fragrances
recenzji
530 recenzji
Enslaved to uosobienie orientalnego szypru, szkoda, że to wspaniałe piękno nie jest już z nami, ale rozumiem jego zaprzestanie, ponieważ jest to kompozycja z minionej epoki. To niezaprzeczalnie stara szkoła, klasyczne francuskie perfumiarstwo w najlepszym wydaniu. Rozgrzewająca i vintage w najbardziej pocieszający możliwy sposób. Goździk jest tu gwiazdą - jest gęsty i rozgrzewający dzięki goździkowej pikanterii, zagęszczonej gładką bazą skórzastego labdanum i mchu dębowego. W tle wyczuwam wyraźne połączenie róży i słonego geranium, obok pudrowych kwiatów i miękkich cytrusów. To absolutne arcydzieło, pachnie jak podróż w czasie o 70 lat wstecz, do złotej ery perfum. Udało mi się znaleźć starą papierową etykietę, plastikową butelkę o pojemności 30 ml i będę ją cenił, dopóki nie znajdę innej. Must have!
Gentle Fluidity Silver zdecydowanie pasuje do kategorii nazwy - jest zarówno delikatny, jak i z pewnością kojarzy się ze srebrem; czysty, rześki, metaliczny i prosty. To przyjemnie świeży zapach, z tą rozpoznawalną syntetyczną czystością, którą Kurkdjian tak często lubi stosować. Jagody jałowca są tutaj centralnym punktem - są słodkie i soczyste, a ich wytrawne i aromatyczne aspekty są podkreślone przez mgliste drewno i nutę przypraw. Jednak metaliczne piżmo i cytrusy nieco ożywiają całość, dając poczucie orzeźwiającego ginu z tonikiem. To dobry zapach, który z przyjemnością noszę na skórze - jest orzeźwiający, prosty i satysfakcjonujący. Z pewnością z przyjemnością zużyję pozostałą próbkę w cieplejsze dni, ale po prostu nie mogę uzasadnić ceny za tak prosty profil zapachowy.
Baccarat Rouge stał się jednym z najsłynniejszych zapachów wszech czasów, ale trudno mi zdecydować, czy rozumiem dlaczego. Z pewnością odzwierciedla to, co napędzało rynek w 2010 roku - czyste, nieszkodliwe zapachy, które są przede wszystkim minimalistyczne i unisex. Dla rynku masowego jest to w zasadzie licencja na drukowanie pieniędzy, ale dla entuzjastów wydaje się to nudne i pozbawione inspiracji. Słodki, miodowy szafran i mydlany biały jaśmin zajmują centralne miejsce wśród mikstury klinicznie zdezynfekowanych drzew bursztynowych, ambry i białego piżma. Zapach jest bardzo czysty, prawie zbyt czysty - jak szpital. Ale ma słodką słodycz, która przynajmniej nadaje mu trochę treści, jednak nadal pozostawia mnie pragnącego więcej. Rozumiem, dlaczego jest popularny, ale nie czuję tego dla siebie. Nie jest to zły zapach, ale w dzisiejszych czasach niezliczone klony tego zapachu oferują znacznie lepszy stosunek jakości do ceny. Oczywiście przyciąga wiele pozytywnej uwagi, jeśli tylko tego chcesz, ale jest mało prawdopodobne, że zostaniesz zapamiętany z powodu takiego zapachu.
