Uważam, że ten zapach jest bardzo rozczarowujący, biorąc pod uwagę całe zamieszanie. Otwiera się dobrze, bardzo atrakcyjnie, świeżo, z męskimi wibracjami, ale mimo pozornej spójności w otwarciu, szybko się rozpada, stając się amatorską, niezdarną kompozycją. Można znaleźć formuły fougere (chociaż ten zapach nie do końca trzyma się klasycznego fougere) w Internecie i stworzyć coś podobnego, ale nie będzie to pachnieć tak płynnie jak Houbigant, Invasion Barbare czy Beau de jour. Ma ziołowe elementy, mydlaność, mech z DHM i linalolem, a dla mnie jest trochę płaski, gdy się rozwija. Nie jestem szczególnie zachwycony. (Zastrzeżenie: W tamtym momencie próbowałem go tylko na pasku) Próbując na mojej skórze, to zupełnie inna sprawa, zapomnijcie, co powiedziałem o otwarciu, jest okropne, wcale nie świeże, pachnie ściągająco jak markery, ale bez przynajmniej odrobiny oszałamiającego 'high'. Jednak po tym jest znacznie bardziej atrakcyjny, mechowatość i muskowatość o ziarnistej teksturze, mnóstwo kumaryny i nawet zbliżające się do tytoniu. W rzeczywistości przypomina mi trochę innego perfumiarza, którego uważam za dość prymitywnego, Arrona Terrence'a Hughesa Boss Bastard, ale należy mu się uznanie, za to, co oba te zapachy tracą na finezji, nadrabiają w niszowej atrakcyjności i surowej mocy. Myślę, że mydlany DHM bardziej wychodzi na pasku, a w rzeczywistości jest znacznie lepszy, gdy go nosisz. Nadal nie zamierzam przyznać, że to dobry zapach, jest w porządku, w pewnym sensie cieszę się z noszenia go i czułem się trochę źle, publikując coś dość nieprecyzyjnego na początku, ale to była moja początkowa reakcja i w pewnym sensie się jej trzymam.
Mousse Illuminee jest jak spacer po lśniącym srebrnym lesie, z szeregiem krzewów i ziół pokrywających miękką ziemię, po której stąpasz, oraz niekończącymi się mchami i porostami przytulonymi do drzew wokół ciebie. Jest wspaniały; intensywnie zielony i męski, bezapelacyjnie aromatyczny i naturalny. Liściasta, ziołowa ostrość przecina powietrze jak nóż z powodu przedawkowania cyprysu, artemizji i liści laurowych. Miękka drzewność mchu dębowego i cedru przenika stopniowo, ale z trudem dociera do powierzchni, gdy zostaje spłaszczona przez kadzidło. Ta dziwna nuta kadzidła dodaje do zapachu element suchości, który jest zaskakująco komplementarny. To piękny zapach i pachnie niesamowicie naturalnie, jednak z pewnością jest stworzony dla konkretnego typu osoby - kogoś, kto naprawdę chce pachnieć jak zielony las. Może i pachnie zachwycająco, ale zastanawiam się, czy faktycznie bym go nosił.