Opus XI z odrobiną Encre Noir, niesamowite!
Gucci Guilty Absolute Prawie nie miałem ochoty go wypróbować, z powodu apatii i cynizmu, jakie czuję wobec linii Gucci Guilty, a przez to także wobec perfum Gucci z ostatnich kilku lat. Cieszę się, że nie uległem swoim przeczuciom, ponieważ... jak bardzo się myliłem. Gucci Guilty Absolute to triumf i znak, że Gucci wraca do formy z czymś, co naprawdę przesuwa granice perfum designerskich, a nie tylko jakimś ogólnym badziewiem. Otwarcie to czyste bandaże i antyseptyk, które stają się ultra suchym akordem benzoinowym, bardzo zakurzonym, starożytnym, cennym typem bursztynu. To jednak coś więcej, jest skórzane w naprawdę autentyczny sposób, ale z całą dziwnością żywic i dymnym, ziemistym paczuli oraz wetiwerii. (Tu dostrzegam porównania do EN) Byłoby to bardziej niż prawdopodobne zbyt dziwne, gdyby nie lekko owocowa nuta i odrobina słodyczy, która się rozwija, ale szybko ustępuje, schodząc do czystej skóry i niemal ziemistego paczuli w fazie dry down. Jestem zszokowany, jak wspaniałe są te perfumy, ponieważ mają w sobie całą dziwność zapachu Indy, ale są na tyle noszalne, że podobają się mojej dziewczynie, a to naprawdę jest pochwała. Drewno w tym zapachu jest egzotyczne i jedno z najsuchszych, jakie spotkałem w perfumerii designerskiej. Chropowaty wetiwer i przyprawione twarde drzewo sandałowe, bez kremowości, którą często się spotyka. Chociaż Alberto Morillas to genialny facet odpowiedzialny za niektóre legendarne zapachy, staram się nigdy nie mieć oczekiwań wobec perfumiarza, zwłaszcza gdy ma tak różnorodne portfolio. W tym przypadku jednak stworzył prawdziwy klejnot. Wiele osób cieszyło się z Gucci Pour Homme I i jego nieugiętej, pikantnej męskości, myślę, że to może sygnalizować powrót do tego rodzaju myślenia w małym stopniu. Mogę się mylić i to tylko przypadek, ale bardzo przyjemny przypadek z całkiem przyzwoitym działaniem, który na pewno dodam do swojej garderoby. Aktualizacja: Więc tak, kupiłem go w drodze do domu z pracy zeszłej nocy. Nie zamierzam być zbyt wylewny w jego pochwałach, ale trzymam się tego, co powiedziałem powyżej, to bardzo mocne wydanie od Gucci. Wiem, co przypomina mi otwarcie, a to zapach zielonego płynu, którego mój przyjaciel używa na klientach w swoim salonie tatuażu (nazywa to "zielonym mydłem"), jest dość astringentny i chociaż zapach Gucci przechodzi w ziemiste tekstury paczuli i ostatecznie skóry, zdecydowanie ma podobieństwa na początku. Nie wiem, co jest ze mną i paczuli? Zawsze nienawidziłem (głównie damskich) perfum, które były ciężkie w paczuli, myśląc sobie 'dlaczego ona chciałaby pachnieć jak ziemia?' ale przechodzę przez fazy pragnienia tego. Nie tylko tego grubego, aksamitnego, czekoladowego typu, ale także pełno hippisowskiego rodzaju i myślę, że to właśnie tutaj Guilty Absolute osiąga naprawdę świetny złoty środek.
najlepszy zapach, jaki Gucci wydał. Dostajesz trochę Terre d’Hermes i trochę Dior Fahrenheit.
Bum! Otrzymujesz jeden z najlepszych zapachów, jakie kiedykolwiek poczujesz.