Zawsze byłem wielkim fanem Ganymede, uwielbiam go, jest w nim coś tak niezaprzeczalnie uzależniającego. W przypadku Ganymede Extrait miałem nadzieję na podobną sytuację jak w przypadku B683 Extrait - ulepszenie wykraczające poza wyobraźnię. Zamiast tego zostałem z tym, co w zasadzie jest po prostu tym samym starym Ganymede z lekko pikantnym akcentem. Nie zrozumcie mnie źle, to nie czyni go złym zapachem - jak już wspomniałem, uwielbiam Ganymede, więc fakt, że zachowuje dokładnie ten sam podstawowy profil zapachowy, oznacza, że pachnie absolutnie niesamowicie. Jedyną różnicą dla mojego nosa jest bardzo subtelny, ciepły, korzenny, kadzidlany akcent, który jest uroczy, ale nie aż tak imponujący - ponieważ B683 Extrait przyjął prawie całkowicie nowy profil zapachowy. Ogólnie rzecz biorąc, uważam, że jest to fantastyczny zapach, dlatego oceniłem go jako miłość, ponieważ naprawdę uwielbiam nosić moją próbkę. Ale za różnicę w cenie? Równie dobrze można zaoszczędzić sporo pieniędzy i po prostu kupić oryginalny Ganymede.
Ambre Sultan to naprawdę fantastyczny bursztyn referencyjny dla tych, którzy chcą lepiej zapoznać się z tą rodziną zapachów, ale to o wiele więcej. Jest to bez wątpienia jeden z najlepszych ambrowych zapachów na rynku, co jest naprawdę imponujące, biorąc pod uwagę, jak tanio można go znaleźć w Internecie. Bursztyn podąża w bardziej aromatycznym kierunku, niż można by się spodziewać. Sam akord bursztynu jest bardzo bogaty - mnóstwo suchych, gęstych żywic i pudrowego drewna spoczywających na szepcie słodkiej, kremowej wanilii. Zanim jednak zrobi się zbyt ciepło, do gry wkracza gęsta aromatyczna ziołowość, która jest absolutnie wysublimowana; pachnie jak liść laurowy, który jest zarówno suchy, jak i zielony, liściasty i łodygowy, co w jakiś sposób doskonale uzupełnia antagonistyczne nuty. Uwielbiam ten zapach, to z pewnością jeden z najlepszych zapachów Serge'a Lutensa, a za tę cenę szaleństwem byłoby go nie mieć. Z przyjemnością będę nosił tę próbkę i mam nadzieję, że wkrótce kupię pełny flakon. Niesamowita perfumeria.
Black Ambergris to odważny i śmiały zapach, którego nie zapomnę. To mroczny i ponury zapach, który przekazuje uczucie melancholii, tajemnicy i pożądania w jednym. Trudno mi zdecydować, czy mi się podoba, czy nie, ale zdecydowanie mnie urzekł. Wbrew nazwie, na pierwszy plan wysuwa się cudowna nuta ciemnej czekolady - pachnie tak, jakby akord ten składał się głównie z naturalnego tytoniu i paczuli, nadając zapachowi głęboko wilgotną i ziemistą konsystencję. Miękkie, płonące kadzidło w tle sprawia, że zapach jest ciepły i przytulny, z odrobiną kultowej słonej ambry. Nazwa jest zabawna, ponieważ dla mnie ambra jest tu najbardziej pasywną nutą - tak naprawdę nie jest w ogóle wyczuwalna. Ale jeśli chodzi o zapachy czekoladowe, ten zdecydowanie plasuje się w czołówce. To nie jest przeciętny gourmand.
Royal Tobacco to zapach tytoniu jak żaden inny, wyjątkowy i niezapomniany w swoim charakterze, ale nie tak wymagający ani polaryzujący jak inne zapachy z tej linii, takie jak Silver Oud czy King Blue. Chociaż nie jestem największym fanem tytoniu, naprawdę potrafię docenić, jak piękna jest to kreacja. Tytoń jest tutaj bardzo wytrawny, ale gładki, gustownie uzupełniony szeregiem delikatnych żywic i balsamów nadających zapachowi lekko dymny, skórzany charakter. Wyczuwalna jest również wytrawna nuta korzenna, pochodząca w największym stopniu od delikatnego szeptu lukrecji, która na szczęście nie jest przedawkowana, wraz z ciepłem kardamonu i innych przypraw. Zapach jest piękny - bardzo gładki, wytrawny i rozgrzewający, z niewielką ilością brudu lub smrodu. Nie jest to coś, co uwielbiam lub kupiłbym w pośpiechu, jak powiedziałem, nie jestem wielkim fanem tytoniu w ogóle, ale dla tych, którzy są, myślę, że zdecydowanie warto to sprawdzić.
