miękkiego, czystego spektrum piżma, i daje ten efekt. Autorzy zapachu i chemii zauważają, że Alberto Morillas wprowadził ten akord 'gorącego żelaza' pod koniec lat 90-tych i na początku 00-tych, łącząc habanolide, helvetolide i galaxolide (prawdopodobnie wiele innych również) i prawdopodobnie w nadmiarze, aby osiągnąć ten parny efekt. Myślę, że w H24 para ma dziwną suchą jakość i jest nieco bardziej drzewna i twardsza, może wzmocniona cashmeranem, drzewnymi ambrowymi itp... i chociaż jest pewna szorstkość lub krawędź, jest to stylistyczne, ponieważ mieszanie jest wyraźnie, bezszwowe. Jest 'nowoczesna' baza, która daje czystość, utrwalenie i okazjonalne sugestie cech fougere nowej fali, w stylu Sauvage. (Znowu, pod względem stylu, to dla mnie nie pachnie jak Dior) Więc są dobre i złe strony. Chociaż nie 'lubię' tego, nie ma w tym nic szczególnie sympatycznego. H24 nie przynosi mi radości ani odrazy, jak powinien zapach, nie wywołuje zbyt wiele reakcji. Nie jest to nawet w sensie Dior Homme (wersja 2020), z którym to jest porównywane, ponieważ to duża marka, wydanie projektanta, którego nikt nie prosił. Jednak mimo że nie próbowałem go dokładnie, całkiem mi się podobał, a cała ta wrogość wobec niego była trochę niepotrzebna, ponieważ Dior popełnił ogromny faux pas, wkładając go do tej samej butelki co ich ukochany klasyk Dior Homme. Ten Hermes jest nieco bardziej wymagający, ponieważ nikt obecnie nie robi w miarę zielonego otwarcia, piżmowego zapachu gorącego żelaza, więc technicznie jest 'trochę inny' i zdecydowali się na nową estetykę wydania zamiast obrażać naszą inteligencję kolejnym słabym i bezżywotnym flankiem. Więc chyba jest to coś. Chciałbym, żeby perfumiarz we mnie znalazł coś technicznie interesującego (ale wciąż nie do końca) i artystycznie zakochany, przesadnie emocjonalny fan perfum we mnie pozostaje niezadowolony z nieco bezduszne wydanie. Nie jestem pewien, co o tym myśleć??? Myślę, że przyjemność z perfumu może rosnąć, ale to musiałoby rosnąć w niespotykanym tempie, aby stać się Terre d'Hermes czy czymkolwiek innym? Ława przysięgłych wciąż się zastanawia. Zamierzam nosić to więcej i zobaczyć.
Dla każdego, kto naprawdę bada zapachy, niektóre porównania wydają się redukcyjne lub nieprecyzyjne; to często subtelne różnice, a nie podobieństwa w zapachu (szczególnie w ulubionych zapachach), które nadają mu charakter. Mówiąc to wszystko, Angel's Share jest nieco pochodną zapachów, do których jest tutaj porównywany, ale to te małe różnice, o których właśnie wspomniałem, jak na przykład nuty głowy, w których wyczuwam dobrą dawkę słodkiej pomarańczy i dębu (szczególnie dobrego materiału do efektów alkoholowych). Jest również bardziej gourmand, z nutą karmelu. Jednak ostateczny efekt Angel's Share sprawia, że jest on zbędny, ponieważ posiadam Oajan i wyrafinowaną wersję tej atmosfery w Ambre Narguile. Ponieważ przechodzi w przyprawowy, tytoniowy, łagodny wiśniowy zapach, który mógłby być również Herod lub Tobacco Vanille, a także miodowy charakter Back to Black, brudna wanilia, która się rozwija, zaczyna nawet ujawniać akcenty lukrecji, może Lempika? Znowu odniesienie, to trochę to, a trochę tamto... ale może to właśnie sprawia, że jest to tak niezwykle popularne, lub używając popularnego terminu z 'Fragcomm'... 'HYPEBEAST'!!! Jestem na bieżąco z młodzieżą. (Mówię, gdy mój syn idzie 3 metry przede mną, udając, że mnie nie zna) Jedynym powodem, dla którego nie jestem przekonany do tego zapachu, jest prawdopodobnie gourmandowy charakter formuły i prawdopodobnie cena, fakt, że Oajan jest znacznie głośniejszą, bardziej przyprawową i bombastyczną, nieco mniej mdłą wersją tego. Naprawdę podobał mi się początek Angel's Share i mimo że jest alkoholowy, nie sądzę, aby uchwycił to, co zakładam, że jest celem odtworzenia Angel's Share (co Sarah McCartney ostatnio zrobiła), i obiektywnie jest to całkiem ładny zapach, ale szczerze mówiąc, nudziłem się nim po 10 minutach, nie dlatego, że jest nieprzyjemny, po prostu duże części tej formuły są niezwykle znajome, nie w złym sensie... po prostu nie!