Tonka Sarrapia to ogromna, bezlitosna bestia penetrująca z obezwładniającą słodyczą nozdrza każdego, kto znajdzie się w pobliżu. Sarrapia to drzewo, które produkuje fasolę tonka i w przeciwieństwie do Vanille Planifolia, ten Extrait 75 naprawdę celebruje piękno swojej gwiezdnej nuty we wszystkich jej cudownych aspektach. Jeśli chodzi o zapach, wyobraź sobie Feve Delicieuse bez wiśni, czekolady i karmelu - użyta tutaj tonka jest praktycznie identyczna z moim nosem. Jest oczywiście skandalicznie słodka, na tyle, że niemal przyprawia o ból zębów, ale ma tę cudownie wytrawną i orzechową nutę gorzkich migdałów, która pięknie łączy się z tonką. Muszę przyznać, że uwielbiam ten zapach. Nie na tyle, by usprawiedliwić absurdalną cenę, ale gdyby udało mi się go znaleźć za połowę RRP, zdecydowanie bym go kupił. Tonka to magiczna nuta i tutaj jest zrobiona perfekcyjnie, projekcja też jest ogromna!
Vanille Planifolia to gatunek orchidei waniliowej pochodzącej z Ameryki Południowej, która jest gwiazdą tego Guerlain Extrait 21. Zawsze byłem wielkim miłośnikiem wanilii, więc miałem duże nadzieje co do tego zapachu, zwłaszcza biorąc pod uwagę cenę, ale niestety nie mogę powiedzieć, że te oczekiwania zostały spełnione. Nie zrozumcie mnie źle, pachnie świetnie, to piękna kremowa wanilia, która, jak można się spodziewać, jest raczej słodka i uwodzicielska. Uważam jednak, że w rzeczywistości nie zagłębia się we wszystkie aspekty wanilii, zamiast tego próbując skontrastować jej piękno z ostrymi przyprawami i żywicami. Ostatecznie uważam go za dość nudny. Tak bardzo chciałem go pokochać i nie nie lubię go w żadnym sensie, po prostu nie ma uzasadnienia dla kosztu 500 funtów / 50 ml. Ogólnie rzecz biorąc, był to dla mnie dość duży zawód, jak na zapach, który mógł być tak wspaniały.
Teraz TO jest kreacja, za którą mogę się opowiedzieć, Paradise Soil to absolutne piękno, emanujące pyszną elegancją i charakterem. Ta czekoladowo-kwiatowa rozkosz nie przypomina niczego, co kiedykolwiek wąchałem, naprawdę przesuwając granicę tego, czym mogą być perfumy niszowe - uwielbiam to. Kakao jest w rzeczywistości najbardziej widoczną nutą dla mojego nosa, jego pięknie słodkie i kremowe czekoladowe oblicze łagodzone przez ciemną i zachęcającą ziemistość, którą również zawiera. Pięknie gęste, indoliczne białe kwiaty, tuberoza i jaśmin tańczą obok ostrego, moczowego powabu naturalnego piżma jelenia i oudu. Zanim jednak zapach stanie się zbyt skąpy, obfite ilości drzewa sandałowego nadają mu miękką, kremową naturę. Uważam, że jest to absolutnie genialny zapach, dawno nic mnie tak nie zachwyciło. Zdecydowanie nie będzie dla każdego, ale taka jest natura domu takiego jak Areej Le Doré. To naprawdę wyjątkowa i innowacyjna kreacja, która naprawdę zasługuje na znacznie więcej uwagi.